Mroczna wieża (2017)
Reżyseria: Nikolaj Arcel
Gatunek: Fantasy, Horror
Premiera w Polsce: 11 sierpnia 2017
Stephen King to jeden z najpoczytniejszych żyjących pisarzy,
który bardzo często wydaje nowe powieści. Wiele jego książek weszło do klasyki
gatunku. Podobnie jest też z filmami, których scenariusz powstały w oparciu o
jego dzieła, Lśnienie Stanleya
Kubricka czy Carrie Briana De Palmy
to niewątpliwa klasyka horroru. Teraz do kin weszła ekranizacja cyklu powieści,
które sam King nazywa swoim opus magnum- Mroczna
wieża. A za kamerą stanął duński reżyser Nikolaj Arcel, znany twórca Kochanka królowej i Zabójcy bażantów.
Bohaterem opowiadanej na ekranie historii jest Jack.
Chłopiec, który nie cieszy się nadmiernym szacunkiem rówieśników, ponieważ
korzysta z opieki psychiatrów i terapeutów, co jest skutkiem dręczących go
snów, które regularnie uwiecznia na rysunkach. Przerażające koszmary zdaniem specjalistów są skutkiem traumy po utracie ojca. Wkrótce odkrywa portal do alternatywnej
rzeczywistości, nad którą góruje wielka wieża, której celem jest ochrona
naszego świata przed demonami. Tam poznaje Ronalda, tajemniczego jegomościa w
płaszczu i z dwoma rewolwerami, który poszukuje potężnego czarnoksiężnika- Człowieka
w Czerni. Wspólnie z chłopcem wyruszają w podróż, aby go pokonać.
Mroczna wieża
mimo, że oparta na serii przebojowych książek, pozbawiona jest wszelkich cech,
aby również osiągnęła taki sukces. Film pełen jest fabularnych skrótów, przez
co nie wszystkie wątki są zrozumiałe, trochę jakby zostały przycięte, aby film
stał się krótszy. Niestety na skutek tego film nie nabiera dynamiki, a jedynie
traci przejrzystość. Problemem są też słabe
portrety psychologiczne bohaterów. O ile nawet słabo zarysowany Roland się
broni grą Idrisa Elby, który wiele jest w stanie przekazać gestem czy
spojrzeniem, to Tom Taylor w roli Jacka jest okropnym rozczarowaniem. Młody
aktor właściwie nie gra, a jedynie jest na ekranie. A na jego twarzy nie widać
żadnych emocji nawet podczas sceny dotyczącej śmierci matki głównego bohatera.
Rozczarowuje również rola Matthew McConaugheya. Oscarowy aktor zalicza tutaj
tak zły występ, że zaczynamy doceniać jego role w filmach o teściowych z piekła
rodem, bo jak widzimy w Mrocznej wieży,
może być jeszcze gorzej.
Rozczarowani mogą być również ci, którzy liczyli na
znakomite efekty specjalne. Tutaj mimo, że jest ich sporo nie są zbyt
efektowne. A sceny, w których można by je z sukcesem zastosować są nudne.
Mroczna wieża to
film po prostu zły, taki który rozczarowuje na każdej płaszczyźnie. Nie można
go polecić nawet fanom twórczości Kinga, ani talentu występujących w obsadzie aktorów,
bo jedni i drudzy będą rozczarowani. A tym, którzy wiedzieli można jedynie
życzyć, aby o seansie jak najszybciej zapomnieli.
Daniel Mierzwa
Nie jestem wielkim fanem Stephena Kinga ale Mroczna Wieża akurat bardzo mi się podobała... Widząc to co zrobili z nią twórcy filmu na usta cisną się same nieładne słowa
OdpowiedzUsuń