Czwarta władza (2017)
Reżyseria: Steven Spielberg
Gatunek: Dramat
Premiera w Polsce: 16 lutego 2018
Steven Spielberg od lat jest
ikoną Hollywood i mistrzowsko zrealizowanego kina. Chętnie sięga po prawdziwe
historie i przemienia je w porywające filmowe opowieści. Nie inaczej jest tym
razem.
Czwarta władza to oparta na faktach historia ekipy gazety The
Washington Post. Właścicielka i reporterzy dziennika stanęli przed poważnym
dylematem, gdy w ich ręce trafił tajny raport o wojnie w Wietnamie. Okazało
się, że przez lata amerykańska administracja niezależnie od opcji politycznej
okłamywała swoich obywateli, bez oporów wysyłając swoich obywateli na przegraną
wojnę w tropikalnej dżungli.
Właściwie cały film bohaterowie
filmu dyskutują o swoich powinnościach, etosie i odpowiedzialności, nieraz
powołując się na zapisy amerykańskiej konstytucji i dziedzictwo Ojców-założycieli
USA. Jednak Spielberg jest tak doświadczonym reżyserem, że nawet obraz
składający się z dialogów, monologów i przekładania papierów potrafi uczynić
wciągającym tak, że czeka się na rozwój wydarzeń z wypiekami na twarzy. Czwarta władza jest jednak zbyt
zanurzona w amerykańskiej kulturze i historii, przez to traci nieco
emocjonalnej temperatury dla polskiego widza, choć mówi o uniwersalnych
sprawach relacji między obywatelami, a władzą.
Czwarta władza to pean na cześć dziennikarzy oddanych prawdzie,
uczciwych i traktujących swoją pracę jako misję, dla których rywalizacja z
konkurującymi redakcjami to nie tylko walka o czytelników, ale też na
wartościowe artykułu. To też nostalgiczne wspomnienie dekady lat. 50, czasów,
kiedy obywatele w imię wartości potrafili walczyć o to, co najważniejsze, a nie
myśleli tylko o swojej wygodzie czy karierze. A postaci są niezwykle
wiarygodne. Co jest zasługą zarówno świetnej obsady. Meryl Streep, choć nie
tworzy tutaj bohaterki na miarę swoich najlepszych ról, to jest bardzo dobra
jako Kay Graham, rozdartą między troską o gazetę, której jest właścicielką, o
etos dziennikarskiej pracy, a
lojalnością wobec swoich przyjaciół. Tom Hanks również wypada znakomicie jako
Ben Breedle, dziennikarz, który troszczy się o swoją karierę, ale też nie
potrafi przejść obojętnie wobec spraw najwyższej wagi.
Czwarta władza to film, do którego nie można się przyczepić pod
żadnym względem. Ale czego można było się spodziewać po tak uznanym reżyserze i
wyśmienitej obsadzie.
Już dawno nie widziałem filmu tego reżysera. Denerwuje mnie u niego nachalny patos i schematyczność. Tu jest podobnie? Pozdrawiam, Paweł z https://melancholiacodziennosci.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJak zauważyłeś Spielberg = patos, i tak jest i tym razem:)
Usuń