niedziela, 31 grudnia 2017

Dżungla (2017)

Reżyseria: Greg McLean
Gatunek: Thriller 
Premiera w Polsce: 22 grudnia 2017

Australijski reżyser Greg McLean sięgnął po lekturę książki autorstwa Yossiego Ghinsberga, izraelskiego podróżnika i nakręcił film Dżungla, który wbrew temu, co może sugerować nie jest filmem przyrodniczym, nic wspólnego nie ma też z animowaną podróbką Madagaskaru, która dobre parę lat temu pojawiła się w naszych kinach.


Trójka przyjaciół-podróżników pochodzących z różnych zakątów Ziemi skuszona wizją spotkania z nieznanym plemieniem i przeżyciem niezapomnianej przygody, wyruszają w podróż po boliwijskiej dżungli pod przewodnictwem Karla, sprawiającego wrażenie nieco szalonego, ale wiarygodnego przewodnika przez ostępy Południowej Ameryki. Męska przygoda szybciej niż myśleli stanie się próbą ich charakterów i walką o przeżycie w dziczy.

Dżungla zaczyna się niczym przygodowe kino z familijnym zacięciem. Jest męska przyjaźń, żądza przygód, odrobinka tandetnej egzotyki i narastające konflikty między bohaterami, a gdy te osiągają apogeum, bohaterowie zostają rozdzieleni, a kamera zaczyna podążać za Yossim. Wtedy przygoda zaczyna ustępować miejsca walce o przetrwanie, a rodzinne oglądanie przeradza się w festiwal obrzydliwości z wyciąganiem robaka ze znajdującego się na głowie pęcherza na czele. Ubrudzony błotem Daniel Radcliffe całkiem udanie pokazuje fizyczne cierpienie swojego bohatera, który znajdując się na granicy maksymalnego wyczerpania robi wszystko, aby przeżyć w zielonym piekle. Słabiej niestety wypada portret psychologiczny Yossiego i choć reżyser i scenarzysta robili wszystko, aby wypadł on przekonująco, to niestety nic z tego, a retrospekcje zamiast ubarwiać seans i dodawać nowych wątków, czy rozszerzać nasz obraz bohatera, jedynie budzą lekkie zażenowanie.

Reżyseria wydaje się zresztą największym problemem tego filmu. O ile zdjęcia, choć momentami nieco nadmiernie podkolorowane, są bardzo udane, muzyka trafia w punkt, montaż nie budzi zastrzeżeń, a obsada radzi sobie całkiem nieźle, to reżyser wydaje się nie końca być pewnym swojej pracy. Stosuje środki, które mogłyby się sprawdzić w tego typu kinie. Niestety używa ich albo w nietrafionych momentach, albo nadając im zbyt kiczowatego wymiaru, jakby nie wiedząc  czy chce nakręcić film familijny, przygodowy, czy może thriller z psychologicznym zacięciem osadzony w egzotycznej scenerii.

Dżungla to typowy przykład zmarnowanego potencjału. Interesująca, oparta na faktach historia mogłaby być świetnym punktem wyjścia, gdyby reżyser wiedział, w którą stronę chce iść. Greg McLean niestety jedynie błądzi.   


Daniel Mierzwa
Ostatnie resztki świątecznych potraw już się trawią, a to znak, że należy podsumować cały poprzedni rok. Z tej okazji, tak jak w zeszłym roku chcemy się podzielić z Wami listą najlepszych filmów jakie można było obejrzeć w naszych kinach w tym roku, tradycyjnie nie umieszczaliśmy tutaj dzieł, które dopiero czekają na swoją oficjalną premierę, a mieliśmy już przyjemność (choć czasem wątpliwą) je już widzieć.
Tak więc szykujcie popcorn na nadrabianie zaległości!

20. Baby Driver (reż. Edgar Wright) - nie jest to arcydzieło,  ale to film, który uwodzi zgrabną fabułą, porywającą akcją w rytm muzyki i dopracowaniem pod każdym względem.

19. Podwójny kochanek (reż. Francois Ozon) – wielkie kino, ale nie dlatego, że spełnia wyszukane artystyczne ambicje. Wielkość tego filmu polega na tym, że spełnia wszystkie pokładane w nim nadzieje, bo jest tutaj wszystko na, co widz może liczyć, napięcie, erotyzm, odrobina strachu, niełatwa intryga, świetne aktorskie role i barokowe tło z fascynującymi postaciami drugoplanowymi. Nikt, kto jest świadomy na jaki film się wybiera, nie wyjdzie z kina zawiedziony.

18. Po tamtej stronie (reż. Aki Kaurismaki) - wyraźny głos w sprawie sytuacji uchodźców z Bliskiego Wschodu. Aki Kaurismaki ma w tej sprawie jasne poglądy i głośno wyraża je w swoim nowym obrazie, ale z klasą jakiej mogliby się uczyć uczestnicy politycznej debaty na ten temat w całej Europie.

17. Patti Cake$ (reż. Geremy Jasper) - porywająca opowieść, która w odpowiednich momentach zaraża optymizmem, by w innych wzruszać i kierować w stronę nostalgii. Festiwalowe kino spod znaku spełnionych marzeń z obskurnymi amerykańskimi ulicami w tle i bezbłędnymi rymami. 

16. Cicha noc (reż. Piotr Domalewski) – prawdziwy i szczery obraz polskiej rzeczywistości, który unika wszelkiej sztuczności pozwala się skupić na nas samych. Piętnuje wady, choć bez moralizatorstwa i dydaktyzmu, szanując inteligencję widza. To opowieść wigilijna, która nie jest moralitetem ani baśnią, a wycinkiem świata uwiecznionym na taśmie filmowej.

15. Blade Runner 2049 (reż. Denis Villeneuve) - przemyślana produkcja, która wizualnie robi wrażenie. Od pustynnych krajobrazów, po poukładany świat technologii, aż do tłoku i brudu miasta, wszystko to świetnie się razem komponuje i oddaje świetny klimat świata, w którym ciężko o człowieczeństwo.

14. Spider-Man: Homecoming (reż. Jon Watts) - film, który w świecie superprodukcji o superbohaterach nie powoduje żadnej rewolucji, ale porządnie przewietrza zarówno ten gatunek, jak i przyzwyczajenia widzów. I ma całkiem udany morał. Że życie, zarówno zwyczajnego człowieka, jak i bycie bohaterem, to tak naprawdę zbieranie ciosu za ciosem, ale chodzi o to, żeby po każdym z nich wstać i iść dalej.

13. Captain Fantastic (reż. Matt Ross) - połączenie scen cierpienia i bólu z tymi pełnymi beztroski i humoru. Historia bez zobowiązań o współczesności, poświęceniu i szacunku. Bezwzględna lekcja życia i podsumowanie dotychczasowej nicości rzeczywistości.

12. American Honey (reż. Andrea Arnold)- film nie dla każdego, fani twórczości Andrei Arnold na pewno będą zadowoleni. Reszta może nie do końca zachwycić się jej wizją, ale znaczna część widzów da się porwać w rozedrganą, długą, ale nie nudzącą ani chwili podróżą przez Stany Zjednoczone w rytm muzycznych przebojów. Seans tego filmu to wielkie i autorskie kino na wyciągnięcie ręki.

11. Dobrze  się kłamie w miłym towarzystwie (reż. Paolo Genovese) – film  niczym sztuka teatralna. Jednak jego klaustrofobiczny charakter nie utrudnia odbioru, a wręcz przeciwnie, dokładnie pokazuje zmiany bohaterów, gwarantując przy tym oczekiwany powiew świeżości. Idealna lekcja życia, opowieść o skutkach i zachowaniach. Pozycja o tym jak niewinne wydarzenie może doprawić do przytłaczającej klęski, a najbliższy osoby pomimo pozornej miłości i szczęścia mogą niszczyć siebie nawzajem.

10. Aquarius (reż. Kleber Mendonca Filho) - znakomity film, pełen ważnych, poruszających wątków, który mimo, że dzieje się w odległym kraju porusza problemy aktualne pod każdą szerokością geograficzną, w którym Na szczególną uwagę zasługuje Sonia Braga, jedna z najbardziej znanych i docenianych na świecie gwiazd brazylijskiego kina w głównej roli. Przejmuje ona władzę nad ekranem  i skupia całą uwagę widza. W roli pewniej siebie, doświadczonej przez życie Clary jest przekonująca, gra bardzo odważnie,  ale zawsze z klasą.

9. Pokot (reż. Agnieszka Holland, Kasia Adamik) - znakomity film o zbrodni i karze. Oczami szalonej bohaterki odkrywamy najgorsze ludzkie zachowania. Co chwilę oglądamy śmierć na ekranie, by w kulminacyjnym momencie odkryć drugie dno tej historii. Trafne diagnozy, aktorstwo najwyższej próby i niebanalna fabuła.

8. The Florida Project (reż. Sean Baker) – pełen  kolorów i światła film, będący jednak przygnębiającym obrazem marginesu współczesnego społeczeństwa USA, pokazujący, że pod blichtrem Disneylandu i podobnych mu okolic czai się prawdziwe, zupełnie inne życie. A amerykański sen może też być koszmarem. 

7. Sieranevada (reż. Cristi Puiu) - kino autorskie, mądre i kipiące od emocji. Choć jednak nie dla wszystkich. Każdy jednak, kto nie przerazi się prawie trzygodzinnej fabuły oraz akcji opartej głownie na dialogach, a nie porywającej akcji czy efekciarstwie, nie powinien wyjść z kina niezadowolony.

6. Elle (reż. Paul Verhoeven)- świetny, pełen erotycznej atmosfery thriller, który ani na chwilę nie traci napięcia, w odpowiednich momentach potrafi zaskoczyć, a gra obsady nie pozwala mieć żadnych zastrzeżeń.

5. La La Land (reż. Damien Chazelle) – choć scenariusz na pierwszy rzut oka może wydawać się banalny, to sam film potrafi zaskoczyć. Wprowadza widza w tajemniczy trans, z którego nie chce się wychodzić, aż do napisów końcowych. A cudowną ścieżkę dźwiękową jeszcze nie raz odtwarza się już po seansie.

4. To tylko koniec świata (reż. Xavier Dolan) - Xavier Dolan kolejny raz analizuje rodzinne relacje i kolejny raz zachwyca.  Pozostaje jednak wierny swojemu stylowi i manierom. Fani dobrych dramatów i to nie tylko w reżyserii młodego Kanadyjczyka, który kolejny raz udowadnia, że jest mistrzem prowadzenia aktorów i doboru ścieżki dźwiękowej, będą zachwyceni.

3. The Square (reż. Ruben Ostlund) - film, który bawi, ale pod komediowym płaszczykiem ukrywa wiele ważnych pytań, nie tylko związanych ze światem sztuki. Możemy się tylko cieszyć, że jury w Cannes pod przewodnictwem Pedro Almodovara miało odwagę nagrodzić film o tak ważnych sprawach pokazanych w tak pozornie beztroski i lekki sposób. 

2. Toni Erdmann (reż. Maren Ade)- pełna humoru, choć czasem gorzkiego, komedia, która daje do myślenia. A jej mocą jest to, że dotyczy relacji rodzinnych, tematu, który każdemu jest bliski oraz znakomita obsada, która tworzy mistrzowskie kreacje.

1. Manchester by the Sea (reż. Kenneth Lonergan) - intymny film, który pomimo trudnego tematu nie przytłacza, a wszystko za sprawą ambitnych dialogów, które w monetach rozpaczy wnoszą do fabuły humor i sarkazm, tak potrzebny, by w trudnych momentach nie zatracić własnego ja. W pełni zasłużony deszcz nagród i porcja wzruszeń daleka od tandetnej ckliwości. 

sobota, 30 grudnia 2017

Jumanji: Przygoda w dżungli (2017)

Reżyseria: Jake Kasdan
Gatunek: Fantasy, Przygodowy
Premiera w Polsce: 29 grudnia 2017

Jake Kasdan słynie z przeciętnych komedii. Od Złej kobiety przez Sekstaśme, aż do najnowszej jego produkcji, w której zabiera widzów w poznany ponad dwadzieścia lat temu świat Jumanji.


Jumanji: Przygoda w dżungli lekko odświeża krainę gry, w którą już kiedyś mieliśmy okazję wpaść. Tym razem, początkowo Alex, później reszta bohaterów, idąc z duchem czasu odpalają tytułową grę na konsoli, która bez reszty ich pochłonie. Zamieniając się w wybrane przez siebie postaci będą mieli trzy życia, by przejść przez morderczą krainę, która z każdym krokiem będzie rzucała im wymagające wyzwania. Grupa dzieciaków ze szkoły, uczyni wszystko, by dokończyć rozgrywkę, a przy tym,  pomimo początkowych niechęci, będą musieli współpracować, by nie stracić kolejnych żyć.

Całość pozycji jest małym hołdem w stronę Robina Williamsa, którego losy nie zostały wymazane z tej magicznej krainy. Jednak sentymentalne gierki nie sprawiają, że film lepiej się ogląda. Młodzi aktorzy prezentują zdecydowanie przeciętny poziom, na szczęście nie poświęca się im wiele uwagi na ekranie. Samo przeniesienie się do gry Jumanji może lekko rozczarować, pomimo widowiskowej scenerii, bohaterowie po prostu wykonują swoje misje, by móc wbijać się na kolejne poziomy i je zakończyć. Jednak wartkości akcji na pewno dodają liczne pościgi, czy sceny walki, które momentami z humorystycznym akcentem kreują odpowiedni klimat. Dobrze na ekranie wypadają również aktorskie kreacje bohaterów z gry, będące antagonizmami do ich licealnych odpowiedników. I tak szkolny nerd staje się atletycznym przywódca, któremu twarzy użycza Dwayne Johnson, popularny futbolista zamienia się w niepozornego pomagiera, uczulonego na ciasto i tryskającego sarkazmem (Kevin Hart). Popularna szkolna gwiazda okazuje się łysiejącym naukowcem w średnim wieku (Jack Black), a outsaiderka – super laską z potencjałem na płatnego zabójcę (Karen Gillan). Twórcy zadbali, aby jak najmocniej uwidocznić wszystkie nastoletnie problemy, burze hormonów, czy trudne relacje. Zbudowali kino przygody, w które widz chętnie się zagłębia pomimo powtarzalnego motywu i akcji, by na koniec czuć się niepewnie słysząc odgłosy bębnów z ekranu.

Jumanji: Przygoda w dżungli to widowisko, które z sentymentem i z błyskiem w oku oglądamy, jednak niekoniecznie chcemy słyszeć, ze względu na polski dubbing, który nijak współgra z przedstawionym światem.


Patrycja Strempel


Wybierając się do kina zwykle mamy ochotę obcować ze sztuką lub chociaż oddać się rozrywce bez poczucia zażenowania. Niestety trafiają się filmy podczas oglądania, których rozumiemy dlaczego tabliczka z napisem wyjście ewakuacyjne nie gaśnie przez cały seans. Dzięki nim możemy docenić  inne filmy, a je szyderczo tutaj wymienić, bo o to jest ranking NAJGORSZYCH FILMÓW 2017 ROKU.


10. Babskie wakacjeżenujący scenariusz, nieśmieszne żarty i fabuła naciągana jak twarz Goldie Hawn gwarantują rozrywkę na poziomie typowej amerykańskiej byle jakości, gdzie podziwiać można tylko odwagę dystrybutora, który uznał, że warto ten film pokazywać.


9. Mamuśki mają wychodne - filmowe dno. Pozycja bez polotu, nieudolnie reprezentująca komediowe kino gatunkowe, o którym warto szybko zapomnieć, spuszczając przy tym na twórców zasłonę hańby i pogardy.


8. Mroczna wieża - film po prostu zły, taki który rozczarowuje na każdej płaszczyźnie. Nie można go polecić nawet fanom twórczości Kinga, ani talentu występujących w obsadzie aktorów, bo jedni i drudzy będą rozczarowani. A tym, którzy widzieli można jedynie życzyć, aby o seansie jak najszybciej zapomnieli. 


7. Mumia - przede wszystkim lekkie kino dla każdego widza pozbawionego wymagań. Nieudane odświeżenie klasyka z drewnianym Tomem Cruisem w roli głównej i dającą radę Annabelle Wallis w tytułowej roli, które zwieńczone jest nerwowym chichotem i salwą niecenzuralnych słów podczas napisów końcowych.


6. Mała Wielka Stopapokazuje nieudolną walkę ze złem, a wszystko by wzmocnić rodzinne więzy. Jest animacją, która najmłodszym pokaże jedynie kolorowe obrazki, a starszym gatunkową przewidywalność i nudę.


5. Krucyfiks - Jeżeli chodzi o grę obsady, dialogi i reżyserię wszystko jest tutaj na równym, złym poziomie. Nieco lepiej wypadają zdjęcia, ale tylko dlatego, że pokazują ciekawe lokalizacje, bo nie ma właściwie żadnej gry światłem, artystycznych zabiegów, czy czegokolwiek, co udowodniłoby, że zatrudniony przy tym filmie operator jest lepszy niż ci pracujący przy realizacji paradokumentów, które znamy z telewizji. Film, którego seans można porównać do oglądania powtórki sylwestrowego koncertu – powtórka z rozrywki budzącej tylko zażenowanie.


4. Assassin’s Creednie można go nazwać koszmarem, a jego seans nie jest męką. Jest to niestety jednak obraz, który nic nie wnosi do świata X muzy, każdego oglądającego rozczaruje fabułą przypominającą rozciągnięty trailer i na pewno na długo pozostanie najgorszym filmem w dorobku Justina Kurzela, Michaela Fassbendera i Marion Cotillard oraz dowodem na to, że gry powinny pozostać na ekranach komputerów.


3. Emotki. Film - ciężka do zdefiniowania pozycja, która pogrąża się z każdą minutą. Animacja pełna złych i gorszych momentów, zdecydowanie nieodpowiednich, bo niezrozumiałych, dla młodych widzów. Opowieść z pseudo morałem, która za wszelką cenę próbuje udowodnić swoją fabularną wyższość kilkoma nawiązaniami i aluzjami. W tym przypadku swoje zażenowanie i rozczarowanie ciężko ująć w słowa, a jakość filmu najlepiej oddaje popularna brązowa emotikona.


2. Totem - pozbawiony sensu film, w którym zawodzi wszystko od reżyserii i dialogów, po kreacje aktorskie i sceny akcji. Brak w nim odpowiedniego klimatu, porządnej intrygi, czy po prostu odrobiny szacunku dla widza.


1. Na układy nie ma rady - film, na który poza czasem, szkoda również słów. Totalny niewypał, który za wszelka cenę stara się bawić, a budzi jedynie niesmak i odczucie żenady. Dla własnego dobra, szeroko go omijajcie.

piątek, 29 grudnia 2017

Wojna płci (2017)

Reżyseria: Jonathan Dayton, Valerie Faris
Gatunek: Biograficzny, Komedia, Sportowy
Premiera w Polsce: 8 grudnia 2017

Duet reżyserski - Jonathana Daytona oraz Valerie Faris odpowiedzialny wcześniej za wiele razy nagradzany obraz Mała Miss kolejny raz podejmują się współpracy, by tym razem zajrzeć w świat sportu i pokazać historie, która wydarzyła się na prawdę. Twórcy sięgając za tenis przytaczają wielki pojedynek jaki rozegrał się powiedzmy Billie Jean King - ówczesną pierwszą rakieta świata oraz Bobbym Riggsem pozostającym na zasłużonej emeryturze tenisowym mistrzem świata.


Wojna płci prowadzona jest tak, aby jak najlepiej oddać ducha pojedynku bohaterów. Przy okazji jednak porusza ważne tematy równouprawnienia, czy seksualności, które w tamtych czasach były aktualnie popularne. Pokazuje zmaganie się Billie Jean King samej z sobą, która zagubiona we własnym ja zawzięcie walczy, by pokonać swojego przeciwnika. Jako zagorzała feminista nie boi się słownych potyczek, czy medialnej walki z Riggsem, będącym uzależnionym od hazardu, szowinistycznym, byłym mistrzem, który bezczelnie i z brakiem szacunku traktuje swoją przeciwniczkę.

Film ten to zdecydowanie gra przeciwieństw. Oparty na ciągłej walce i udowadnianiu sportowej wyższości, dający momenty wewnętrznych walk, jak i publicznych zmagań o własne prawa. Jasnym punktem przez całość produkcji pozostaje Emma Stone, która świetnie schowana za okularami i krótką grzywką kreuje postać bohaterki, którą charakteryzuje  wielka siła i ciągle wewnętrzne walki. Obok niej stojący Steve Carell również pokazuje klasę, jednak jego ciągle pajacowanie momentami już nuży i pozostawia nieprzyjemne wspomnienia. I właśnie na tym głownie oparta jest ta produkcja. Na momentach, za które należą się oklaski, ale i takich, o których chcemy szybko zapomnieć. Skupiając się w dużej mierze na tych złych, twórcy rozwijają wiele wątków, które chaotycznie pobrzmiewają na ekranie, nie ukazując wszystkich emocji, na których w głównej mierze powinien być zbudowany ten film.

Wojna płci to symboliczny manifest walki o swoje prawa. Dowód na społeczne nierówności, które umykają w ogólnym fabularnym niedopracowaniu.


Patrycja Strempel
Polskie kino w tym roku przeszło samo siebie. Twórcy z każdą produkcją jeszcze bardziej zadziwiali widzów prezentując produkcje na wysokim europejskim, a nawet światowym poziomie. Sukcesy na licznych festiwalach skłoniły nas do stworzenia listy najlepszych, według nas, polskich filmów, które w kinach robiły mniejszą i większą furorę, jednak ich seans jest obowiązkowy.
Trzy, dwa, jeden zaczynamy!


10. Photon - idealne wyważenie proporcji między nauką a sztuką, stanowiące wykwintną ucztę zarówno dla szukających estetycznych wrażeń, jak i tych, którzy stawiają na intelektualne wyzwania.



9. Królewicz olch - przenikające się światy: realny, którego nic tak dobrze nie może przecież tłumaczyć jak fizyka, która otacza nas na każdym kroku, i świat, często perwersyjnych, fantazji bohatera. Tworzą one niesamowitą mieszankę obrazów, która wymaga sporego skupienia, aby nadążyć za filmowymi realiami. Warto jednak zagłębić się w kreowaną na ekranie przez Kubę Czekaja rzeczywistość, bo twórca tak oryginalny w polskim kinie nie trafia się często.



8. Szatan kazał tańczyć - kino odważne, szczere i nowoczesne, aż dziwne, że to polski film, a nie europejska produkcja, która ze względu na tematykę i formę mogłaby spokojnie znaleźć się w konkursie MFF w Locarno. Wymaga jednak od widza skupienia i otwartości. A w zamian oferuje sporo materiału do przemyśleń.



7. Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej - film niebanalny, pełen osobliwości i ambicji. Może historia bohaterki nie była usłana różami, a jej zachowania również obecnie mogą wydawać się kontrowersyjne, jednak prezentowała ona postawę godną podziwu – bezwzględne dążenie do wyznaczonego celu, na jej nieszczęście kosztem najbliższych.



6. Człowiek z magicznym pudełkiem - porcja autorskich pomysłów, dobre role i intrygująca fabuła. jednak Brakuje czegoś, aby było znakomicie. Ale warto zobaczyć, bo to jednej z najciekawszych  polskich filmów ostatnich lat.



5. Najlepszy - film o wewnętrznej walce i sile, jaką człowiek potrafi czerpać od bliskich. Portret człowieka, który starał się spełniać marzenia, a przy tym pokonać niezliczona ilość przeciwności. Inspirująca historia, której pomimo, że zakończenie znamy, budzi niezapomniane filmowe emocje.



4. Twój Vincent - dobrze skrojona historia z nutą kryminalnej zagadki w tle. Poszukiwania bohatera i jego dążenie do prawdy wprowadzają widza w niezwykły klimat,  który dopełniony jest artystycznym kunsztem. Każda ze scen emanuje doskonałością, pokazując nową jakość sztuki filmowej.



3. Ptaki śpiewają w Kigali - poruszający do głębi, intymny, choć dotyczący spraw globalnych, dramat o utracie, która może mieć różne formy, zawsze jednak, jest bolesna, a wyjście z traumy nie jest rzeczą prostą.



2. Cicha noc - prawdziwy i szczery obraz polskiej rzeczywistości, który unika wszelkiej sztuczności pozwala się skupić na nas samych. Piętnuje wady, choć bez moralizatorstwa i dydaktyzmu, szanując inteligencję widza. To opowieść wigilijna, która nie jest moralitetem ani baśnią, a wycinkiem świata uwiecznionym na taśmie filmowej.



1. Pokot – znakomity film o zbrodni i karze. Oczami szalonej bohaterki odkrywamy najgorsze ludzkie zachowania. Co chwilę oglądamy śmierć na ekranie, by w kulminacyjnym momencie odkryć drugie dno tej historii. Trafne diagnozy, aktorstwo najwyższej próby i niebanalna fabuła.



czwartek, 28 grudnia 2017

Animacje to coś co uwielbiamy, chociaż ten rok nie obfitował w wiele wybitnych produkcji cieszyć mogli się zarówno fani  tradycyjnych disnejowskich obrazów, budowli z klocków Lego, czy wielkich kontynuacji. Razem z bohaterami mogliśmy śpiewać, nawracać się, czy pokonywać zło całego świata.  Zobaczcie co nas zauroczyło w wielkim podsumowaniu tego roku! Zbiór najlepszych animacji 2017 zaprasza!


10. Dzieciak rządzi - animacja pełna szalonych niedorzeczności i fabularnych mini wpadek. Bajka o tym, jak utrzymać miłosną równowagę, w obliczu rozczulających obrazków szczeniaków w Internecie. Fantastyczna przygoda po świecie dziecka i jego nieograniczonej wyobraźni.



9. Auta 3 - animacja dla wszystkich pokoleń. Odstępstwo od nieudanego kina szpiegowskiego, na koszt pełnych rozrywki i werwy scen, nie tylko dla młodych widzów.



8. Gru,Dru i Minionki -  kolejna animacja Illumination Entertainment, która daje radość nie tylko najmłodszym. Mimo momentalnych dubbingowych słabości, prezentują film, którego seans jest przyjemnością, a Minionki, na przekór swojej naturze, pokazują dobre oblicza.



7. Lego Ninjago®: Film - ma swoje wady , a mimo o pokazuję klas, której brakuje wielu animacjom.  Nie wprowadza nowej jakości spod znaku Lego, ale bawi nie gorzej niż jego poprzednicy.



6. Sing - animacja ze świetnie dobraną muzyką. W niezliczonych utworach każdy znajdzie coś wyjątkowego dla siebie, a ich całość gwarantuje spójny obraz, który momentami bawi, wzrusza i pokazuje istotę zaangażowania i pasji.



5. Czerwony żółwmiła odmiana dla fanów animacji, bo nie mamy tu przygód dzieci, zabawek ani puchatych zwierzaków, a kawałek dojrzałego, zmuszającego do przemyśleń filmu. Choć może nieco zbyt mało tu głębi, a spod warstwy symboliki i poezji wychodzi filozofia a’la Paulo Coehlo. Mimo wszystko warto zobaczyć, bo to uczta dla oczu i uszu.



4. Nazywam się Cukinia - poruszający film, który dzięki swojej formie każdemu pozwoli zmierzyć się z trudnymi tematami, które każdy chciałby przemilczeć.  



3. Lego Batman: Filmfilm, który mógł się nie udać. Po sporym sukcesie Lego Przygody widownia oczekiwała wiele i właśnie tyle dostała. Film idealny dla fanów Lego, Batmana i dobrej zabawy.



2. Twój Vincent - dobrze skrojona historia z nutą kryminalnej zagadki w tle. Poszukiwania bohatera i jego dążenie do prawdy wprowadzają widza w niezwykły klimat,  który dopełniony jest artystycznym kunsztem. Każda ze scen emanuje doskonałością, pokazując nową jakość sztuki filmowej.

1. Coco - Pixar kolejny raz pokazują klasę i wprowadza widza w niezapomniany świat, w którym królują emocje i elementy folkloru. Historia okraszona dobrymi dźwiękami gitary i wartościami, o których nie można zapomnieć.