poniedziałek, 16 października 2017

Emotki. Film (2017) - recenzja

Brak komentarzy:
 
Emotki. Film (2017)
Reżyseria: Tony Leondis
Gatunek: Animacja, Komedia
Premiera w Polsce: 13 października 2017

Obecnie młodzież bez wątpienia jest bezwzględnie zapatrzona w swoje telefony. Przestały one służyć nam już tylko do dzwonienia, czy wysyłania wiadomości,  teraz to swoiste centra rozrywki, które zbierają o nas przerażające ilości informacji. W ten technologiczny świat pozwalają nam wejść  twórcy animacji Emotki. Film serwując przy tym młodszym widzom kolorowy, niezrozumiały świat aplikacji, starszym natomiast pozbawioną dobrego humoru produkcję, pełną chaosu i fabularnych nieporozumień.

Emotki to prawdopodobnie jedno z większych, animacyjnych rozczarowań roku. Już oglądając sam zwiastun nie mogliśmy oczekiwać fajerwerków, a rozpoczynając seans filmu jest jeszcze gorzej. Twórcy zabierają nas w podróż po aplikacjach w telefonie rozchwianego emocjonalnie chłopaka. Najważniejszą z nich, jak się okazuje, jest komunikator, i to w nim ukryte jest miasto Tekstopolis. Zamieszkują je emotki, które pracują tam, a ich głównym zadaniem jest okazywanie określonych emocji. Problemy zaczynają się, gdy emotka Minek odkrywa swoją możliwość pokazywania wszystkich wrażeń, tym samym Alex uważa swój smartphone za zepsuty i chce wyczyścić jego pamięć. Minek wraz z nowo poznanym kumpel Piąteczką i hakerką Matrix wyruszą w bezsensowną podróż przez aplikacje, by dostać się do chmury i zapobiec tragedii.

Całość animacji poza tym, że pozbawiona jest sensu, nudzi. Bohaterowi ciągle próbują żartować, jednak wszelkie dialogi pozbawione są polotu i smaku. Momentami ma się również wrażenie, że film ten powstał tylko, by zareklamować kilka, ostatnio będących na topie, aplikacji. Animacja wydaje się być wręcz infantylna, a nie ratuje jej nawet przeciętna grafika.

Emotki. Film to ciężka do zdefiniowania pozycja, która pogrąża się z każdą minutą. Animacja pełna złych i gorszych momentów, zdecydowanie nieodpowiednich, bo niezrozumiałych, dla młodych widzów. Opowieść z pseudo morałem, która za wszelką cenę próbuje udowodnić swoją fabularną wyższość kilkoma nawiązaniami i aluzjami. W tym przypadku swoje zażenowanie i rozczarowanie ciężko ująć w słowa, lepiej je pokazać: 🙈🙉🙊


Patrycja Strempel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz