wtorek, 15 listopada 2016

Złota klasyka - Francuski łącznik (1971) - recenzja

1 komentarz:
 
Francuski łącznik (1971)
Reżyseria: William Friedkin
Gatunek: Dramat, Kryminał
Premiera w Polsce: 31 grudnia 1990

Filmy oparte na faktach to zwykle smutne dramaty albo biografie, które z prawdą mają tyle wspólnego, co Eddie Murphy z dobrym kinem. Wyjątkiem od tej reguły jest Francuski łącznik Williama Friedkina, film, który wszedł do klasyki amerykańskiej kinematografii, a jego tytuł kojarzy chyba każdy widz kinowy czy telewizyjny, ale w końcu Oscar dla najlepszego filmu rzadko bywa przypadkiem.

Jimmy „Popeye” Doyle (znakomity Gene Hackman, zasłużony Oscar dla najlepszego aktora) jest nowojorskim policjantem, a jak wiadomo Nowy Jork lat 60. to miasto, które strażnikom sprawiedliwości stawia sporo wyzwań. W pracy towarzyszy mu Buddy Russo (równie znakomity Roy Schneider). Wspólnie trafiają na trop gigantycznego wręcz przemytu narkotyków z Francji do USA.

Francuski łącznik to film pełen akcja, szalone tempo trwa tu już od pierwszej sceny, a wszelkie spowolnienia akcji służą jedynie (bardzo skutecznie) podbudowaniu napięcia. A wszystkiemu towarzyszy, wydająca się brzmieć dziś nieco przebrzmiale muzyka, która jednak dopasowana jest idealnie do ilustrowanych scen.

Znakomita też jest tu gra właściwie całej obsady, aż dziwnie się czyta o tym, że Gene Hackman nie był pierwszym kandydatem do zagrania głównej roli, bo wydaje się do niej stworzony.

Francuski łącznik to nie jedyny znany i ceniony film Friedkina, ale pierwszy, który przyniósł mu takie laury, a to wszystko w pełni zasłużenie.


Daniel Mierzwa 

1 komentarz:

  1. Nie znam i to chyba nie jest mój styl :)

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń