To
była noc pełna emocji! Nie obeszło się bez zaskoczeń, przewidzianych werdyktów
i spektakularnych pomyłek. Czerwony dywan można już zwijać i szykować na
następny rok, a mini kanapeczki z kawiorem wyciągać z lodówek i prezentować na
bankiecie. Błysk fleszy blednie, jednak przyjęcie dopiero się zaczyna, a wraz z
nim, to co lubimy najbardziej, czyli tańce do białego rana. Czas na nasze
podsumowanie!
89.
galę rozdania Oscarów poprowadził Jimmy Kimmel, który świetnie poradził sobie z
tą jakże trudną rolą. Świetnie wychodziły mu żarty na temat prezydenta, jak i
zgromadzonych gości. Ambitne teksty nie powodowały bólu brzucha, ani zażenowania,
a to spory wyczyn.
Wraz
z końcem monologu prowadzącego, rozpoczęły się największe emocje. Rozpoczęto od
wręczenia statuetki dla Najlepszego
aktora drugoplanowego, którym został Mahershala Ali za rolę w filmie
Moonlight. Zdecydowanie zasłużona
nagroda, która otwarła worek z najważniejszymi wyróżnieniami dla tego filmu.
Następnie
przyznano statuetki za Najlepszą
charakteryzację i fryzury, którą zdobył film Legion samobójców w reżyserii Davida Ayera, który opowiada o
grupie złoczyńców, którzy zmuszeni są do współpracy, by odkupić swoje winy oraz
za najlepsze kostiumy dla: Colleen
Atwood za film Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć, co było nie lada zaskoczeniem, zważając na
poziom konkurecji.
Najlepszym pełnometrażowym filmem
dokumentalnym został: O.J.: Made in America, natomiast statuetka
za Najlepszy montaż dźwięku powędrowała
do Sylvaina Bellemarea za film Nowy początek.
W
dalszej kolejności Akademia doceniła również film Przełęcz ocalonych w kategorii Najlepszy
dźwięk. Z czystym sumieniem trzeba przyznać, że film prezentował się
wyjątkowo dobrze pomimo, że naszym faworytem był musical La La Land.
W
dalszym części wręczona statuetkę dla Najlepszej
aktorki drugoplanowej, a została nią Viola Davis za znakomitą
kreację w filmie Fences.
Następnie
wręczono jedną z najważniejszych nagród - za
Najlepszy nieanglojęzyczny film, którą otrzymała irańska produkcja –
Klient – w reżyserii Asghara
Farhadiego, który zbojkotował Galę i nie odebrał statuetki, a jedynie
przekazał kilka słów, które zostały odczytane z małej karteczki.
W
tym momencie przyszedł czas na jedne z naszych ulubionych kategorii, czyli te
związane z animacjami. Najlepszym
krótkometrażowym filmem animowanym został Piper – zabawna historia o pisklaku, który po raz pierwszy opuszcza
gniazdo, a Najlepszym długometrażowy film
animowany został Zwierzogród –
czyli wszystko zgodnie z oczekiwaniami.
Oscar
za Najlepszą scenografię powędrował
do filmu La La Land i była to dopiero
pierwsza statuetka z 14 nominacji, jednak zdecydowanie zasłużenie. Kolejną statuetkę
otrzymał film Księga dżungli w
kategorii Najlepszy efekty specjalne i
trzeba przyznać, że poza efektami w filmie nie było nic spektakularnego. Oscara
za Najlepszy montaż przyznano Johnowi
Gilbertowi za film Przełęcz ocalonych.
Następnie
wręczono statuetkę za Najlepszy
krótkometrażowy film dokumentalny, która powędrowała do filmu Białe Hełmy, opowiadającego o walkach w
Syrii, a w kategorii Najlepszy
krótkometrażowy film aktorski zwycięża film Chór (Sing) w reżyserii Kristófa Deáka.
W
tym momencie w końcu otworzył się worek ze statuetkami dla filmu La La Land, zdobywając kolejno Oscary w
kategoriach Najlepsze zdjęcia, Najlepsza muzyka oryginalna, która jest
zjawiskowa oraz za Najlepszą piosenką,
którą zostało City Of Stars w wykonaniu Ryana Goslinga. W tej ostatniej,
film miał podwójne szanse na zdobycie nagrody, gdyż również Emma Stone była
nominowana z piosenką z tego musicalu.
Oscara
za Najlepszy scenariusz oryginalny powędrował
do filmu Manchester by the Sea,
który pomimo braku fabularnych fajerwerków przedstawia zaskakująco porywającą
historię, natomiast statuetka za Najlepszy
scenariusz adaptowany trafiła do filmu Moonlight,
który wprawdzie nie jest naszym ulubieńcem, jednak prawdziwość historii łamie
nawet najtwardsze serca.
Najlepszym reżyserem został Damien Chazelle za film La La Land, tym samym stał się
najmłodszym reżyserem z oscarową statuetką! Zjawiskowość, świeżość i młodość to
wszystko mogliśmy już oglądać w jego poprzednim, również licznie nagradzanym filmie
Whiplash, jednak teraz uderzył ze zdwojoną mocą.
Zbliżając
się do końca nasze emocje, jak i gala osiągnęła kulminacyjny moment. Oscara dla
Najlepszego aktora pierwszoplanowego
otrzymał genialny Casey Affleck za rolę w filmie Manchester by the Sea. Definitywnie zasłużył na tę nagrodę,
mistrzowsko wcielając się w rolę zamkniętego w sobie i jednocześnie niezłomnego
bohatera.
Najlepszą aktorką pierwszoplanową została zjawiskowa Emma Stone za rolę w
filmie La La Land. Niezmiernie cieszymy
się z sukcesu tej młodej aktorki, zważając na to, jak mocną miała konkurencję. W
filmie jej bohaterka kradnie każdą scenę, jest pełna uroku i ambicji, świetnie prezentuje
się w blasku świateł nad Los Angeles.
Oscara
za najlepszy film otrzymała pozycja Moonlight, a to wszystko w obliczu
pomyłki i wcześniejszej radości ekipy z filmu La La Land, gdy Warren Beatty i
Faye Dunaway początkowo omyłkowo wyczytali film wyreżyserowany przez Damiena
Chazelle’a.
Niezapomniane
emocje i sześć z 14. statuetek dla musicalu La La Land! Ponadto, pewnie na przekór zeszłorocznej Gali, w tym roku niezaprzeczalnie można używać #OscarsSoBlack. Gratulacje dla wszystkich
nominowanych, którzy musieli obejść się smakiem i torbami pełnymi gadżetów.
#Amanda&Hubert
hmmm na tym się nie znam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/02/moro-and-black.html