środa, 21 października 2015

Ahoj przygodo!

Halloween już niedługo, więc czas szykować duże torby na słodycze, albo przynajmniej reklamówki z Biedronki. Niestety w naszych oknach, czy ogródkach nie zobaczymy przerażających dekoracji, ani uśmiechającej się dyni, co jedynie zaparkowaną pod ścianą miotłę czarownicy lub teściowej. Z tego nadchodzącego święta najbardziej cieszą się zawsze dzieci, które po zjedzeniu pełnej torby cukierków są jeszcze bardziej nadpobudliwe. Jest to też idealna okazja do pozbycia się z domów przeterminowanych lub zawilgoconych ciasteczek oraz innych łakoci leżących jeszcze od poprzednich świąt.

Główną atrakcją Halloween są przebieranki. To chyba jedyny dzień w roku kiedy możemy poczuć się sobą, wyjść w dresie na miasto i powiedzieć, że przebrałeś się za sportowca. Można być księżniczką, czarownicą, wampirem, zombie, czy nawet mumią – wersja dla leniwych. Ogranicza nas tylko wyobrażania.

Żeby nie przedłużać mamy dla Was kilka Halloweenowych inspiracji. Miłego straszenia!















Jak Wy świętujecie, jeżeli w ogóle? Piszcie w komentarzach :)
#Amanda&Hubert 

niedziela, 4 października 2015

Chemia (2015)
Reżyseria: Bartosz Prokopowicz
Gatunek: Dramat obyczajowy
Premiera w Polsce: 2 października 2015

Za każdym razem, gdy zabieramy się za oglądanie filmu o chorobie i cierpieniu boimy się, czy nie będzie to epatujący smutnymi obrazkami wyciskacz łez, szantażujący emocjonalnie widzów każdą sceną. Dlatego z obawą zabraliśmy się za oglądanie Chemii Bartosz Prokopowicza.
Film jest inspirowany prawdziwą historią. Jesteśmy historią jak Lena (Agnieszka Żulewska) poznaje Benka (Tomasz Schuchardt) i co z tego poznania rodzi, w sensie przenośnym jak i dosłownym. Na przeszkodzie ich szczęściu staje jednak choroba Leny i wszystko, co ta za sobą niesie.
Problemem tego filmu jest brak zdecydowania. Reżyser chce za wszelką cenę pozbyć się z filmu zbędnej ckliwości, przez to ogranicza skupianie się na prawdziwych emocjach, a widzimy tu jedynie tylko slogany i wariackie akcje. Brak tu potrzebnych momentów wyciszenia. Mamy tu wiele dramatycznych momentów, które jednak tracą cały swój emocjonalny ładunek  w wyniku szalonego montażu. Film ten sprawia wrażenie melodramatu ucharakteryzowanego na komedię romantyczną.  
Jeżeli chodzi o aktorstwo to obsada filmu robi wszystko, co może. Agnieszka Żulewska nadaje Lenie wiele łobuzerskiego uroku, uwiarygodnia też wszystkie emocjonalne huśtawki bohaterki. Tomasz Schuchardt robi, co może w roli nieco infantylnego Bartka. Przez to ratuje go przez staniem się bohaterem jak z komedii.

Przez sposób narracji film przypomina bardzo długi teledysk lub przerośnięty, monstrualny zwiastun. Cieszy jednak, że wreszcie ktoś chciał opowiedzieć na ważne tematy w nieco inny sposób niż znany z filmów obyczajowych puszczanych w niedzielne wieczory. Nie jest to próba w pełni udana, ale należy się uznanie za odwagę. 



Daniel Mierzwa