wtorek, 27 lutego 2018

Nić widmo (2017) - recenzja

3 komentarze:
 
Nić widmo (2017)
Reżyseria: Paul Thomas Anderson
Gatunek: Dramat
Premiera w Polsce: 23 lutego 2018

Pasja i obsesje łączą wiele filmów, jednak w tym nagromadzeniu powtarzanych obrazów Paulowi Thomasowi Andersonowi udało się uchwycić odrobinę wrażliwości i pasji, tak potrzebnej przy portretowaniu ekranowej zawziętości, a zarazem mistrzostwa. Reżyser, podobnie jak Daniel Day-Lewis w swojej ostatniej w karierze roli, z gracją porusza się po kolejnych scenach, by zadziwiać przesadną perfekcją.


Nić widmo to historia Reynoldsa Woodcocka, w którego roli, ostatni prawdopodobne już raz na ekranie, oglądamy Daniela Day-Lewisa. Aktor tym razem wciela się w postać krawca i projektanta, będącego zarazem wyjątkowo zawziętym, pedantyczny i samotnym człowiekiem. W swoim idealnym świecie pozbawionym najmniejszych uchybień kreuje kolejne piękne stroje dla największych światowych nazwisk. Jego dom mody oblegany jest przez idealne kobiety, pragnące odrobiny piękna, które z niesamowitą perfekcją potrafi wydobywać Woodcock, a przy tym nie tracąc ciętego języka i nieugiętego charakteru. Do czasu, gdy na swojej drodze spotyka Almę (Vicky Krieps), która swoją idealną proporcją i urokiem, zachwyca projektanta. Rozpoczyna się ich toksyczna relacja, uszyta zmysłowo i z nutą ciekawości. Pełna metafor i kulinarnej perfekcji, która pozornie tak nieistotna odgrywa kluczową filmową rolę.

Film ujmuje swoją momentalną delikatnością, by w innych momentach wraz z widzem poruszać najgłębsze sekrety kapryśnego krawca. Odkrywa pożądanie, ale przede wszystkim ujmuje metaforami i niedopowiedzeniami, które budują ten film i dodają mu czasu na zastanowienie. Perfekcyjnie prezentuje się Daniel Day-Lewis z ciągłym grymasem na twarzy i nieugiętym charakterem. Prezentuje postać człowieka perfekcjonisty, który ogarnięty ciągłą chęcią doskonałości zatracił w sobie resztki uczucia i zrozumienia dla drugiego człowieka. Zatopionego w swojej pasji podziwiamy, ale również współczujemy i chcemy unicestwić za obojętność. Kibicujemy Almie i jej szalonym podstępom, bo to właśnie ona wbrew pozorom wiedzie prym w tym nierównym romansie. W jej roli na ekranie oglądamy Vicky Krieps, która bardzo dobrze oddaje zagubienie bohaterki w pełnym bogactwa świecie, a przy tym stara się nie zagubić swojej lekkości i uroku.

Nić widmo to pozycja pełna perfekcji i wyszukanych strojów. Dobrze skrojony kostiumowe dzieło, które oglądamy na lekkim fabularnym głodzie, momentami chcąc przyspieszania wolnej, ciągnącej się w nieskończoność akcji, a z drugiej chwilowego zatrzymania przy tajemniczym romansie opartym głównie na egoizmie bohaterów.



Patrycja Strempel 

3 komentarze:

  1. Chyba pora zapoznać się i z tą nowością

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałem iść wczoraj do kina na ten film, ale mróz mnie skutecznie zatrzymal w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po obejrzeniu stwierdzam, że recenzja bardzo trafna, zdecydowanie (zwłaszcza pod koniec) widz wręcz zaczyna odliczać minuty do końca seansu, który zdaje się zwalniać. Poza tym bardzo fajny film.

    OdpowiedzUsuń