Happy
New Year!
W natłoku noworocznych
życzeń szczęścia, pomyślności i samych sukcesów, my również składamy Wam wszystkiego
co najlepszego, by rok 2017 obfitował w zachwyt, uniesienia oraz radość. Fanom
kina i nie tylko, życzymy filmów pełnych wzruszeń, prawdy, dobrego scenariusza
i polskiej dystrybucji.
Oczywiście, jak co roku
w Nowy Rok wchodzimy z masą szalonych postanowień. Wśród nich, jak zawsze te,
których wypełnienie zajmie trochę czasu oraz takie, których w ogóle nie
zrealizujemy. Dlatego od razu omijamy wszystkie związane z częstszymi wizytami
na siłowni, czy u fryzjera. Do szuflady
trafiają również te związane z wakacjami na Hawajach, czy wyskakującą z toru
gwiazdą filmową. Skupiamy się na teoretycznie realnych celach, które nie
pochłoną całych naszych wypłat.
W tym miejscu należy
również wspomnieć o zeszłorocznych postanowieniach, które wyjątkowo udało nam
się zrealizować w stu procentach! Szaleńczo się cieszymy, ściskamy swoje rąsie i
przybijamy piątkę z kotem Amandy, który jest naszym największym fanem.
A oto tegoroczna lista
postanowień:
1.
Chodzić do kina przynajmniej cztery razy w miesiącu
– planem na zeszły rok były dwie wizyty w kinie miesięcznie i zwieńczone
zostało to sukcesem, a w ciągu ostatnich sześciu miesięcy nawet ze sporą
nadwyżką. Tradycyjnie chcemy stawać się coraz lepsi, tym samym mamy nadzieję,
że nasze kinowe wizyty będą kończyły się powstawaniem kolejnych autorskich
recenzji nowości, które tak kochamy pisać.
2.
Osiągnąć 2500 obejrzanych filmów na
Filmwebie – w tym roku została osiągnięta magiczna liczba 2000 pozycji. Mamy
nadzieję, że w Nowy Rok wejdziemy z odpowiednim entuzjazmem i zapałem, co
skłoni nas do poświęcenia jeszcze więcej czasu na oglądanie filmowych nowości.
3.
Wziąć udział w niezliczonych festiwalach filmowych
– na razie trudno określić nam ich ilość, jednak wydarzenia filmowe ubiegłego
roku wspominamy tak pozytywnie, że aż nie potrafimy doczekać się tegorocznych
pokazów filmowych!
4.
Piknikować pod wiszącą skałą – spędzić udane
wakacje, gdzie radowanie się byle czym będzie na porządku dziennym. Nie musi być
to szalony wyjazd zagraniczny, zdecydowanie wystarczy nam mały, biały domek na
wsi i tygodniowy brak dostępu do Internetu.
5.
Blogować w dzień i w nocy – oczywiście w granicach rozsądku,
jednak jedna nieprzespana noc może być początkiem czegoś pięknego, a przynajmniej
regularności, do której staramy się przyzwyczajać.
A czego Wy oczekujecie
od Nowego Roku? Miłości, pieniędzy, czy świętego spokoju?
#Amanda&Hubert
Hahah ja najczęściej bloguję w nocy :D
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2016/12/happy-new-year.html