poniedziałek, 16 marca 2020

Sala Samobójców. Hejter (2020) - recenzja

Brak komentarzy:
 

Sala Samobójców. Hejter (2020)
Reżyseria: Jan Komasa
Gatunek: Thriller
Premiera w Polsce: 6 marca 2020

Sala Samobjców Jana Komasy z 2011 roku była filmem, który jednych zachwycił (stając się dla niektórych filmem wręcz kultowym), a drugich rozczarował. Nikt jednak nie odmówił reżyserowi odwagi, ambicji i bezkompromisowego oraz świeżego mierzenia się z problemami współczesnego świata, nawet jeśli jego dzieło momentami nieznośnie ocierało się o banał.



Teraz na ekranach, niedługo po ogromnym sukcesie niezwykle udanego Bożego Ciała, na ekrany kin trafia kolejny film Jana Komasy, kontynuacja, choć nie bezpośrednia, jego przeboju z 2011 – Sala samobójców. Hejter.

Tomek, student prawa, zostaje wyrzucony z uczelni za dokonanie plagiatu. Ostatnią pogadankę z władzami uczelni wykorzystuje od zdobycia dedykacji od znanej profesor prawa. Wpis do książki sprytnie wykorzystuje, żeby zaimponować opłacającej mu stypendium dobrze sytuowanej warszawskiej rodzinie. A to początek parady manipulacji i kłamstw w wykonaniu Tomka. Dzięki cynizmowi, ale też sprytowi  i bucie, znajduje pracę w agencji PR, gdzie już przy pierwszym zleceniu szybko osiąga sukces niszczą karierę młodziutkiej fitinfluencerki. Bezlitosny Tomek wspina się po szczeblach kariery po drodze realizując swoją prywatną zemstę.

Motorem działań Tomka są jednak jego psychopatyczne skłonności (w każdym razie nie jedynie). Chłopak robi wszystko, aby uniknąć odrzucenia. Gdy dostaje się w świat eleganckich warszawskich elit, nie chce go opuścić, nawet gdy wie, że jest wyśmiewany i traktowany z góry.  Robi wszytko, aby przypodobać się wpływowym znajomym, a przy tym okrutnie nimi manipuluje. Obserwuje ich życie, zazdrości, że mają wszystko, czego zechcą, i nie chce wracać do rzeczywistości, w której skazany jest na ciężką pracę, która tak nie zapewni mu wszystkiego czego oczekuje od życia. Tomek to figura, która reprezentuje wszystkich tych, których mimo starań, rzeczywistość może skazać na marginalizację.

Cały świat dookoła głównego bohatera to tylko chodzące stereotypy, jednak dzięki reżyserowi i scenarzyście wszystko wzięte jest w nawias ironii, dzięki czemu nie jest to irytujące i żałosne,  a staje się założenie zabawne.

Sala samobójców. Hejter to też popis Macieja Musiałowskiego, aktora znanego bardziej z ról serialowych niż z dużego ekranu. W tym filmie kamera poświęca mu wiele czasu, skupia się  głównie na jego twarzy. A na niej rysują się tysiące uczuć. Emocje takie jak frustracja, żal, agresja, rozczarowanie płynnie przechodzą tu jedna w drugą. Być może ten film będzie dla tego aktora przepustką do kariery jaką poprzednia część była dla Jakuba Gierszała. Na drugim planie błyszczy Agata Kulesza, której postać Beaty Santorskiej łączy ten film z poprzednią częścią z 2011 roku. Jej bohaterka pozbawiona moralności, naznaczona przez życie okropną tragedią staje się z jednej strony partnerką Tomka w cynizmie, z drugiej strony jedną z jego ofiar.

Sala samobójców. Hejter to budzący emocje obraz o ludziach, którzy rzadko znajdują się w centrum zainteresowania. Jan Komasa pokazuje bez poczucia wyższości przyczyny wielu zjawisk, których wielu stara się nie zauważać, a przy tym stworzył po prostu dobry współczesny film, który chce się oglądać, mimo tego, że rzadko kiedy jego seans można nazwać przyjemnym.



Daniel Mierzwa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz