Ptaki śpiewają w Kigali (2017)
Reżyseria: Krzysztof Krauze, Joanna Kos-Krauze
Gatunek: Dramat społeczny
Premiera w Polsce: 22 września 2017
O
filmie Ptaki śpiewają w Kigali
zrobiło się głośno sporo czasu przed jego premierą, ponieważ już po rozpoczęciu
jego kręcenia zmarł Krzysztof Krauze, który współreżyserował go ze swoją
małżonką- Joanną Kos-Krauze. Zdjęć jednak nie zarzucono, a reżyserka dokończyła
ostanie wspólne dzieło filmowego małżeństwa.
Anna
Keller jest ornitologiem, podczas gdy prowadzi badania w Rwandzie, wybucha tam
wojna domowa. Badaczce udaje się ukryć i przetransportować do Polski Claudine,
dziewczynę z plemienia Tutsi, które stało się ofiarą ludobójstwa. W Polsce ich
drogi rozchodzą się, Anna, zajmuje się swoimi sprawami, a Claudine trafia do
ośrodka dla uchodźców. Ich losy znów połączą się, gdy Rwandyjka musi opuścić ośrodek
i nie mając się, gdzie podziać trafi pod dach Anny.
Ptaki śpiewają w
Kigali opowiada
o traumach, i to naprawdę silnych, z którymi muszą sobie poradzić dwie, zupełnie
inne kobiety. Łączy je wspólne bolesne doświadczenie, a dzieli wiek,
pochodzenie oraz to, co utraciły. Są też
w innych sytuacjach, Claudine dodatkowo jest wyobcowana, bo trafiła do zupełnie
obcego kraju. Ich problemy pokazane są w piękny sposób, twórcy unikają
wszelkiego kiczu, zbędnej ckliwości. A film mimo, że prawie dwugodzinny nie ma
żadnej zbędnej sceny. W formie blisko mu do kina arthouse’owego, ale wolne
tempo filmu, czy afrykańskie kadry wprowadzone między sceny, nie nudzą, a pozwalają
na chwilę wytchnienia od nadmiaru emocji.
To
jak bardzo przejmujące są losy bohaterek to zasługa jednak nie tylko scenariusza,
ale też odgrywających je aktorek. Jowita Budnik to jedna z najlepszych polskich
aktorek, a dzięki temu, że nie zbyt często widzimy jej twarz i talent na
wielkim ekranie, mimo sporego doświadczenia każda z jej ról jest świeża. A tym
razem wchodzi na absolutne wyżyny swojego talentu, jej rola Anny, kobiety,
której życie mogło być przygodą, a stało się cierpieniem, jest poruszająca.
Znakomita jest też bardzo subtelna, choć kipiąca emocjami kreacja Eliane Umuhire. W roli pełnej traum, pozbawionej
ojczyzny i korzeni młodej kobiety, która poza bolesną przeszłością musi się też
mierzyć z ksenofobią, jest niezwykle
przekonująca. Obie bohaterki nie należą też do najsympatyczniejszych postaci,
mimo to, dzięki, temu, że odgrywane są przez aktorki przekonująco, budzą nasze
współczucie (bo dzięki unikaniu tandetnych chwytów nie czujemy litości) i chęć
wsparcia ich w trudnych sytuacjach.
Ptaki śpiewają
w Kigali to pierwszy film małżeństwa Krauze, który poruszył temat sięgający
daleko poza Polskę, lecz udowodnili, że mogące mieć skutki, także w naszym
kraju. I udowadniają, że zło jest złem w każdym miejscu na świecie.
Nowy
film Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauze to poruszający do głębi, intymny,
choć dotyczący spraw globalnych, dramat o utracie, która może mieć różne formy,
zawsze jednak, jest bolesna, a wyjście z traumy nie jest rzeczą prostą
Daniel
Mierzwa
Zapowiada się piękny seans
OdpowiedzUsuńMusi być super :O <3
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/09/must-have-na-jesien-i-wishlista.html