Warcraft: Początek (2016)
Reżyseria: Duncan Jones
Gatunek: Fantasy, Przygodowy
Seans filmu może być wspaniałym przeżyciem, ale może też być
sytuacją, w której przeszkadzamy w oglądaniu filmu innym widzom śpiewając pod
nosem klasyk polskiej piosenki pod tytułem Co
ja tutaj robię? A tak właśnie było podczas naszej kinowej wizyty na Warcraft: Początek.
Fabuła filmu oparta jest na kultowej grze Warcraft studia Blizzard i opowiada o
wojnie między ludźmi a orkami, którzy przeczuwają zbliżający się koniec swojej
cywilizacji. I właściwie do tego znosi się cała warstwa fabularna filmu, w
której pojawia się jeszcze trochę magii, dużo zielonej skóry i patos w ilości
powodującej wymioty.
Jeśli chodzi o warstwę techniczną to wizualnie przypomina
grę komputerową z udziałem prawdziwych aktorów. Animacja zestawiona z żywymi
aktorami daję tu efekt trochę jak Kto
wrobił królika Rogera? w odwróconych proporcjach. Graficy szaleją tu na green screenach, głównie
w boleśnie kiczowaty sposób. Ciężko tu też oceniać grę aktorów, bo oni jedynie
wykrzykują podniosłe kwestie i skaczą w zbrojach.
Istnieje w kinie taki rodzaj filmów, które powstały tylko po
to, aby zarobić. I po seansie Warcraft:
Początek można mieć wrażenie, że to jeden z nich. Nakręcony po to, aby fani
serii gier wydali miliony w kasach kin, a braki filmu i tak ich nie rozczarują.
Cała reszta powinna tego filmu unikać. A my niestety jesteśmy trochę przerażeni
słowem początek w tytule. W każdym
razie nasza przygoda z tą serią skończyła się zaraz po tym jak się zaczęła.
To nie dla mnie, ale uwielbiam czytać recenzje wasze :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńPrzepraszamy, ale przez pomyłkę i złośliwość przedmiotów martwych usunęła sie zawartość tego komentarza 😞
Usuń