czwartek, 31 stycznia 2019


Anioł (2018)
Reżyseria: Luis Ortega
Gatunek: Biograficzny, Dramat
Premiera w Polsce: 1 lutego 2019

Dzikie historie były argentyńskim filmem, który zrobił furorę na całym świecie. Tym razem producenci tego obrazu z Pedro Almodovarem na czele wyprodukowali kolejny film- Anioł w reżyserii Luisa Ortegi.



Buenos Aires lat 70. To wibrująca metropolia, gdzie królują spodnie dzwony, rockandrollowe rytmy i stylowe samochody. 17-letni Carlos o urodzie cherubinka, nazywamy Carlitem, od dzieciństwa kradnie, włamując się do pustych domów. W szkole poznaje Ramona, zajmującego się wraz ojcem gangsterką. Carlito popisuje się przed nim złodziejskim talentem i wkrótce zaczynają współpracować w przestępczym fachu. Jednak wpadka podczas jednej z akcji powoduje, ze Carlos strzela do człowieka. Ten incydent powoduje, ze budzi się w nim brutalna natura.

Anioł inspirowany życiem rzeczywistego przestępcy - Carlosa Eduardo Robledo Pucha to stylowy obraz, który jednak nie idealizuje zbrodni. Choć Carlito ma prawdziwie anielska urodę i uwodzi wszystkich wokół roztaczając pełna erotycznego napięcia atmosferę, twórcy filmu pokazują go wyłącznie jako, co prawda nieco zagubionego, psychopatę nie mającego żadnych oporów przez dokonaniem zbrodni i ostatecznie zostaje zatrzymany. 

Magnetyzm postaci Carlita opiera się w dużej mierze na niesamowitej grze Lorenzo Ferro. Młody aktor przyciąga na ekranie cała uwagę kamery,  i uwagę widzów. Jego postać wydaje się  narcystycznym socjopata, tak skupionym na sobie, że aż fascynuje. I widzowie sami skoncentrowani na tym co dzieje się na ekranie musza ocenić co było przyczyna jego okrucieństwa i brutalności,  ponieważ twórcy filmu nie skupiają się na psychologii bohatera, a obrazują jedynie jego krwawe czyny.

Anioł to film w którym przemoc zestawiona jest z pełnymi słońca obrazami i skoczna muzyką, przez co staje się psychodeliczną podróżą przez zbrodnie głównego bohatera, która jednak pozostaje w głowie i zmusza do refleksji znacznie bardziej niż inne dużo mroczniejsze filmy.


Daniel Mierzwa

piątek, 25 stycznia 2019


Złe wychowanie Cameron Post (2018)

Reżyseria: Desiree Akhavan
Gatunek: Dramat
Premiera w Polsce: 25 stycznia 2019

Założony przez Roberta Redforda festiwal filmowy w Sundance jest mekką niezależnych twórców z całego świata. A pokazywane i nagradzane tam filmy to zwykle najciekawsze zjawiska amerykańskiej kinematografii. Dlatego film, który zwyciężył tam w zeszłym roku - Złe wychowanie Cameron Post w reżyserii Desiree Akhavan zapowiada interesujący seans.



Tytułowa Cameron Post zostaje przyłapana na czułościach ze swoją najlepszą przyjaciółką. W efekcie czego jej adopcyjna opiekunka wysyła ją na terapię do chrześcijańskiego ośrodka, gdzie dziewczyna ma pozbyć się homoseksualnych skłonności. Tam zaprzyjaźnia się z dwójką buntowników - Jane i Adamem. Zaczyna również poznawać siebie i zdawać sobie sprawę z własnych potrzeb i oczekiwań. Jednak przede wszystkim zaczyna rozumieć jak ważne jest przywdziewane masek, aby zadowolić ludzi wokół niej.

Złe wychowanie Cameron Post to skromny dramat, który wydaje się być typowym przykładem sundance’owego kina. Zagubiona bohaterka, na podstawie losów której reżyserka obrazuje głębsze społeczne problemy i konflikty między jednostką a otoczeniem, wszystko to nakręcone w intymny sposób, skąpane w przygaszonym jesiennym świetle. Cameron wydaje się być mocno zagubiona i zdezorientowana. Dopiero terapia, w ośrodku prowadzonym przez rodzeństwo - psychoterapeutkę i jej brata „nawróconego” geja, która ma odmienić jej orientacje seksualną pozwala jej na odkrycie tego kim naprawdę jest i udaje jej się odkryć fundament, na którym może zbudować poczucie swojej wartości.

Reżyserce udaje się pokazać świat w sposób niejednoznaczny. W kameralnych scenach udaje jej się pokazać wątpliwości bohaterów, ich walkę o swoje szczęście wobec oczekiwań otoczenia i trudności wieku dojrzewania. Nie demonizuje też dwójki bohaterów prowadzących ośrodek. Każdą postać przestawia jako zwykłego człowieka, popełniającego błędy, mającego wady, ale na pewno nie jednoznacznie złego.

Całość jednak pomimo niebanalnej fabuły, dobrego prowadzenia aktorów (na szczególną uwagę zasługuje skupiona rola młodej Chloe Grace Moretz) i znakomitych zdjęć wydaje się nieco przynudzać. I choć nie ma tutaj sztampy filmów o dojrzewaniu, czy ckliwości, seans Złego wychowania Cameron Post potrafi zmęczyć, a losy głównej bohaterki nie porywają.

Złe wychowanie Cameron Post to niepozorny dramat. Jednak wyczucie i delikatność reżyserki sprawia, że nie jest to przeciętny film. Niestety też momentami jest zbyt nużący, aby seans można uznać za satysfakcjonujący.



Daniel Mierzwa


wtorek, 22 stycznia 2019


Powrót Bena (2018)
Reżyseria: Peter Hedges
Gatunek: Dramat
Premiera w Polsce: 11 stycznia 2019

Całkiem niedawno na ekranach kin pojawił się film (wciąż można jeszcze wybrać się na jego seans) Mój piękny syn, w którym aktorskie popisy dawali Timtothee Chalamet i Steve Carell w rolach młodego narkomana i jego ojca. A już możemy oglądać kolejny film dotyczący tego trudnego tematu tym razem skupiony na relacji matki i syna Powrót Bena z Julią Roberts i Lucasem Hedgesem w głównych rolach.



Rodzina Holly Burns szykuje się do świąt. Gdy pewnego razu wracają do domu zastają przed nim Bena, który wrócił przed świętami z ośrodka odwykowego. Marzenie Holly o rodzinny świętach ma szansę się spełnić. Wątpliwości, które mają inni członkowie rodziny zasiewają jednak w kobiecie ziarno niepokoju, czy szczęśliwe święta są możliwe z pogrążonym w nałogu synem. W końcu jednak Holly z mężem podejmują decyzję, że jej syn może pozostać na jeden dzień z rodziną, postanawia jednak mieć go cały czas na oku, a nauczona doświadczeniem ukrywa leki i biżuterię przed synem.
Choć Holly ma nadzieję, że tym razem święta będą bardziej udane niż poprzednie, wciąż nie jest pewna czy to możliwe, a radość miesza się z niepokojem. Podobne odczucia mają inni domownicy.
Wszystko wydaje odbywać się jak w marzeniach Holly, jednak jedno wydarzenie, które ma miejsce świątecznej nocy rozpocznie ciąg kolejnych, które wystawią na próbę zaufanie matki do syna, a wszystko skończy się tragedią.

Peter Hedges, reżyser Powrotu Bena a osobiście ojciec odtwórcy tytułowej roli, nie sili się w swoim najnowszym filmie na oryginalność. Jest tutaj mnóstwo scen jakie znaleźć można w wielu mniej lub bardziej udanych filmach obyczajowych, realizacja przypomina nieco telewizyjne produkcje. Fabuła ani techniczne fajerwerki nie jest tutaj jednak najważniejsze, bo istotą filmu jest relacja matki i syna – pełna bezgranicznej miłości, gotowa do wszelkich poświęceń i potrafiąca znieść każde cierpienie. A główni bohaterowie to prawdziwe aktorskie popisy. Julia Roberts wyciska maksimum ze swojej postaci i ze swojego talentu tworząc postać prawdziwą, soczystą i niesamowicie naturalną. Zdobywczyni Oscara za rolę w Erin Brokovich tak dobrze na ekranie nie prezentowała się od czasu Sierpnia w hrabstwie Osage. Znakomitą robotę wykonuje tutaj też Lucas Hedges, którego status wschodzącej gwiazdy amerykańskiego kina potwierdziła nominacja do Oscara za rolę w Manchster by the sea. Młody aktor jest świetny w roli Bena, z jednej strony zagubionego i cierpiącego chłopaka, a z drugiej człowieka, który często posuwa się do manipulacji, żeby osiągnąć swój cel

Powrót Bena to obyczajowe kino, którego siłą nie jest znakomita realizacja czy oryginalność, ale magnetyczne, mistrzowskie kreacje, które nadają całemu filmowi poruszającej głębi i nie pozwolą wyjść z kina bez refleksji.



Daniel Mierzwa


sobota, 19 stycznia 2019


To już czwarty rok! Zupełnie w to nie potrafimy uwierzyć. Kolejny raz przecieramy ze zdumienia oczy, ściskamy swoje rąsie i nieśmiało podskakujemy z radości w rytmie Pass this on (The Knife). Podobnie jak w zeszłym roku udało nam się sporo czasu poświęcić na filmowe uniesienia, które poza szampanem, są naszym ulubionym uzależnieniem.


Czas świętowania to również czas na podsumowania! Pomimo słabszego końca roku, które zdecydowanie popsuło blogowe statystyki, to udało nam się stworzyć 132 autorskie posty, zarówno świeżutkich filmowych premier, jak i festiwalowych wspomnień. Powstało kilka rankingów, podsumowań, a to wszystko dla Was, dla nas i dla naszych rodzin, którym nie odpuszczamy i również podsyłamy wszystkie nowe posty.

Rok ten obfitował w zmiany. Poznawaliśmy nowe miasta, nowe korporacje i nowych znajomych. Odkrywaliśmy nowe hobby, seriale i  filmy, do których w końcu dorośliśmy. Zjedliśmy tony popcornu, które zapiliśmy dietetyczną colą i wspominanym wcześniej szampanem, a przy tym wszystkim tylko fryzury bez zmian.

Na kolejny rok życzymy sobie kolejnych małych sukcesów i wytrwałości. Wam dziękujemy za komentarze i niezliczoną ilość wejść, pomimo niewielkiego przestoju. Przesyłamy gorące uściski, rozgrzane niczym parkiet w Pulp Fiction i obiecujemy wiele nowości i filmowych westchnień w Nowym Roku!

Patrycja&Daniel

piątek, 11 stycznia 2019


Ramen. Smak wspomnień (2018)

Reżyseria: Eric Khoo
Premiera w Polsce: 11 stycznia 2019

Eric Khoo jest chyba jedynym reżyserem z niewielkiego, tropikalnego Singapuru, który zrobił taką karierę, a jego filmy pokazywane są na ważnych festiwalach. Także jego najnowsze dzieło Ramen. Smak wspomnień zaliczył premierę na Berlinale, choć w jednej z mniej prestiżowych sekcji.



Masato jest młodym mężczyzną, który pracuje w prowadzonej przez jego ojca restauracji z ramenem, zupą, która choć nie ma japońskiego rodowodu, szybko stała się popularnym daniem w Kraju Kwitnącej Wiśni. Gdy jego tata umiera to na jego barkach spocznie obowiązek prowadzenia lokalu. Masato postanawia wybrać się do Singapuru, skąd pochodziła jego matka i gdzie spędził kilka pierwszych lat swojego życia. Postanawia tam też odnaleźć swojego wuja oraz liczy na to, że ten podzieli się z nim recepturą na zupę na żeberkach – wielki przysmak. W podróży pomaga mu Miki, mieszkająca w Singapurze Japonka, która prowadzi kulinarnego bloga. Wizyta w Singapurze będzie też okazją do odbudowania rodzinnych więzi, które rozpadły się przez życiowe wybory jego  matki.

Ramen. Smak wspomnień to film, którego tytuł sugeruje skoncentrowanie akcji na japońskich przysmakach. I choć mają one ważne miejsce w fabule, a bohaterowie zajadają się azjatyckimi specjałami, to jedzenie staje się tylko przyczynkiem do rozmów, a najważniejszy jest wątek pojednania rodziny po latach, na której rysą położyła się trudna historia Dalekiego Wschodu. Okazuje się, że może relacje mogą jednak zostać naprawione, choć będzie to kosztować wiele emocji, ale od czego jest pyszna kuchnia, która pozwala się uporać ze wszystkim. A wspomnienia, nagrane w pięknie wystylizowanych sekwencjach, nie staną się źródłem bólu, a radości.

Ramen. Smak wspomnień to prosta historia, ale podana w smakowity sposób, dzięki czemu ogląda się go dosyć przyjemnie, o ile w kinie nie pojawia się z pustym żołądkiem.



Daniel Mierzwa

środa, 9 stycznia 2019


Oni (2018)
Reżyseria: Paolo Sorrentino
Gatunek: Biograficzny, Dramat, Komedia
Premiera w Polsce: 28 grudnia 2018

Paolo Sorrentino – włoski mistrz wysmakowanych kadrów, trafionych metafor i magicznego klimatu- to twórca, który nie boi się sięgać po polityczne tematy. W epickim Boskim zgłębiał fenomen niezatapialnego Giulio Andreottiego, a w fenomenalnym serialu Młody papież obrazował kulisy walki o władzę i wpływy za murami Watykanu. Tym razem pozostał w politycznym klimacie swojej ojczyzny i sportretował Silvio Berlusconiego, kontrowersyjnego, przebiegłego, niebezpiecznie pewnego siebie i ogarniętego obsesją władzy biznesmena i polityka, który kilkakrotnie sięgnął nawet po stanowisko premiera Italii. I nakręcił film Oni.



W nowym dziele zdobywcy Oscara za Wielkie piękno początkowo śledzimy Sergio Morrę, pragnącego władzy i pieniędzy młodego biznesmena, który próbuje nawiązać znajomość z Silvio Berlusconim, aby przyśpieszyć swoją karierę. Oszczędności inwestuje w pełne młodych dziewczyn imprezy, którymi pragnie zaimponować medialnemu potentatowi i politykowi. Teledyskowy montaż, pełne słońca zdjęcia, pląsy roznegliżowanych młodych kobiet nad basenem to jednak tylko wstęp. Film zmienia tonację i staje się gorzkim obrazem o starzejącym się, choć nie potrafiącym się do tego przyznać Berlusconim. Trzykrotny premier Włoch jest postacią pełną charyzmy, w pewien sposób czarującą, ale też pozbawioną wszelkich skrupułów i raniącą wszystkich dookoła.

Oni miesza political fiction, biografię i nieco tabloidowej narracji, tworząc międzygatunkowy kolaż, któremu daleko do politycznych filmów, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Paolo Sorrentino po raz kolejny sięga po biografię starzejącego się mężczyzny i obnaża jego kompleksy, problemy i wady. Tym razem jest to jednak o tyle gorzki film, że jego bohater kierowany popędami i kompleksem niższości rządzi wielkim krajem i mebluje jego polityczną oraz medialną scenę. Ważne tematy i charakterystyczny styl reżysera nie ratują jednak tego filmu od kilku wad. Na pewno nie służy mu poszarpana narracja i zmiana charakteru oraz tempa. Być może jest to wina tego, że do naszych kin trafiła znacznie skrócona względem oryginału wersja filmu. Aktorstwo też dalekie jest od tego, co widzieliśmy w poprzednich filmach Sorrentino. Toni Servillo w roli Berlusconiego, w charakteryzacji przypominającej popisy charakteryzatorów z Twoja twarz brzmi znajomi, zbyt często jest wyłącznie groteskowy, a reszta obsady wydaje się być strasznie wyniosła i pretensjonalna.

Paolo Sorrentino po raz kolejny tworzy pełen gorzkiej refleksji film w rytm popowych szlagierów. Choć tym razem wyszło mu niestety nieco gorzej niż zwykle, nadal to dzieło, które trzeba zobaczyć.



Daniel Mierzwa

niedziela, 6 stycznia 2019

Sylwestrowe emocje nadal nie opadają, więc niesieni na muzycznej fali już zastanawiamy się co będziemy oglądać w kinie w tym roku. Szykuje się kolejny niezapomniany filmowy rok. Zapewne pełen niezapominanych arcydzieł, jak i produkcji, na które szkoda oczu. My jednak wierzymy w powodzenie przynajmniej części produkcji i prezentujemy najbardziej wyczekiwane przez nas premiery tego roku!



1. Mój piękny syn (PREMIERA: 4 STYCZNIA) – pozbawiony tandety poruszający dramat, który skupia się na nieoczywistych stronach międzyludzkich relacji. My już po seansie. Recenzja wkrótce!

2. Zabawa zabawa (PREMIERA: 4 STYCZNIA) – obiecujące polskie kino w reżyserii Kingi Dębskiej, której Moje córki krowy zapadały w pamięci. Mamy nadzieję na dobry seans.

3. Ralph Demolka w Internecie (PREMIERA: 11 STYCZNIA) – druga odsłona animacji o Ralphie Demolce przenosi się do rozwijającego się świata Internetu. Czy zobaczymy pierwszorzędną animację? Przekonamy się już wkrótce.

4. Vice (PREMIERA: 11 STYCZNIA) – ostra satyra w reżyserii twórcy Big Short o wiceprezydencie USA, który zmienił swój kraj. Zapowiada się soczysty kawał kina!

5. Dom, który zbudował Jack (PREMIERA: 18 STYCZNIA) – na filmy Larsa von Triera zawsze czekamy z niecierpliwością. Obsada prezentuje się obiecująco, podobnie jak sama fabuła. Także pozostaje czekać z niecierpliwością.

6. Maria, królowa Szkotów (PREMIERA: 25 STYCZNIA) – historia Marii Stuart, która w wieku 16 lat została królową Francji. Prawdopodobnie zapowiada się barwne kino z nutą biograficzną.

7. Mirai (PREMIERA: 1 LUTEGO) – nominowana do wielu nagród animacja w reżyserii Mamoru Hosody, która prawdopodobnie urzeknie nie tylko fanów anime.

8. Faworyta (PREMIERA: 8 LUTEGO) – Yorgos Lathimos po raz kolejny w swoim stylu, choć tym razem w historycznych kostiumach. Przebój zeszłorocznego festiwalu w Wenecji i wszystkich najważniejszych rozdań nagród w tym sezonie z pełną aktorskich perełek obsadą. 

9. LEGO® PRZYGODA 2 (PREMIERA: 8 LUTEGO) – zafascynowali światem Lego czekamy na każdą kolejną produkcję z żółtymi figurkami na ekranie. Nie mniejsza jest nasza ciekawość tym razem. Miejmy nadzieję, że się nie zawiedziemy.

10. Jak wytresować smoka 3 (PREMIERA: 15 LUTEGO) – Czkawka i Szczerbatek zwykle prezentują wysoki poziom zabawy. Zwiastuny są obiecujące, więc odliczamy już czas do premiery.

11. Green Book (PREMIERA: 15 LUTEGO) – oparta na faktach i pełna ciepła opowieść o przyjaźni ponad podziałami z mistrzowskimi kreacjami Mahershali Ali i Viggo Mortensena, którą już widzieliśmy i możemy szczerze polecić!

12. Kapitan Marvel (PREMIERA: 8 MARCA) – nowi bohaterowie Marvela wkraczają do kin. Tym razem świat ratować będzie Carol Danvers. Już wkrótce okaże się, czy komiksowy gigant utrzyma swój poziom humoru i jakości.

13. Kafarnaum (PREMIERA: 15 MARCA) – prezentowany na festiwalu w Cannes najnowszy film urzekł festiwalowe jury, krytyków i widzów. Dlatego z niecierpliwością czekamy na jego premierę.

14. Ciemno, prawie noc (PREMIERA: 22 MARCA) – ekranizacja nagrodzonej Nike znakomitej powieści Joanny Bator. Mroczny klimat, Borys Lankosz za kamerą i Magdalena Cielecka przed nią. To może być jeden z najciekawszych polskich filmów tego roku. 

15. Girl (PREMIERA: 22 MARCA) – kontrowersyjne dzieło Lukasa Dhonta, które zbiera znakomite recenzje i nominacje do licznych nagród. Kino dla niebojących się trudnych tematów. 

16. Dumbo (PREMIERA: 29 MARCA) – po krótkiej przerwie powraca pełny ekstrawagancji Tim Burton z aktorką wersją klasycznej animacji. Obiecujący seans, obsada i jak zwykle mroczny klimat w tle.

17. Avengers: Endgame (PREMIERA: 25 KWIETNIA) – prawdopodobnie ostatnia część z dobrze nam znaną komiksową obsadą. Zapowiada się efekciarskie widowisko, które miejsmy nadzieję nie zawiedzie.

18. Pokemon's Detective Pikachu (PREMIERA: 10 MAJA) – Pokemony w ostatnich latach zdecydowanie odzyskały popularność. Dlatego powstanie nowego filmu z tymi małymi bohaterami chyba nikogo nie dziwi. Zwiastun prezentuje się dosyć specyficznie, czy twórcy pozytywnie zaskoczą widzów? Okaże się już w maju.

19. Aladyn (PREMIERA: 24 MAJA) – aktorska wersja kolejnej kultowej animacji. Złota lampa, dżin i miejmy nadzieje, dobra muzyka, miejmy nadzieję, że warto czekać.

20. Spider-Man: Daleko od domu (PREMIERA: 5 LIPCA) – po znakomitym Spider-Man: Homecoming nie tylko fani Marvela ostrzą sobie zęby na nowy film Jona Wattsa. Jeżeli będzie tutaj tak samo dobrze jak w poprzednim obrazie o Człowieku-Pająku, to już zapowiada się znakomity, pełen rozrywki seans.

21. Król Lew (PREMIERA: 19 LIPCA) – tego filmu prawdopodobnie nie trzeba przedstawiać. Oby wyszło doskonale.

22. Once Upon a Time in Hollywood (PREMIERA: 9 SIERPNIA) – każdy film Quentina Tarantino jest wydarzeniem. A oczekiwania rosną, gdy na ekranie pojawić się ma cała plejada gwiazd (i polski aktor Rafał Zawierucha) w filmie o nie tylko jasnej stronie Hollywood. 

23. Toy Story 4 (PREMIERA: 9 SIERPNIA) – twórcy historii o mówiących zabawkach pomimo trzech filmów z serii, nigdy nie obniżają poziomu swoich produkcji, a wręcz radzą sobie coraz lepiej. Miejmy nadzieję, że i tym razem osiągną szczyt.

24. Kraina lodu II (PREMIERA: 22 LISTOPADA) – dzieci oszalały na punkcie pierwszej Krainy lodu i jej śnieżnych bohaterów. Wysokie oczekiwania, jednak sukces jest możliwy, czy się powiedzie? Pozostaje czekać.

25. Kingsman: The Great Game (PREMIERA: 22 LISTOPADA) – kolejny film  z serii niebojącej się  poczucia humoru, balansowania na granicy pastiszu i obsadzana gwiazd w nieoczywistych rolach. Jeśli dorówna poprzednikom to przednia zabawa gwarantowana.

26. Star Wars: Episode IX (PREMIERA: 19 GRUDNIA) – na kolejne części sagi Gwiezdnych Wojen czeka się z wypiekami na twarzy. Jaki efekt będzie tym razem przekonamy już pod koniec roku. 

A Wy na jakie filmy najbardziej czekacie w tym roku? Dajcie znać w komentarzach.

Patrycja&Daniel 

czwartek, 3 stycznia 2019


Mój piękny syn (2018)
Reżyseria: Felix Van Groeningen
Gatunek: Dramat
Premiera w Polsce: 4 stycznia 2019

Aktorskie zdolności, które pokazał w Tamtych dniach, tamtych nocach Timothee Chalamet i dramatyczny talent, który odkrył w Steve’ie Carellu Bennett Miller to dwa skarby Hollywood, które tym razem spotkały się na planie Mojego pięknego syna – anglojęzycznego debiutu Felixa Van Groeningena, cenionego belgijskiego reżysera, którego scenariusz powstał na podstawie autobiograficznych książek ojca i syna – Davida i Nica Sheffa.



Nic jest uzależnionym od narkotyków  nastolatkiem, mieszkającym z troskliwym ojcem i jego nową żoną. Z czasem zaczyna próbować coraz to mocniejszych narkotyków. Nałóg syna wykańcza nie tylko jego, ale też jego ojca. Mężczyzna, pomimo tego robi wszystko, aby swojemu potomkowi pomóc. Jest gotów za każdym razem, gdy ten znika wyruszyć na jego poszukiwania, stara się też poszerzyć swoją wiedzę nałogu Nica i jego skutkach. Z czasem jednak uświadomi sobie jak bardzo jest bezradny wobec choroby, która niszczy jego syna.

Van Groeningen porusza w Moim pięknym synu temat narkomanii. Podchodzi do niego jednak inaczej niż większość twórców. Nie obchodzą go narkotyczne tripy Nica, ani powody z jakich młody, odnoszący w szkole sukcesy i nie mający rodzinnych kłopotów chłopak sięga po narkotyki, aby wkrótce się od nich uzależnić. Reżyser skupia się bardziej na tym jak jego ojciec David zdaje sobie zdawać sprawę ze swojej bezradności i, że może stracić nie tylko syna, ale też innych bliskich, na relacje z którymi wpływa  nałóg Nica.

Reżyser W kręgu miłości chętnie sięga po melodramatyczne sceny i uderza w czułe struny. Wykorzystuje urocze retrospekcje, każe swojemu bohaterowi śpiewać kołysankę (od której zresztą film zaczerpnął swój oryginalny tytuł – Beautiful boy), unika jednak melodramatycznej sztampy i nie serwuje wymuszonych wzruszeń, a prawdziwe emocje.

Największą siłą Mojego pięknego syna są jednak aktorskie kreacje. Timothee Chalamet w roli kruchego i wrażliwego Nica potwierdza swoją pozycję aktorskiego objawienia. Steve Carell w piękny sposób oddaje przeciwstawne emocje, które rządzą Davidem, raz będąc ciepłym ojcem, a raz mężczyzną pogrążonym w melancholii. Nie gorzej jest na drugim planie. Amy Ryan jako matka Nica pojawia się na ekranie zaledwie kilka raz, za każdym jest jednak bardzo dobra. Popis daje jest Maura Tierney w roli Karen- żony Davida. Jej pełna skupienia gra to prawdziwe mistrzostwo. I to do niej należy, chyba najbardziej poruszająca i skromna za razem scena, gdy wyrusza w pościg samochodowy za uciekającym Nickiem i jego dziewczyną.

Mój piękny syn to pozbawiony tandety poruszający dramat, który skupia się na nieoczywistych stronach międzyludzkich relacji i potrafi na obecny od dawna w kinie temat powiedzieć coś nowego.


Daniel Mierzwa

środa, 2 stycznia 2019


Kolejny rok za nami! Mocno ściskamy Wasze rąsie i życzymy samych udanych chwil w tym Nowym Roku. Dużo pomyślności i samych sukcesów, i aby każdy dzień był lepszy od poprzedniego, a  piątkowe premiery obfitowały w zachwyty.


Jak w każdym roku staramy się być lepsi niż poprzednio. Dlatego ponownie z przytupem rozpoczynamy Nowy Rok, z ogromem postanowień, które, jak zwykle z chęcią zrealizujemy.
Ten rok pełny był filmowych uniesień, a wizyty w kinie były dla nas doskonałą odskocznią od prozy życia. W tym miejscu warto również wspomnieć o zeszłorocznych postanowieniach, jako, że lubimy co roku stawać się lepsi, a sukcesami należy się chwalić.

Udało nam się odwiedzać kino przynajmniej osiem razy w miesiącu i to nie tylko po to żeby zebrać najnowsze ulotki. Przeżyliśmy kolejne udane wakacje, a szampan lał się strumieniami. Niczym bohaterowie z Wielkiego Gatsby’ego zawsze wyglądaliśmy świetnie, czy w zdrowiu, czy w chorobie, czy w metrze, czy w swetrze, optymizmu nigdy nam nie brakowało. Wprawdzie nadal nie potrafiliśmy wykorzystać w pełni naszego potencjału do tworzenia filmowych rankingów, jednak może ten rok wniesie jakieś zmiany w blogową różnorodność.

Nie zawsze jednak może być idealnie i z przykrością pochylamy nasze głowy, cicho łkając w kącie nad ilością ocenionych filmów na Filmwebie. Z obiecanych 3800 pozycji osiągnęliśmy pułap 3600 filmów. Jednak nie załamujemy rąk, tylko zabieramy się za nadrabianie zaległości.

A na listę tegorocznych postanowień wpisujemy:

1. Odwiedzać kino przynajmniej 10 razy w miesiącu – pomimo, że poprzedni cel - 8 pozycji, został zrealizowany często z nadmiarem, to kiedyś musiał nastąpić ten moment i musieliśmy zwolnić tempa. Mamy jednak nadzieje, że wszystkie z tych filmów zrecenzujemy, żeby móc cieszyć się stałym i świeżym dostępem do wielkich kinowych premier.

2. Osiągnąć 4500 obejrzanych filmów na Filmwebie – jako, że w tym roku zabrakło nam niecałych 200 pozycji do osiągnięcia wyznaczonego celu, nie możemy się poddawać, a stawiać poprzeczkę jeszcze wyżej, czyli obejrzeć wspólnie ponad 890 filmów w tym roku! Trzymajcie kciuki!

3. Tworzyć rankingi i serie nie z tej ziemi – ostatnio ograniczaliśmy się przede wszystkim do świeżych recenzji, jednak nadal chcemy pracować nad tak lubianymi przez nas rankingami. (Eh... tylko te nieszczęsne kolaże).

4. W kinie, w Lublinie – podróżować i korzystać w pełni z dni urlopowych. Bawić się do rana i pić szampana w każdy czwartek. Po prostu marzą nam się niezliczone festiwale, jak i szalone wakacje marzeń.

5. Nadrobić wszystkie nagrodzone filmowe doskonałości – Oscary, Złote Globy, Złote Palmy, Lwy i inne zwierzęta. Każde w rozdań i festiwali przynosi wiele wartych uwagi produkcji, i choć z tymi najnowszymi udaje nam się zwykle być na bieżąco, to wiekowe produkcje nadal pozostają jedynie w kręgu oczekiwania. Także ruszamy z przytupem i nadrabiamy zwycięskie arcydzieła.

Rok w rok nie wymagamy od siebie cudów, jedynie odrobinę zaangażowania i pozytywnego nastawienia, aby w prozie życia odnaleźć nutę dobrej zabawy. Trzymajcie za nas kciuki i powodzenia z Waszymi postanowieniami!

Happy New Year!

Patrycja&Daniel