Moonlight (2016)
Reżyseria: Barry Jenkins
Gatunek: Dramat
Premiera w Polsce: 17 lutego 2017
Po zeszłorocznej paradzie zarzutów, że Oscary są białe jak
serek śmietankowy, w tym roku Akademia postanowiła nieco zmienić ten trend i
nominację do nagrody dla najlepszego filmu i jeszcze w siedmiu innych
kategoriach przyznała filmowi Moonlight
w reżyserii Barryego Jenkinsa, dla którego to dopiero drugi film, ale już jego
debiut Medicine for Melancholy, mimo,
że nie zyskał popularności na świecie to w Stanach Zjednoczonych cieszył się
uznaniem.
Moonlight, którego
scenariusz oparty jest na opowiadaniu In
Moonlight Black Boys Look Blue Tarella Alvina McCraneya, które nie
doczekało się publikacji w Polsce, prezentuje dzieciństwo, okres dorastania i
dorosłość Chirona, afroamerykańskiego chłopaka dorastającego w Miami. Będąc po
opieką dysfunkcyjnej matki trafia pod skrzydła Juana, dilera narkotyków, i jego
dziewczyny, ciepłej i troskliwej, Teresy. Obserwujemy dorastanie Charona, jego
problemy z rówieśnikami, relacje z matką, odkrywanie swojej seksualności i
wchodzenie w dorosłość w biednej dzielnicy.
Moonlight to poruszający
dramat i kolejne objawienie kina tworzonego przez Afroamerykanów, cieszy, że
wreszcie odchodzą oni od pokazywania problemów swojej społeczności w konwencji niesmacznych komedii, a na koncie
wywodzących się z ich społeczności reżyserów pojawiają się znakomite,
wartościowe i potrafiące wzruszyć filmy. Co prawda Moonlight nie potrafi z rezygnować z klisz i stereotypów o
społeczności czarnoskórych mieszkańców USA, wszyscy bohaterowie są tutaj albo
dilerami narkotyków, albo ich klientami, większością relacji międzyludzkich
rządzi tu przemoc, a coś takiego jak rodzinne relacje opiera się jedynie na
wzajemnym wykorzystywaniu.
Moonlight to film
pełen znakomitych aktorskich kreacji, świetny jest tutaj nominowany do Oscara
za rolę Juana, Mahershala Ali, każdy z trzech aktorów odgrywających główną rolę
(a są to Trevante Rhodes, Ashton Sanders i Alex Hibbert) robi kawał świetnej
roboty. Dziwi trochę nominacja do Oscara za najlepszą rolę drugoplanową za
Naomie Harris, za rolę Pauli, matki Chirona, bo jej gra często jest zbyt
przerysowana i nieco karykaturalna. A z aktorek na ekranie znacznie lepiej
wypada Janelle Monae w roli Teresy, która gra znacznie skromniejszymi środkami,
a przy tym znacznie bardziej przejmująco i wiarygodnie.
Podsumowując Moonlight
to całkiem niezły film, ale niestety często gubiący tempo i napięcie, widoczne
jest to, że scenariusz powstał na podstawie krótkiego utworu, bo fabuła wydaje
się bardzo prosta i praktycznie pozbawiona pobocznych wątków, i sytuacji nie
ratują dobre występy aktorów. Jednak liczba nominacji do prestiżowych nagród
sprawia, że i tak należy obejrzeć ten film.
Daniel Mierzwa
Kompletnie nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/02/loose-outfit.html