piątek, 29 grudnia 2017

Wojna płci (2017) - recenzja

1 komentarz:
 
Wojna płci (2017)

Reżyseria: Jonathan Dayton, Valerie Faris
Gatunek: Biograficzny, Komedia, Sportowy
Premiera w Polsce: 8 grudnia 2017

Duet reżyserski - Jonathana Daytona oraz Valerie Faris odpowiedzialny wcześniej za wiele razy nagradzany obraz Mała Miss kolejny raz podejmują się współpracy, by tym razem zajrzeć w świat sportu i pokazać historie, która wydarzyła się na prawdę. Twórcy sięgając za tenis przytaczają wielki pojedynek jaki rozegrał się powiedzmy Billie Jean King - ówczesną pierwszą rakieta świata oraz Bobbym Riggsem pozostającym na zasłużonej emeryturze tenisowym mistrzem świata.


Wojna płci prowadzona jest tak, aby jak najlepiej oddać ducha pojedynku bohaterów. Przy okazji jednak porusza ważne tematy równouprawnienia, czy seksualności, które w tamtych czasach były aktualnie popularne. Pokazuje zmaganie się Billie Jean King samej z sobą, która zagubiona we własnym ja zawzięcie walczy, by pokonać swojego przeciwnika. Jako zagorzała feminista nie boi się słownych potyczek, czy medialnej walki z Riggsem, będącym uzależnionym od hazardu, szowinistycznym, byłym mistrzem, który bezczelnie i z brakiem szacunku traktuje swoją przeciwniczkę.

Film ten to zdecydowanie gra przeciwieństw. Oparty na ciągłej walce i udowadnianiu sportowej wyższości, dający momenty wewnętrznych walk, jak i publicznych zmagań o własne prawa. Jasnym punktem przez całość produkcji pozostaje Emma Stone, która świetnie schowana za okularami i krótką grzywką kreuje postać bohaterki, którą charakteryzuje  wielka siła i ciągle wewnętrzne walki. Obok niej stojący Steve Carell również pokazuje klasę, jednak jego ciągle pajacowanie momentami już nuży i pozostawia nieprzyjemne wspomnienia. I właśnie na tym głownie oparta jest ta produkcja. Na momentach, za które należą się oklaski, ale i takich, o których chcemy szybko zapomnieć. Skupiając się w dużej mierze na tych złych, twórcy rozwijają wiele wątków, które chaotycznie pobrzmiewają na ekranie, nie ukazując wszystkich emocji, na których w głównej mierze powinien być zbudowany ten film.

Wojna płci to symboliczny manifest walki o swoje prawa. Dowód na społeczne nierówności, które umykają w ogólnym fabularnym niedopracowaniu.


Patrycja Strempel

1 komentarz:

  1. Dość fajny jest :)

    Zapraszam https://ispossiblee.blogspot.com/2017/12/my-christmas-outfit.html

    OdpowiedzUsuń