piątek, 26 stycznia 2018

Kształt wody (2017) - recenzja

4 komentarze:
 
Kształt wody (2017)
Reżyseria: Guillermo del Toro 
Gatunek: Fantasy
Premiera w Polsce: 16 lutego 2018

Guillermo del Toro, znany kinowy wizjoner i twórca niezwykle stylowych filmów pełnych fantazji, zdobył w zeszłym roku Złotego Lwa na MFF w Wenecji Kształtem wody. Jury zachwyciło się swoistą mieszanką fantasy, romansu, horroru i dramatu.

Eliza Esposito jest niemową i pracuje jako sprzątaczka w tajnym laboratorium. W pracy sprząta w ośrodku pełnym niesamowitości, a po niej ogląda filmy w kinie, nad którym mieszka i spotyka się z sąsiadem, z którym się przyjaźni. Jej życie odmieni się gdy do laboratorium przywieziony zostaje tajemnicze stworzenie, do którego wkrótce mocno się przywiąże, a jego życie nie pozostanie jej obojętne.
Twórca Labiryntu fauna stworzył film, w którym każdy element wydaje się być idealnie połączony z resztą. Scenariusz, który napisał z Vanessą Taylor miesza gatunki i konwencję, zabawa miesza się z grozą, thriller szpiegowski z romansem dwójki niepasujących do świata istot. Wszystko to doprawione musicalowymi smaczkami, w atmosferze opowieści niesamowitych i w rytmie znakomitej muzyki Alexandre’a Desplata i urzekającej, łączącej styl filmów z lat 60. i baśni spod znaku Tima Burtona, scenografii zmierza do zakończenia, które może wydaje się oczywiste, ale wiele wydarzeń po drodze potrafi zaskoczyć widza. Swój udział w tym znakomitym obrazie ma też obsada, którą nazwać fenomenalną to zbyt mało. Sally Hawkins, aktorka docenia, ale wciąż nie na tyle na ile zasługuje, w roli niemej Elizy jest niesamowita. Partnerujący jej Richard Jenkins wydaje się idealnie dobrany do swoje roli, pełna ciepła Octavia Spencer jest nawet lepsza niż w Służących, za które otrzymała Oscara, a demoniczny Michael Shannon dołożył do swojego dorobku kolejną mistrzowską rolę.
Guillermo del Toro znów udowadnia, że świetnie łączy mainstreamową przebojowość z artystycznym kunsztem, aby powiedzieć o rzeczach ważnych. Kształt wody to film o walce o swoją godność, w końcu każdy z głównych bohaterów w jakiś sposób nie pasuje do reszty społeczeństwa, a próba uwolnienia tajemniczej wodnej istoty pozwala im przekonać się jak wielka i silna jest ich przyjaźń, ale też że mogą osiągnąć, co tylko chcą i przemówić (nawet niema Eliza) własnym głosem.

Kształt wody to stylowa, porywająca współczesna baśń, która nikogo nie pozostawi obojętnym. 


Daniel Mierzwa

4 komentarze:

  1. Guillermo del Toro to jeden z moich ulubionych reżyserów. Do dziś jestem pod wielkim wrażeniem DLabiryntu Fauna" i odkąd dowiedziałem się o najnowszym jego filmie czekam z niecierpliwością. Widzę, że znów się nie zawiodę

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę musiała obejrzeć - zwłaszcza, że to moja grupa tłumaczyła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Obejrzę z chęcią i sporą nadzieją, choć nie spodziewam się takich zachwytów jak w przypadku "Labiryntu fauna". "Pacific Rim" niestety skutecznie wyleczył mnie z uwielbienia dla del Toro.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się doczekać aż wreszcie dane mi będzie obejrzeć ten film, zupełnie nie wiem czego się po nim spodziewać, co jeszcze bardziej zwiększa moją ekscytację. Najbardziej jednak mnie ciekawi czym tym razem zaskoczy niewątpliwie utalentowany Michael Shannon.

    OdpowiedzUsuń