Kingsman: Złoty krąg
Reżyseria: Matthew Vaughn
Gatunek: Komedia, Akcja
Premiera w Polsce: 22 września 2017
Jak można się domyślać są to dalsze losy
poznanego w pierwszej Eggsy’ego, chłopaka z ulicy, który został tajnym agentem tytułowej
organizacji wywiadowczej, ucząc się przy tym manier i tajników szpiegowskiego fachu
od Harry’ego Harta, znanego wewnątrz organizacji jako Galahad. Jego spotkanie
ze starym znajomym Charliem, okazuje się trudnym i często bolesnym początkiem
starcia z potężnym kartelem narkotykowym, na czele którego stoi Poppy, zafascynowana
Stanami Zjednoczonymi lat 50. psychopatka o pełnej uroku twarzy Julianne Moore. Po
jej podstępnym ataku
Brytyjscy agenci będą musieli połączyć
swoje siły ze swoim amerykańskim odpowiednikiem.
Kingsman:
Złoty krąg to
film, którego akcja pędzi, niczym taksówka z rozpoczynającej sekwencji pościgu,
której mógłby pozazdrościć niejeden film z serii o Jamesie Bondzie. Potem tempo
nieco zwalnia, ale i tak nikt podczas seansu nie spojrzy na zegarek. Bo twórcy kierowali
się znaną zasadą sequeli- szybciej, więcej i głośniej. Dodając do niej jeszcze – udział Eltona Johna, który ma tutaj, właściwie niepotrzebną, ale
przezabawną rolę i znakomite kostiumy. Mocnym punktem nowych przygód agentów
Kingsmana niewątpliwie jest obsada. Grający główną rolę Taron Egerton, który
zebrał sporo pochwał już przy poprzedniej części, gra tutaj chyba jeszcze
lepiej, stosując więcej aktorskich środków wyrazu, a przy tym ze znacznie
większym luzem. Colin Firth w roli cudownie ocalonego Harry’ego Harta, jak
zwykle jest bezbłędny i w niejednej scenie daje prawdziwy popis. Mark
Strong w roli Merlina dostał na ekranie
znacznie więcej czasu niż poprzednio i po mistrzowsku go wykorzystuje. Przez to
nieco żal towarzyszącej mu przez sporo ekranowego czasu Halle Berry, która gra
bardzo dobrze jako Ginger, ale scenariusz nie pozwalał jej w pełni pokazać
swoich umiejętności. Co udało się będącemu przez parę minut na ekranie Jeffowi
Bridgesowi, który w roli Szampana, w każdej tylko chwili kiedy go widzimy jest świetny
i nawet tak gwiazdorskiej obsadzie potrafi ukraść show. Osobny, krwisty stek komplementów
należy się Julianne Moore. Znana aktorka w roli czarującej, ale psychopatycznej
herszt kartelu wystrojonej w dopasowane wdzianka tworzy chyba jeden z
najciekawszych i najmniej oczywistych czarnych charakterów kina z ostatnich
lat. I udowadnia, że czuje się świetnie nie tylko w poruszających dramatach,
ale też w zupełnie odmiennym gatunku.
Kingsman:
Złoty krąg
to kino efektowne, pełne pościgów w zawrotnym tempie, strzelanin i nowoczesnych
gadżetów. Jego twórcy nie zapominają jednak też o wtrąceniu paru wątków, które
dodają czegoś więcej niż adrenaliny. Są tutaj też problemy w związku Eggsy’ego
ze szwedzką księżniczką, którą można kojarzyć ze Tajnych służb, które z resztą powoduje specyfika pracy głównego
bohatera. Jest też wątek powrotu do najlepszej formy przez Harry’ego Harta.
Oraz wątek uzależnionych od narkotyków, który zapewnia chyba najczytelniejszy morał,
o tym, że pewne problemy są zbyt skomplikowane, aby dało się je rozwiązać
jednym ruchem.
Nowe przygody agentów Kingsmana to film efektowny,
ale też efektywny pod względem rozrywki, którą zapewnia. Widać, słychać i czuć,
że twórcy tego filmu dobrze czują konwencję i nie boją się żadnych działań,
nawet jeżeli to autoparodia, aby zabawić widza. A że nie robią nic więcej? Nie można
mieć o to pretensji, bo obiecują tylko przednią zabawę. A tej jest tutaj masa.
Za możliwość przeżycia pełnej wrażeń i dobrze skrojonych garniturów przygody dziękujemy kinu Cinema City IMAX Punkt 44 w Katowicach.
Daniel Mierzwa
Za możliwość przeżycia pełnej wrażeń i dobrze skrojonych garniturów przygody dziękujemy kinu Cinema City IMAX Punkt 44 w Katowicach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz