Borg/McEnroe. Między odwagą a szaleństwem (2017)
Reżyseria: Janus Metz
Gatunek: Dramat, Sprotowy
Premiera w Polsce: 27 października 2017
Filmy o sporcie mają się bardzo dobrze i chyba wszystkie
dyscypliny zasłużyły sobie na kinowy hołd. Dlatego aż dziwne było, że tak popularny
sport jak tenis nie doczekał się poważnego kinowego dzieła, a jedynym filmowym
przebojem na jego temat była udana, ale daleka od wybitności komedia romantyczna
Wimbledon z uroczą Kirsten Dunst i
zabawnym Paulem Bettanym. Na trawiaste kort legendarnego londyńskiego klubu zabiera
nas teraz również Janus Metz w Borg/McEnroe.
Między odwagą a szaleństwem.
Film Duńczyka opowiada o przygotowaniach do turnieju
Wielkiego Szlema i finałowym starciu w nim dwóch wybitnych postaci tenisa -
Szweda Bjorna Borga, wówczas już zawodnika uznanego za wybitnego i z imponującym
sportowym dorobkiem, i Johna McEnroe, niewiele młodszego tenisisty, który
dopiero co rozgościł się w światowej czołówce tej dyscypliny.
Choć to film sportowy, reżyser skupia się na psychice
bohaterów. Bjorn Borg, z którego perspektywy pokazana jest większość akcji to
postać na zewnątrz wydająca się oazą spokoju, choć w środku buzuje. Dzięki
licznym retrospekcją widzimy z młodego buntownika, który dzięki pomocy swojego
trenera bardzo szybko przeradza się w ikonę swojej dyscypliny i wielkiego
mistrza, któremu dzięki licznym rytuałom i przestrzeganiu dziwnych zwyczajów
udaje się trzymać na wodzy kłębiące się w nim emocje, choć nie pomagają w tym
ingerujące w jego prywatność media i rozgłos. Mniej czasu poświęcone jest tutaj
drugiemu tytułowemu bohaterowi, choć gdy tylko Shia LaBeouf jako John McEnroe
pojawia się na ekranie natychmiast rośnie dynamika, ponieważ jego postać to
chodzący żywioł. Ale też młody mężczyzna, który chciałby być traktowany jako
prawdziwy sportowiec na miarę jego możliwości i talentu, a nie tylko enfant terrible świata tenisa. A całe psychologiczne
portretowanie postaci jest bardzo udane ze względu nie tylko na dobrą grę
aktorów, ale też odważny montaż, podkreślający, to co dzieje się w ich głowach,
liczne zbliżenia i retrospekcje. Na uwagę zasługują też wydające się nam dziś
zabawne stroje, ale idealnie odtwarzające modowe realia tamtej epoki.
Na miejsce w historii kina sportowego zasługuje przede
wszystkim finałowa sekwencja finałowego tenisowego pojedynku. Mecz pełen był
emocji, zwrotów akcji i napięcia, a na ekranie zostaje to w pełni oddane, i
nawet jeśli zna się wynik tej historycznej konfrontacji, to z niecierpliwością i
wypiekami na twarzy czeka się na to aż padną kończące ten wimbledoński finał
słowa gem, set, mecz. I choć zwycięzca będzie tylko jeden, obaj zawodnicy
wygrają coś dla siebie.
Borg/McEnroe. Między
odwagą a szaleństwem to całkiem udany
film o duchu sportu, rywalizacji i zwycięstwach
nie tylko na korcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz