Gotowi na wszystko.
Exterminator (2017)
Reżyseria:
Michał Rogalski
Gatunek:
Komedia
Premiera
w Polsce: 5 stycznia 2018
W kinie można spotkać
się z wieloma nieporozumieniami. Spod tego znaku wyszło, na nieszczęście widzów,
większość polskich komedii z ostatnich lat. Brak polotu, werwy, nie zapominając
o żartach, których poziom mógłby być minimalnie wyższy niż same infantylne
tytuły. Niestety podobnie jest i tym razem,
a kilka popularnych piosenek znanych ze stacji radiowych nie
zagwarantuje sukcesu.
Gotowi na wszystko.
Exterminator jest historią byłych przyjaciół ze szkoły, których wtedy połączyła
muzyka i wspólne granie. Po latach jednak rozdzielił ich konflikt, a jedyną
okazją do spotkania, okazał się pogrzeb jednego z członków ekipy. Nawet to
wydarzenie nie skłoniło chłopaków do ponownego nawiązania kontaktu. Każdy z
nich zatopiony jest w codziennych obowiązkach zapominając przy tym o dawnej
przyjaźni. Marcyś (Paweł Domagała) pozostał w latach młodzieńczych, będąc
niedojrzałym emocjonalnie mężczyzną pracującym w sklepie komputerowym ojca i ciągle
rozczarowującym swoją dziewczynę. Jaromir (Krzysztof Czeczot) wydaje się z
pozoru szczęśliwym ojcem, który na swoje nieszczęście jeździ Multiplą, Lizzy (Piotr
Żurawski) zajmuje ciepła posadę w lokalnym banku, a Makar (Piotr Rogucki)
próbuje pozbierać sie po rozpadzie zespołu w psychiatryku. Ich losy jednak spotykają
się, gdy w kasie gminy pozostają środki na wsparcie lokalnych artystów i tak
otrzymując sporą kwotę pieniędzy od Pani burmistrz (Dominika Kluźniak) mają
okazję kolejny raz zrealizować swoje marzenie o ciężkim graniu. Nic jednak nie
idzie łatwo, a podstępny współpracownik Pani Burmistrz – Wirski (Eryk Lubos)
robi wszystko, aby Exterminator zrobił z siebie pośmiewisko rozpoczynając od
śpiewania przeciętnych coverów, aż do występów z lokalnym zespołem seniorów.
Całość produkcji
mogłaby prezentować się dobrze jako historia o podążaniu za marzeniami,
trzymaniu się swoich ideałów czy sile męskiej przyjaźni. Jednak z biegiem akcji
robi się z tego swojego rodzaju teledysk, przepełniony polską muzyką rozrywką
niewysokich lotów. Brak w nim zabawnych dialogów – poza kilkoma improwizowanymi,
czy akcji zwalający z nóg. Prezentuje pospolite cechy, o których chcemy szybko
zapomnieć - od krytycznej postawy władzy, po zaangażowanie w osiągniecie
sukcesu. Wszystko jest jedynie przeciętne, chociaż i tak na wyższym poziomie
niż 3/4 polskich komedii.
Na ekranie
akceptowalnie prezentuje się obsada. Szczególnie członkowie zespołu, jako już
mężczyźni wchodzący powoli w wiek średni, jednak z pasją i instrumentem pod
pachą, starają się dać popisy na scenie. Jednak w zestawieniu z marnym
scenariuszem nawet obiecujące starania nie przyniosą oczekiwanego sukcesu.
Wiele jest tu momentów niepotrzebnych, zbędnych ról, czy chwil, w których
chętnie opuścilibyśmy sale kinowa, jednak warto wytrzymać jedynie dla sceny, w której
bohaterowie wykonują utwór Kolorowe Jarmarki. Na ten moment warto czekać.
Gotowi na wszystko.
Exterminator to nieudolny powiew świeżości. Pełna sprzeczności produkcja, która
pomimo że pozbawiona nadmiernego lokowaniu produktu, nie dostarcza odpowiedniej
rozrywki, a jedynie akceptowalny seans z masą przeciętnej muzyki.
Patrycja Strempel
Nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2018/01/beacive-box-moja-opinia.html
Od dawna nie ogladam polskich filmow bo mi szkoda czasu.
OdpowiedzUsuń