Baby Driver (2017)
Reżyseria: Edgar Wright
Gatunek: Komedia, Akcja
Premiera w Polsce: 7 lipca 2017
Czy zastanawiacie się czasem, co wyszłoby z połączenia
dwóch różnych, czasem bardzo odmiennych filmów? Jeżeli tak możecie zadać sobie
pytanie, co wyszłoby z mieszanki Drive
Nicolasa Windinga Refna i La La Land
Damiena Chazelle’a (oczywiście, co wyniknęłoby
z tego oprócz podwójnego stężenia Ryana Goslinga). Takim właśnie miksem jest Baby Driver Edgara Wrighta, twórcy
filmów pełnych akcji i poczucia humoru.
Najnowszy film brytyjskiego reżysera to historia Baby’ego, młodego mistrza kierownicy zawsze ze słuchawkami w uszach i ciemnymi okularami na nosie, który ze względu na pewien błąd ze swojej
przeszłości zmuszony jest do pracy jako kierowca dla mafijnego bossa. Gdy spłaca wobec niego swój dług, chce
powrócić do normalnego życia, niestety nie jest to takie proste. A kolejna
akcja nie zapowiada się za dobrze.
Akcja filmu toczy się w szybkim i wściekłym tempie w rytm
piosenek, które spokojnie możemy nazwać szlagierami. Już pierwszą sceną jest, niczym
Bondzie, jest pościg, choć stylem bliżej jej do energii serii filmów Taxi.
Potem dostajemy serię scen akcji, poruszających wspomnień, miłosny wątek i
sceny codziennego życia z choreografią jak z Broadwayu. A wszystko to odgrywa z
mimiką pożyczoną od wcześniej wspominanego starszego kolegi, znany z Gwiazd naszych wina i serii filmów Niezgodna, Ansel Elgort. A na drugim
planie mamy nagrodzonych Oscarem Kevina Spacey, którego rola nie jest wybitna,
ale lepsza taka niż mówienie w reklamie o skarpetkach, oraz Jamie Foxx, który
też nie wznosi się tu szczyty swoich aktorskich możliwości. Reszta obsady też
raczej nie błyszczy poza Lily James w roli Deobry. Nie jest to może rola
wybitna, ale na miarę filmu jak najbardziej jedna z lepszych.
Choć role aktorskie nie są najmocniejszą stroną tego filmu
to ma on inne mocne strony. Przede wszystkim absolutnie zwariowany scenariusz,
który zręcznie miesza wątki, gatunki i tropy. Scenarzysta i reżyser w jednej
osobie nie przejmuje się tutaj konwencjami, bo świadomie tworzy swoją własną opowieść.
Którą wspiera znakomity, momentami nieco szarpany montaż, który zapewnia rytm i
niezłe tempo temu filmowi.
Baby Driver nie
jest arcydziełem, ale jeżeli szukacie filmu, który ma Was uwieść świetnie
skrojoną i dobrze opowiedzianą fabułą,
to właśnie na ten powinniście wybrać się do kina.
Daniel Mierzwa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz