Summer Wars (2009)
Reżyseria: Mamoru Hosoda
Gatunek: Komedia, Sci-fi, Anime
Premiera na świecie : 1 sierpnia 2009
Pamiętacie, gdy na fali szału na Pokemony w telewizji pojawiło się inne anime pełne stworków – Digimony? Reżyser tego animowanego serialu osadzonego w wirtualnej rzeczywistości jest też twórcą filmów pełnometrażowych. Jednym z nich jest prezentowany w konkursie głównym MFF w Locarno w 2009 roku Summer Wars.
Wyobraźcie sobie, że jesteście znakomitym z informatyki
matematycznym olimpijczykiem, a najpiękniejsza dziewczyna w szkole, że wam
zapłacić za wspólny wakacyjny wyjazd. To właśnie spotyka Kenjiego, głównego bohatera tej animacji (i wcale nie
to decyduje o dopisku sci-fi przy gatunku tego filmu). Okazuje się jednak, że
sytuacja nie jest tak piękna, a nastolatek zostaje zmuszony do udawania
chłopaka swojej koleżanki, z którą wybrał się na ten wyjazd. Udaje z nią związek
przed członkami jej rodziny z obchodzącą dziewięćdziesiąte urodziny babcią, prawdziwej
nestorki rodu, którego historia sięga czasów samurajów. Sielska atmosfera
rodzinnego spotkania szybko znika, gdy pojawia się dawno niewidziany wujek, o
egzotycznie i intrygująco brzmiącym imieniu Wabisuke. Jego powrót z USA szybko niszczy odświętny
nastrój uroczystości oraz wprowadza nerwy i niepokój w relacje. Żeby tego było
mało w telewizyjnych wiadomościach pojawia się informacja, że Kenji odpowiada
za awarię odpowiedzialnego za funkcjonowanie wszystkich instytucji systemu OZ,
przy obsłudze którego pracował. Zamieszanie w wirtualnym świecie wprowadza
jeszcze większy zamęt w realnym świecie. Złe emocje szybko jednak mijają, gdy
Kenji wraz z rodziną swojej udawanej dziewczyny wspólnie postanawiają naprawić
szkody wyrządzone w systemie przez niebezpieczną sztuczką inteligencję.
Summer Wars zaskakuje
zaskakująco smakowitą przygotowaną mieszanką wątków. Zaczyna się od opowieści o
młodzieńczym zauroczeniu szkolnych znajomych, którzy dostają szansę, aby się do
siebie zbliżyć. Ale reżyser na tym nie kończy i sprawnie wprowadza historię o wielopokoleniowej
rodzinie ze swoimi troskami i radościami. Sama scena rodzinnego posiłku jest
smakowita jak najlepsze japońskie specjały, a bliska będzie chyba każdemu, kto
choć raz trafił do cioci na imieniny. Potem pojawią się wątek powrotu
marnotrawnego syna, skomplikowanych rodzinnych relacji i długich cieni dawnych błędów.
A w to wszystko zostaje później wmieszana wirtualna rzeczywistość, która ma
coraz większy wpływ na życie każdego z nas. I jak się okazuje mało kto i mało
co może bez niej prawidłowo funkcjonować. Nie stanowi jednak ona miejsca, gdzie
można rozwiązać prawdziwe problemy.
Do zalet filmu należy też grafika w jakiej został wykonany. Kreska jest tutaj bardzo przyjemna, mnóstwo
tutaj koloru. I na pewno od razu zostanie to zauważone przez każdego widza,
których kontakt z anime ogranicza się do najbardziej znanych dzieł Hayao Miyazakiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz