piątek, 12 stycznia 2018

Gra o wszystko (2017) - recenzja

Brak komentarzy:
 
Gra o wszystko (2017)
Reżyseria: Aaron Sorkin 
Gatunek: Biograficzny, Dramat 
Premiera w Polsce: 5 stycznia 2018

Życie pisze najciekawsze scenariusze. Dowodem na to jest historia Molly Bloom, którą na ekran postanowił przenieść Aaron Sorkin, legendarny hollywoodzki scenarzysta.

Gra o wszystko to opowieść o Molly Bloom, młodej kobiecie, której obiecującą sportową karierę przerywa poważny upadek podczas zawodów. Próbując ułożyć sobie życie bez sportu podejmuje się różnych zajęć. Przełomem jest podjęcie pracy dla biznesmena, który organizuje pokerowe turnieje dla towarzyskiej śmietanki. Molly zdobywa know-how i wkrótce sama dorabia się fortuny na prowadzeniu luksusowego pokerowego klubu. Wszystko zaczyna się sypać, gdy nawiązuje kontakty z rosyjską mafią.
Zwiastun Gry o wszystko budził pewne obawy, czy nie będzie to powtórka z Samej przeciw wszystkim, która w zeszłym roku gościła w naszych kinach. W obu filmach mamy delikatną, lecz silną bohaterką, Jessicą Chastain w głównej roli i widoczne zamiłowanie twórców do monologów. Reżyserki debiut Sorkina ma jednak tę przewagę nad ostatnim filmem Johna Maddena, że nie nuży. Choć cały film nie utrzymuje tempa otwierającej sekwencji, gdzie wszystko pędzi niczym szusująca na nartach Molly i później wartka akcja ustępuje miejsca przemowom i wywodom, ale nie i tak pozwala nam już oderwać się od ekranu. 
Spora w tym pewnie zasługa tego jak fascynująca jest opowiadana historia upartej dziewczyny, która tylko dzięki swojemu sprytowi staje się gwiazdą świata hazardu. Nie bez znaczenia jest też sama postać Molly, elokwentnej, dobrze zorganizowanej i umiejącej walczyć o swoje, ze skazą w postaci skomplikowanych relacji z ojcem. Jej osobowość jest też kluczem do jej popularności w świecie pokera. Traktuje ona graczy z szacunkiem, troską i pełnym profesjonalizmem, dbając o to, aby prowadzonym  przez nią partią pokera nie można było nic zarzucić , zarówno w kwestiach prawnych, jak i organizacyjnych. Jest to też postać, która wydaje się wręcz napisana dla Jessici Chastain. Jej postać jest kobieca, a przy tym silna i pewna siebie, a właśnie role takich bohaterek należą do najlepszych w jej dorobku.
Wadą filmu na pewno jest zamiłowanie jego twórcy do rozwlekłych monologów, co spowodowane jest pewnie ogromnym zaufaniem do scenariusza swojego autorstwa, co być może wynika z sukcesów jego poprzednich dzieł. Zaskakuje jednak jego odwaga w ukazywaniu kobiecej perspektywy, tak chętnie pomijanej w hollywoodzkich produkcjach. Bohaterka filmu pewnie wchodzi w męski świat i pewnie odnajduje się pośród męskich zasad. Jednak jest historia to nie tylko opowieść o sukcesie, ale tez dotkliwej porażce spowodowanej przez tych, którzy  wcześniej pozwoli jej zrobić taką karierę.
Gra o wszystko to porządny kawał udanego filmowego rzemiosła. Film, który ma swoje wady, lecz potrafi je ukryć pod licznymi zaletami.

 
 Daniel Mierzwa


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz