czwartek, 14 września 2017

Tulipanowa gorączka (2017) - recenzja

Brak komentarzy:
 
Tulipanowa gorączka (2017)
Reżyseria: Justin Chadwick
Gatunek: Melodramat
Premiera w Polsce: 8 września 2017

Siedemnastowieczna Holandia to kraj pełen skrajności. Od bogatych kupców, po niziny społeczne, a wszystko to w obliczu bitwy o cebulki tulipanów. Zdecydowaną zręcznością w połączeniu tych historii wykazał się Justin Chadwick - reżyser znany  z kostiumowych dzieł pełnych pasji i dopracowania. Jego Kochanice króla nadal cieszą oko, a kreacje głównych bohaterek do dziś pozostają niezapominane.


Tulipanowa gorączka wiernie stara się przedstawić emocje powieści o tym samym tytule. Pokazuje historię Sophii, sieroty i wychowanki zakonnic, która gdy osiągnęła wiek dorosły zostaje wydana za mąż za bogatego kupca. Ten robi wszystko, by uszczęśliwić swoją wybrankę w zamian oczekując jedynie potomka. Ich uczucia zostają jednak wystawione na próbę, gdy Cornelis zatrudnia malarza nowicjusza, by wykonał portret małżonków. Pomimo początkowych zahamowań między malarzem Janem i Panią Sandvoort rodzi się uczucie. Liczne spotkania stają się pretekstem do rozmyślań o wspólnej przyszłości, czy budowania bliskich erotycznych relacji, a wszystko to w obliczu tulipanowego szału, z którym zmaga się społeczeństwo.

Reżyser dobrze porusza się po wielu wątkach tej romantycznej historii. Przeskakuje pomiędzy wydarzeniami z życia bogatego kupca i jego żony, by później efektownie przedstawić wątki burzliwego romansu ich służącej z lokalnym sprzedawcą, a w kolejnych wątkach malarza i jego ciągle pijanego przyjaciela. Oferuje sceny pełne niespełnionej miłości i silnych bohaterów, którzy uczynią wszystko, by móc wieść wspólne życie. Pokazuje początki bohaterów w tulipanowym biznesie, czy emocjonujące inwestycje.

Na pierwszym planie widz doświadcza bogactwa gwiazd. Królują tu przede wszystkim zdobywcy Oscarów Alicia Vikander oraz Christoph Waltz, którzy w rolach Państwa Sandvoort i XVII wiecznych kostiumach pokazują klasę. Dobrze prezentuje się również Dane DeHaan, który jeszcze kilka tygodni temu zdobywał kosmos jako Major Valerian w filmie Valerian i Miasto Tysiąca Planet, teraz jako malarz Jan Van Loos z zabawnym wąsem czyni cuda nie tylko farbami i pędzlem. Pomimo niewielkiego epizodu w pamięci zostaje również Cara Delevingne - w Valerianie ... partnerka DeHaana, w Tulipanowej gorączce wyjątkowo wyrazista bohaterka mająca swój udział w kwiatowych interesach.

Tulipanowa gorączka pomimo momentalnych fabularnych śmieszności i niedorzeczności prezentuje dobry filmowy poziom. Między kochankami wprawdzie brak ekranowej chemii, jednak całość historii, a przede wszystkim poboczne wątki, wyszukane kostiumy i cielesne uniesienia gwarantują brak nudy podczas seansu.




Patrycja Strempel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz