Przełęcz ocalonych (2016)
Reżyseria: Mel Gibson
Gatunek: Biograficzny, Dramat, Wojenny
Premiera w Polsce: 4 listopada 2016
Mel
Gibson powraca w swojej reżyserskiej odsłonie i zachwyca widzów na całym
świecie. Jego najnowszy film - Przełęcz ocalonych to pozycja, która na długo
pozostaje w pamięci, a to głównie za sprawą ponadczasowej historii opartej na
prawdziwych wydarzeniach.
Film
ukazuje historię rozgrywającą sie u schyłku II wojny światowej, gdy armia
amerykańska toczy trudną walkę z wojskami japońskimi o Okinawę, której zdobycie
może równać się ostatecznej klęsce Japonii. Wydarzenia skupiają się głownie na
historii Desmonda Dossa, który pragnie zostać sanitariuszem na froncie, jednak
ze względu na poglądy religijne i własne przekonania odmawia noszenia broni.
Akcja
filmu umiejętnie podzielona jest na trzy połączone fabularnie wątki. Początkowo
poznajemy historie i życie rodzinne Desmonda, a także wydarzenia, które go
ukształtowały. Kolejno ukazany jest etap w obozie rekrutów, gdzie Doss zmuszony
jest udowodnić, że nie jest szaleńcem, a jedynie człowiekiem wiernym swoim
ideałom, który nie ugnie się nawet przed rozkazem dowódcy. W ostatnim etapie
widz doświadcza prawdziwego kina batalistycznego, przepełnionego
kilkunastominutowymi scenami walki na poziomie, którego od dawna nie było w
kinowych produkcjach. Twórcy nie oszczędzają widza i prezentują pełne
brutalności sceny zakończone krwawym pogorzeliskiem.
Mocnym
punktem filmu jest jego obsada. Dobrze na ekranie prezentuje się Vince Vaughn,
który pomimo, że kojarzony jest głowie z komediowymi kreacjami, w roli srogiego
sierżanta jest świetny. Podobnie Hugo Weaving jako despotyczny ojciec Desmonda
i Teresa Palmer jako jego ukochana. Nie należy również zapominać o kreacji
Andrewa Garfielda, gdyż w roli Dossa jest bezbłędny.
Przełęcz
ocalonych jest filmem bardzo dobrym. W ogromie fabularnych wątków jest sporo
miejsca na prawdę, która potęguje ważność tej niebanalnej pozycji, a efekty
specjalne zapewniają pełne fajerwerków widowisko.
Patrycja Strempel
Tego typu filmy zawsze mnie poruszają. Będę musiała obejrzeć ;)
OdpowiedzUsuń