Trzy kobiety (1977)
Reżyseria: Robert Altman
Gatunek: Dramat, Psychologiczny
Premiera: 3 kwietnia 1977
Premiera: 3 kwietnia 1977
Roberta Altmana nie trzeba przestawiać nikomu, kto
przynajmniej odrobinę interesuje się filmem. Jego filmy na zdobywały laury na
największych światowych festiwalach, zdobywają uznanie krytyków i widzów
(niezbyt dużym uznaniem cieszył się jednak w oczach oscarowej akademii, bo
przyznała mu „zaledwie” honorowego Oscara za całokształt twórczości). Jednym z
jego najbardziej mniej znanych, choć mających miejsce w kanonie filmów
psychologicznych, filmów są Trzy kobiety.
To historia dwóch kobiet – Pinky Rose i Millie Lammoreaux. Których
losy splatają się, gdy pierwsza z nich dołącza do kadry ośrodka
rehabilitacyjnego, w którym ta druga pracuje już jakiś czas. Wspólnie pracują i
wynajmują mieszkanie. Pinky jest nieśmiała, brak jej przebojowości. Millie
natomiast udaje popularną i lubianą , choć nie do końca ma takie powodzenie w
życiu towarzyskim. W ich życiu pojawi się również trzecia kobieta – doświadczona
przez los przyjaciółka Millie pracująca jako barmanka. Ich życie niewolne od
kłopotów, z którymi przychodzi im się zmierzyć, staje się jeszcze bardziej
skomplikowane, gdy jedna z nich ulega wypadkowi. Po nim już nic nie będzie takie samo.
Trzy kobiety to
film, który ma trzy ogromne zalety, które czynią z niego dzieło wybitne. Pierwsza
z nich to reżyseria. Altman prowadzi tu grę aktorek z ogromnych wyczuciem. Nie
mamy tu żadnych fajerwerków, wszystko jest tu bardzo spokojne, dzięki czemu
scenariusz wybrzmiewa tu z całą swoją mocą. A to właśnie on jest kolejną zaletą
filmu. Akcja jest jasna i klarowna, postacie stworzone są z głębią. A mimo, że
tempo akcji jest dosyć powolne to film nie nudzi ani chwili. Ogromną zaletą Trzech kobiet jest też gra aktorek
odtwarzających główne role. Shelley Duvall z aparycją kobiety chorej na
anoreksję, w roli Minnie, jest przejmująca, autentyczna i zupełnie nie dziwi
otrzymana przez nią Złota Palma dla najlepszej aktorki. Partnerująca jej na
planie Sissy Spacek jako Pinky też gra znakomicie. Wykorzystuje z umiarem
wszystkie elementy z jakich stworzona jest jej postać. Dzięki temu jest to rola
zagrana z ogromnym wyczuciem, bez żadnego szarżowania.
Trzy kobiety to
mistrzowski film psychologiczny, który na każdym zrobi wrażenie, posiada też
wręcz magnetyczną atmosferę, która nikomu nie pozwoli się oderwać sprzed ekranu.
Filmy, które chciałbym zobaczyć powoli zaczynają się mnożyć i układać w stosy jak książki w moim pokoju. To przez was (lub dzięki wam)
OdpowiedzUsuńWoW :O Nawet nie miałam pojęcia, że taki film istnieje :O
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/01/winter-black-and-gray-outfit.html