piątek, 4 listopada 2016

#78 U progu sławy (2000) - recenzja

2 komentarze:
 
U progu sławy (2000)
Reżyseria: Cameron Crowe
Gatunek: Biograficzny, Dramat, Muzyczny
Premiera: 13 kwietnia 2000


Cameron Crowe nie należy do grona największych artystów w Hollywood, jednak jego filmy cieszą się popularnością i pozytywnymi ocenami krytyków. Nie mniej jego U progu sławy znalazło miejsce na liście 100 najlepszych filmów XXI wieku według BBC Culture.
U progu sławy opowiada o nastolatku Williamie Millerze. Jego dzieciństwo nie należało do wspaniałych ze względu na matkę, despotkę, stawiającą miliony ograniczeń chłopcu i jego siostrze, która opuszcza rodzinny dom. Szansą na uzyskanie wolności przez Williama jest wyruszenie jako dziennikarz w trasę z zdobywającym popularność zespołem Stillwater. Podczas tej podróży zbliży się on do członków zespołu, a napisanie artykułu wcale nie będzie takie proste.
U progi sławy to film niewątpliwie posiadający swój urok, klimat lat 70. w USA jest oddany tutaj z dbałością o wiarygodność, jednak twórcy unikają sztuczności i zbędnej konfekcji. Jest tu sporo bardzo dobrych ról, niezawodni jak zawsze są Frances McDormand w roli matki Williama i Philip Seymour Hoffman jako Lester Bangs, redaktor zlecający Williamowi napisanie artykułu. Trochę dziwi nominacja do Oscara dla najlepszej aktorki dla Kate Hudson za rolę Penny Lane, nie gra tutaj źle, ale też nie wzbija się na żadne aktorskie wyżyny. Plusem filmu bez wątpienia jest też znakomita muzyka, wykorzystanie piosenki idealnie podkreślają zarówno fabułę jak i klimat panujący na ekranie.
U progu sławy to film o sporej liczbie wątków. Mamy tutaj obraz dorastania i pierwszych kroków w dorosłe życie oraz próby uzyskania niezależności przez głównego bohatera. Śledzimy też jego próby zarówno zachowania własnego ja jak i dopasowania się do towarzystwa. Widzimy tu też sceny z życia rockowego zespołu, życie w trasie okazuje się nie tylko męską przygodą, ale też starciem charakterów i ambicji. Śledzimy też losy Penny Lane, dziewczyny, która próbuje walczyć o swoją akceptację. Często za wszelką cenę.
Film Camerona Crowe’a to kawał porządnego kina, zrobionego z szacunkiem dla widza i sympatią dla jego bohaterów. Problemem jest jednak długi czas trwania filmu, a fabuły przed dłużyznami nie ratuje mnogość wątków.


Daniel Mierzwa 

2 komentarze:

  1. Nie bardzo mnie interesuje ten film, ale coś słyszałam o Crowe :D

    Susette
    CHOCOLADZIX - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie jakos nie dla mnie :)

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń