60 kilo niczego (2017)
Reżyseria: Piotr Domalewski
Gatunek: Dramat, Krótkometrażowy
Premiera w Polsce: 26 stycznia 2018
Piotr
Domalewski jako reżyser nie schodzi ze sceny. Zdecydowanie dobrze czyni tym
widzom, którzy po jest długometrażowym debiucie - Cichej nocy, w której w świetny sposób pokazuje obiecujący kierunek
polskiego kina, sięgnął tym razem po znakomicie prezentujący się w ostatnich
latach w Polsce krótki metraż, w którym z ogromnym szacunkiem, do widza i
fabuły, ujmuje przede wszystkim prawdę.
60
kilo niczego to krótka i zdecydowanie prosta historia Krzysztofa (Grzegorz
Damięcki), którego poznajemy, gdy zostaje nowym kierownikiem w kopalni. Już od
pierwszych momentów widać doskonale, że jest osobą bardzo zaangażowaną w swoją
pracę, przekładającą wiele uwagi do jej bezpieczeństwa. Sprawy komplikują się,
gdy dochodzi do poważnego wypadku, a ranny pracownik okazuje się pracującym na
czarno mieszańcem Ukrainy. Kierowany moralnością bohater w pierwszej kolejności
sięga po pomoc pogotowia, by za chwilę sytuacja zweryfikowała jego zachowanie.
Rozpoczyna się walka z własnymi przekonaniami, trochę dobra ze złem, czy inną społeczną
odpowiedzialnością. Jednak wszystko sprowadza się do brutalności i bezradności,
swoistej gry, która weryfikuje Krzysztofa jako kierownika i jako człowieka.
Bohater będzie musiał stanąć przed decyzją, czy ważniejsza jest dla niego
rodzina i pozycja, czy drugi człowiek w potrzebie, za którego był
odpowiedzialny.
Reżyser
świetnie lawiruje pomiędzy ważnym tematem, a jeszcze istotniejszym znaczeniem
moralności. Pokazuje, jak ważne są odruchy empatii, czy szlachetne czyny, przy
czym nie boi się również wskazać ich konsekwencji. Z dużą odwagą porusza temat, którego
rozwiązania możemy się domyślać, jednak do końca zastanawiamy się nad ostateczną
decyzją jaką podejmie kierownik kopalni. W tym krótkim czasie porusza wiele
spraw, których jednak nie jest w stanie rozwiązać, nie daje czasu widzowi na
chwile rozmyślań, a jedynie wyrzuca kolejne wątki. Wbrew nielicznym wadom,
reżyser dobrze buduje napięcie. Dobrze prezentują się na ekranie również
aktorzy, szczególnie Grzegorz Damięcki w głównej roli. Jako zaangażowany szef,
zajmuje wiele uwagi, jednak w odpowiednich momentach ustępuje pozostałym
członkom obsady.
60
kilo niczego to przede wszystkim nierówna walka z sumieniem. Fabularnie
ograniczona historia, która porusza wyobraźnię i w prosty sposób angażuje widza
w sytuację.
Patrycja
Strempel
Uwielbiam Damięckiego dlatego skuszę się na 100% :) Cieszy mnie że w końcu jest co oglądać, bo był moment że nasza kinematografia wołała o postę do nieba...
OdpowiedzUsuń