Mój piękny syn (2018)
Reżyseria: Felix Van Groeningen
Gatunek: Dramat
Premiera w Polsce: 4 stycznia 2019
Aktorskie
zdolności, które pokazał w Tamtych
dniach, tamtych nocach Timothee Chalamet i dramatyczny talent, który odkrył w
Steve’ie Carellu Bennett Miller to dwa skarby Hollywood, które tym razem
spotkały się na planie Mojego pięknego syna – anglojęzycznego debiutu Felixa
Van Groeningena, cenionego belgijskiego reżysera, którego scenariusz powstał na
podstawie autobiograficznych książek ojca i syna – Davida i Nica Sheffa.
Nic
jest uzależnionym od narkotyków
nastolatkiem, mieszkającym z troskliwym ojcem i jego nową żoną. Z czasem
zaczyna próbować coraz to mocniejszych narkotyków. Nałóg syna wykańcza nie
tylko jego, ale też jego ojca. Mężczyzna, pomimo tego robi wszystko, aby
swojemu potomkowi pomóc. Jest gotów za każdym razem, gdy ten znika wyruszyć na
jego poszukiwania, stara się też poszerzyć swoją wiedzę nałogu Nica i jego
skutkach. Z czasem jednak uświadomi sobie jak bardzo jest bezradny wobec
choroby, która niszczy jego syna.
Van
Groeningen porusza w Moim pięknym synu temat narkomanii. Podchodzi do niego
jednak inaczej niż większość twórców. Nie obchodzą go narkotyczne tripy Nica, ani powody z jakich
młody, odnoszący w szkole sukcesy i nie mający rodzinnych kłopotów chłopak
sięga po narkotyki, aby wkrótce się od nich uzależnić. Reżyser skupia się
bardziej na tym jak jego ojciec David zdaje sobie zdawać sprawę ze swojej
bezradności i, że może stracić nie tylko syna, ale też innych bliskich, na
relacje z którymi wpływa nałóg Nica.
Reżyser
W kręgu miłości chętnie sięga po melodramatyczne sceny i uderza w czułe struny.
Wykorzystuje urocze retrospekcje, każe swojemu bohaterowi śpiewać kołysankę (od
której zresztą film zaczerpnął swój oryginalny tytuł – Beautiful boy), unika
jednak melodramatycznej sztampy i nie serwuje wymuszonych wzruszeń, a prawdziwe
emocje.
Największą
siłą Mojego pięknego syna są jednak aktorskie kreacje. Timothee Chalamet w roli
kruchego i wrażliwego Nica potwierdza swoją pozycję aktorskiego objawienia.
Steve Carell w piękny sposób oddaje przeciwstawne emocje, które rządzą Davidem,
raz będąc ciepłym ojcem, a raz mężczyzną pogrążonym w melancholii. Nie gorzej
jest na drugim planie. Amy Ryan jako matka Nica pojawia się na ekranie zaledwie
kilka raz, za każdym jest jednak bardzo dobra. Popis daje jest Maura Tierney w roli
Karen- żony Davida. Jej pełna skupienia gra to prawdziwe mistrzostwo. I to do
niej należy, chyba najbardziej poruszająca i skromna za razem scena, gdy
wyrusza w pościg samochodowy za uciekającym Nickiem i jego dziewczyną.
Mój
piękny syn to pozbawiony tandety poruszający dramat, który skupia się na
nieoczywistych stronach międzyludzkich relacji i potrafi na obecny od dawna w
kinie temat powiedzieć coś nowego.
Daniel
Mierzwa
Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuń