czwartek, 25 stycznia 2018

Pełnia życia (2017) - recenzja

Brak komentarzy:
 
Pełnia życia  (2017)

Reżyseria: Andy Serkis
Gatunek: Biograficzny, Dramat, Romans
Premiera w Polsce: 2 lutego 2018

Nie od dziś wiadomo, że to życie pisze najciekawsze scenariusze, a biografia nie jednej prawdziwej postaci może być kanwą filmowej opowieści. Twórcy filmów sięgnęli tym razem po życie Robina Cavendisha, sparaliżowanego mężczyzny, który walczył o godność swoją i innych niepełnosprawnych, który jest ojcem jednego z producentów tego filmu- Jonathana Cavendisha odpowiedzialnego za sukces filmu Elizabeth: Złoty wiek i serii filmów o Bridget Jones, za kamerą natomiast stanął popularny aktor Andy Serkis. W efekcie ich współpracy do naszych kin trafił film Pełnia życia.

Diana i Robin zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia. Na przeszkodzie ich miłości nie staje nawet różne pochodzenie. Interesy męża idą dobrze, a młodzi małżonkowie oczekują dziecka. Sielanka nie trwa jednak długo. Pewnego przyjemnego popołudnia Robin źle się czuje, później nie może się poruszać. Diagnoza okazuje się wstrząsająca – polio. Mężczyzna leży w szpitalu nie mogąc nawet samodzielnie oddychać. Diana nie pozwala jednak, aby mąż utknąć do końca życia na szpitalnym łóżku i udaje jej się przenieść Robina do domu. Tam wraz z przyjaciółmi robi wszystko, aby jej małżonek mógł żyć tak jak wcześniej.
Pełnia życia to film, który wyciska z nas łzy niczym z mokrej gąbki. Obserwujemy jak niczym domek z kart rozpada się sielankowe życie dwójki młodych małżonków, piękne plany na przyszłość, dziecko w drodze, a choroba odbiera Robinowi wszystko poza świadomością. Późnej obserwujemy jak przy wsparciu żony, przyjaciół i kolegów ze szpitala pokonuje depresję i pozbywa się uczucia kompletnej rezygnacji, by godnie walczyć o swoje życie i maksymalną poprawę jakości swojej egzystencji. Jesteśmy też świadkami tego, jak Diana pełna prawdziwej miłości do Robina i świadoma swoich obowiązków wobec męża, czuwa przy nim cały czas, nie pozwalając mu na utratę nadziei na poprawę jego stanu. Niestety będzie też musiała pogodzić się z tym, że jej mąż postanowi odejść.

Pełnia życia to film o ciekawym bohaterze, który porusza istotne tematy. Mamy tutaj walkę o swoją godność, pytania o miejsce osób niepełnosprawnych w społeczeństwie, godzenie się na odchodzenie, dorastanie z chorym rodzicem, prawdziwą przyjaźń, a przede wszystkim miłość i oddanie, dzięki którym można przeciwstawić się każdej tragedii. Niestety wszystko to podane w sposób tak ckliwy, że momentami aż nieznośny. I tego, że twórcy przyjęli za cel tylko i wyłącznie nas wzruszyć, nie maskują ani udane role Andrew Garfielda czy Claire Foy, ani piękne scenografie i dopracowane kostiumy. Pełnia życia to dopracowany i całkiem udany, ale niestety jedynie wyciskacz łez. 


Daniel Mierzwa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz