niedziela, 24 września 2017

Ptaki śpiewają w Kigali (2017) - recenzja

2 komentarze:
 
Ptaki śpiewają w Kigali (2017)
Reżyseria: Krzysztof Krauze, Joanna Kos-Krauze
Gatunek: Dramat społeczny
Premiera w Polsce: 22 września 2017

O filmie Ptaki śpiewają w Kigali zrobiło się głośno sporo czasu przed jego premierą, ponieważ już po rozpoczęciu jego kręcenia zmarł Krzysztof Krauze, który współreżyserował go ze swoją małżonką- Joanną Kos-Krauze. Zdjęć jednak nie zarzucono, a reżyserka dokończyła ostanie wspólne dzieło filmowego małżeństwa.
Anna Keller jest ornitologiem, podczas gdy prowadzi badania w Rwandzie, wybucha tam wojna domowa. Badaczce udaje się ukryć i przetransportować do Polski Claudine, dziewczynę z plemienia Tutsi, które stało się ofiarą ludobójstwa. W Polsce ich drogi rozchodzą się, Anna, zajmuje się swoimi sprawami, a Claudine trafia do ośrodka dla uchodźców. Ich losy znów połączą się, gdy Rwandyjka musi opuścić ośrodek i nie mając się, gdzie podziać trafi pod dach Anny.
Ptaki śpiewają w Kigali opowiada o traumach, i to naprawdę silnych, z którymi muszą sobie poradzić dwie, zupełnie inne kobiety. Łączy je wspólne bolesne doświadczenie, a dzieli wiek, pochodzenie oraz to, co utraciły.  Są też w innych sytuacjach, Claudine dodatkowo jest wyobcowana, bo trafiła do zupełnie obcego kraju. Ich problemy pokazane są w piękny sposób, twórcy unikają wszelkiego kiczu, zbędnej ckliwości. A film mimo, że prawie dwugodzinny nie ma żadnej zbędnej sceny. W formie blisko mu do kina arthouse’owego, ale wolne tempo filmu, czy afrykańskie kadry wprowadzone między sceny, nie nudzą, a pozwalają na chwilę wytchnienia od nadmiaru emocji.
To jak bardzo przejmujące są losy bohaterek to zasługa jednak nie tylko scenariusza, ale też odgrywających je aktorek. Jowita Budnik to jedna z najlepszych polskich aktorek, a dzięki temu, że nie zbyt często widzimy jej twarz i talent na wielkim ekranie, mimo sporego doświadczenia każda z jej ról jest świeża. A tym razem wchodzi na absolutne wyżyny swojego talentu, jej rola Anny, kobiety, której życie mogło być przygodą, a stało się cierpieniem, jest poruszająca. Znakomita jest też bardzo subtelna, choć kipiąca emocjami kreacja Eliane Umuhire. W roli pełnej traum, pozbawionej ojczyzny i korzeni młodej kobiety, która poza bolesną przeszłością musi się też mierzyć z ksenofobią,  jest niezwykle przekonująca. Obie bohaterki nie należą też do najsympatyczniejszych postaci, mimo to, dzięki, temu, że odgrywane są przez aktorki przekonująco, budzą nasze współczucie (bo dzięki unikaniu tandetnych chwytów nie czujemy litości) i chęć wsparcia ich w trudnych sytuacjach.
Ptaki śpiewają w Kigali to pierwszy film małżeństwa Krauze, który poruszył temat sięgający daleko poza Polskę, lecz udowodnili, że mogące mieć skutki, także w naszym kraju. I udowadniają, że zło jest złem w każdym miejscu na świecie.
Nowy film Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauze to poruszający do głębi, intymny, choć dotyczący spraw globalnych, dramat o utracie, która może mieć różne formy, zawsze jednak, jest bolesna, a wyjście z traumy nie jest rzeczą prostą


Daniel Mierzwa 

2 komentarze:

  1. Zapowiada się piękny seans

    OdpowiedzUsuń
  2. Musi być super :O <3

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/09/must-have-na-jesien-i-wishlista.html

    OdpowiedzUsuń