czwartek, 9 listopada 2017

Kryptonim HHhH (2017) - recenzja

Brak komentarzy:
 
Kryptonim HHhH
Reżyseria: Cedric Jimenez
Gatunek: Biograficzny, Wojenny, Thriller 
Premiera w Polsce: 10 listopada 2017

Choć czas płynie, okres II wojny światowej wciąż budzi wielkie emocje. A różnej maści twórcy sięgają po losy największych bohaterów i najokrutniejszych zbrodniarzy tamtych czasów, aby przybliżyć je widzom. Tak też zrobił Cedric Jimenez, francuski reżyser o niezbyt imponującym dorobku, który sięgnął po historię udanego zamachu na Reinharda Heydricha, protektora Czech i Moraw, kręcąc film Kryptonim HHhH.


Film podzielony jest na dwie części. W pierwszej poznajemy początki kariery Heydricha, dowiadujemy się dlaczego został wydalony z marynarki i jak zaczęła się jego błyskotliwa droga na wysokie stanowiska w nazistowskim aparacie władzy. Jednak się skupią się tylko na jego karierze, ale pokazuje jego życie uczuciowe i historię małżeństwa z zagorzałą zwolenniczką narodowego socjalizmu- Liną.
Druga część filmu pokazuje wydarzenia po objęciu przez Heydricha stanowiska protektora Czech i Moraw oraz obserwujemy działania czechosłowackiego ruchu oporu. Widzimy targające nimi emocje, dylematy i odważne działania, mimo życia w ciągłym strachu. Po udanym zamachu widzimy też okrutne sceny zemsty nazistów za śmierć jednego ze swoich przywódców na mieszkańcach inkorporowanej Czechosłowacji.
Kryptonim HHhH  to film, który sięga po ważne i ciekawe wydarzenia z historii II wojny światowej. Niestety robi to dosyć nieudolnie marnując potencjał historycznych faktów. Do zalet filmu można zaliczyć jedynie udany portret Reinharda Heydricha. Scenarzyści zadbali o to, aby sportretowany został tak jak mówią o nim źródła- jako człowiek okrutny, budzący niepokój innych, lubiący rządzić, ale pozostając w cieniu, a przy tym zimny i oschły. Nieco może irytować maniera gry odgrywającego go australijskiego aktora Jasona Clarke. Gra obsady nie jest zupełnie plusem tego filmu. Mimo, że mamy tutaj cenione postaci współczesnego kina. Małżonkę Heydricha gra nominowana do Oscara, była dziewczyna Bonda- Rosamund Pike. Lecz jej gra też nie zachwyca i nie jest to wcale wina tego, że gra postać, której nie da się robić. Nie lepiej jest po stronie pozytywnych bohaterów tego filmu. Gra Mii Wasikowskiej budzi podobne uczucia, co ta w wykonaniu starszej koleżanki po fachu. Nie lepsi Jack Reynor i Celine Sallette. Natomiast zupełnie nijaki jest Jack O’Connell, widzimy go na ekranie przez dużą część czasu, reżyser każe nam śledzić jego losy, w które mimo, że powinny być porywające, raczej nie wciągają widzów. Irytuje też muzyka autorstwa Guillaume’a Roussela i montaż Chrisa Dickensa, co jest o tyle zadziwiające, że to odpowiadał on za niego w wielu bardzo udanych filmach, zarówno z kina mainstreamowego, jak i bardziej artystycznego.
Kryptonim HHhH to film, który dowodzi jak można zmarnować fascynującą i prawdziwą historię, czyniąc ją zupełnie nijaką.



Daniel Mierzwa 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz