Dziewczyna z pociągu (2016) - recenzja

Dziewczyna z pociągu (2016)

Reżyseria: Tate Taylor

Gatunek: Thriller

Premiera w Polsce: 7 października 2016

Tate Taylor podjął się  niemałego wyzwania. Po genialnych Służących z 2011 roku nagrodzonych Oscarem za najlepszą kobiecą rolę drugoplanową, ponowię podejmuje się ekranizacji powieści.

Dziewczyna z pociągu zyskiwała fanów na całym świecie, by  w końcu zostać ogłoszona bestsellerem i podbić serca wielu czytelników. Dlatego tym trudniejsze było to wyzwanie dla reżysera, by wiernie ukazać wszystkie wydarzenia.

Jest to historia alkoholiczki Rachel (Emily Blunt),  która po rozstaniu z mężem nie radzi sobie ze swoim życiem. On za to ma dziecko z była kochanką  - Anną (Rebecca Ferguson), a wszystko jeszcze bardziej komplikuje się, gdy ginie niania ich dziecka – Megan (Haley Bennett), która skrywa największe tajemnice. Codzienne podróże pociągiem Rachel nie są juz  tylko monotonnymi przejażdżkami,  stają się istnym dochodzeniem w sprawie zabójstwa.

Film ten to portret trzech rożnych kobiet. Trzy z pozoru oddzielenie  historie łączą liczne zagmatwane wątki, by gubić widza i uśpić jego podejrzenia. Ponadto pozycja ta genialnie pokazuje emocje, a na szczególne wyróżnienie zasługuje tutaj Emily Blunt, która w swojej roli jest bezbłędna.

Dziewczyna z pociągu to thriller z klasą. Reżyser świetnie realizuje  scenariusz, sprawnie poruszając się w niechronologicznych wątkach. Pokazuje losy kolejnych bohaterów i pomimo, że widz może w połowie poczuć się zagubiony, na koniec z ekscytacją przyjmuje zaskakujące zakończenie.

Patrycja Strempel