Reżyseria: Jonathan Hopkins
Gatunek: Horror
Premiera w Polsce: 10 listopada 2017
Horrory przeprowadzają zmasowany atak
ekrany kin w okolicach Halloween. Zdarzają się jednak maruderzy tego
przerażającego pochodu. Jednym z nich jest Slumber w reżyserii
Jonathana Hopkinsa, który w polskich kinach pojawił się dopiero 10 listopada.
Alice Arnolds jest lekarką w
szpitalu zajmującym się diagnozą i leczeniem zaburzeń snu. Jej praca nie należy
może do najmilszych i najprzyjemniejszych, mimo to skutecznie pomaga pacjentom,
a przy tym próbuje opanować swoją traumę z dzieciństwa, która spowodowała śmierć
jej brata-lunatyka. Wkrótce praca postawi przed nią prawdziwe wyzwanie.
Ponieważ zgłasza się do niej rodzina z dwójką dzieci, w której życiu pojawiły
się kłopoty ze snem po śmierci ich malutkiego synka. Okazuje się jednak, że
paraliż senny jednego z dzieci i synchroniczne wstawanie i lunatykowanie reszty
rodziny to specyficzne zaburzenie, a niebezpieczne działanie groźnego demona.
Alice postanawia za wszelką cenę pomóc rodzinie, w czym swój udział będzie miał
Amado, dziadek jej kolegi z pracy, który jako jedyny przetrwał atak nocnicy.
Slumber jest filmem, który ani przez moment nie
wzbija się ponad przeciętność. Oprócz tego, że jest przewidywalny, bo odkąd
dowiadujemy się, co jest przyczyną problemów ze snem chłopca, dobrze wiemy jak
wszystko potoczy się dalej, to ani przez moment nie straszy. Gasnące lampy,
skrzypiące drzwi czy unoszące się łóżko przerażą tylko najwrażliwszych widzów.
Skuteczności straszenia nie zapewniają też efekty specjalne. A ich puentą
jest wizualizacja demona, która zamiast przerażenia powoduje raczej pojawienie
się na twarzy uśmieszku zażenowania. Gęsia skórka pojawia się na plecach
jedynie, gdy widzimy scenę z widelcem i zębami jednej z głównych bohaterek, ale
i w tym wypadku przyczyną tego stanu niekoniecznie jest strach.
Bardzo zła jest też gra aktorów. Większość
obsady gra na poziomie najsłabszych amerykańskich filmów telewizyjnych. Na plus
wypada jedynie Sylvester McCoy w przerysowanej roli Amado, nawet pomimo tego,
że jego styl gry niezbyt pasuje do całości filmu.
Całkowicie nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/11/romantyczna-toaletka-hemnes-z-ikea.html