The Florida Project (2017)
Reżyseria: Sean Baker
Gatunek: Dramat
Premiera w Polsce: 22 grudnia 2017
Gwiazda Seana Bakera zabłysnęła z
pełną mocą, gdy w 2015 nakręcił film Mandarynka.
Nakręcony za pomocą iPhone’a tragikomiczny obraz o szukającej zemsty transseksualnej
Sin-Dee stał się przebojem niezależnego kina, który jednak miał tyle samo
zwolenników, co przeciwników. Nowy film amerykańskiego reżysera- The Florida Project ma szansę ich
pogodzić.
Sześcioletnia Moonee mieszka z
młodą, nie do końca radzącą sobie z życiem i rodzicielskimi obowiązkami matką
na obrzeżach amerykańskiego Disneylandu w wymalowanym na fioletowo tanim
motelu. Dziewczynka prowadzi dosyć szczęśliwe i beztroskie życie bawiąc się z przyjaciółmi,
nie będąc świadoma, jak wielkie kłopoty ma jej matka, która za wszelką cenę
szuka sposobu na utrzymanie siebie i córki.
Sean Baker pokazuję oblicze
Ameryki, którego często w kinach nie widzimy. Choć Floryda to piękne, słoneczne
i pełne barw miejsce, to bohaterowie filmu mieszkają w kolorowych slumsach bez
większych szans na odmianę swojego życia. A wśród palm toczy się niełatwa egzystencja
mieszkańców motelu, dla których każdy dzień jest wyzwaniem, a lista ich
problemów nie należy do najkrótszych. Jednak mimo trosk dorosłych życie
najmłodszych mieszkańców motelu upływa na zabawie, zwłaszcza, gdy trwają
wakacje, a w powietrzu panuje gorąca atmosfera letnich psot.
Młoda obsada filmu jest wręcz
skarbem The Florida Project. Grają
oni tak naturalnie, że ma się wręcz wrażenie oglądania dokumentu czy reportażu,
w osiągnięciu czego na pewno pomagają pozbawione wszelkiej sztuczności dialogi.
Na czele dziecięcej obsady stoi grająca Moonee Brooklyn Price, która szczerze zasługuje
na wszelkie pochwały, które dostaje od widzów i krytyków. Natomiast prym wśród
dorosłej obsady wiedzie doświadczony Willem Defoe w roli Bobby’ego, który jest kierownikiem
motelu, który choć mocno trzyma się panujących w nim zasad, to traktuje jego
mieszkańców z sympatią i troską, na nikogo nie patrząc z góry, a stając się
przy tym świadkiem wielu ludzkich dramatów. Trochę jak sam reżyser, który
pokazując w The Florida Project świat
społecznych wyrzutków i przegranych, gdzieś na marginesie Wielkiej Ameryki jaką
znamy z mediów, robi to jednak bez oceniania ich, pokazując nie tylko ich
tragedie, ale też wszystkie małe radości ich trudnego życia.
Pełny kolorów i światła The Florida Project to jednak przygnębiający
obraz marginesu współczesnego społeczeństwa USA, pokazujący, że pod blichtrem Disneylandu
i podobnych mu okolic czai się prawdziwe, zupełnie inne życie. A amerykański
sen może też być koszmarem.
Daniel Mierzwa
Recenzja świetna, trafiona w punkt, tak samo jak i film. Gorąco polecam
OdpowiedzUsuńNie znam tego :O
OdpowiedzUsuńZapraszam https://ispossiblee.blogspot.com