Martwe wody (2016)
Reżyseria: Bruno Dumont
Gatunek: Komedia
Premiera w Polsce: 12 maja 2017
Bruno Dumont słynął
jako twórca posępnych i przygnębiających psychologicznych dramatów, podczas
których mniej wytrawny widz zasypia średnio po dziesięciu minutach seansu.
Dlatego premiera wyreżyserowanego przez niego zabawnego serialu kryminalnego Mały Quinquin zaskoczyła wszystkich, ale udowodniła
też, że to reżyser mający świetne poczucie humoru i potrafiący oprócz
zasmucania widza wywołać na twarzy uśmiech, czy nawet doprowadzić do chichotu,
bez obrażania niczyjej inteligencji czy smaku. I w takim tonie jest też mająca
premierę w naszych kinach kryminalna komedia Martwe
wody, która pokazywana była na zeszłorocznym festiwalu w Cannes.
Film skupia się na pochodzącej z północnej Francji rodzinie van
Peteghemów. Do rezydencji małżeństwa Andre i Isabelle van Pethegemów przyjeżdża
ich bliska krewna – Aude, kobieta egzaltowana, pełna ekspresji i raczej trudna
we współżyciu. A wszystko to dzieje się w czasie gdy w miejscowości bez śladu
znikają ludzie, w co być może zamieszany jest Ma Loute, syn zbieraczy omułków,
który z wzajemnością zakochuje się w Billie, dziecku Aude o dosyć nieokreślonej
tożsamości. Śledztwo w sprawie tajemniczych zaginięć prowadzi para
charakterystycznych policjantów, których metody śledcze raczej niezbyt pomagają
w rozwikłaniu zagadki.
Martwe wody to film, który promowany jest
jako komedia i to prawda, że podczas seansu uśmiech właściwie nie znika z
twarzy, a momentami zabawa jest przednia. Mimo nawet tego, że spora część
żartów bliska jest slapstickowi to nawet one świetnie pasują do przerysowanej
konwencji filmu.
Najważniejsza w filmie nie jest też kryminalna intryga. Sprawcę i
przyczynę zniknięć bardzo szybko jesteśmy w stanie wyśledzić bez nadmiernego
wysiłku, a śledztwo policji raczej bawi niż porywa. Bo nie to jest istotą
fabuły tego filmu. Jest to tylko przebranie, w które przebrany jest filmowy
esej o tym, że po mimo lat ewolucji i rozwoju współczesnego społeczeństwa,
zasad i wartości, nadal istnieją pewne bariery, których nie można się pozbyć.
Burżuazja jest przedstawiona jako zamknięta, myśląca tylko o bogaceniu
się i interesach grupa ludzi, którzy nawet małżeństwa zawierają tylko między
sobą. Traktują innych z góry z lekkim pobłażaniem oraz są przesadnie
egzaltowani. Natomiast biedacy, grani tutaj przez typowych dla Dumonta aktorów
o twarzach niczym z kubistycznych obrazów, pokazani są jako dzikusi, którzy
dosłownie żywią się krwią bogatszych od siebie, mają mnóstwo dzieci i nie
zamierzają zrobić nic dla poprawy swojej egzystencji. Bez litości pokazano
tutaj też policjantów. Przedstawiciele tej służby to tylko leniwi, niezbyt
lotni ludzie, którzy nie potrafią rozwiązać żadnej sprawy, a jedynie robią
zamieszanie.
Wyrazistość filmu zarówno jeżeli chodzi o konwencję, jak i jego
prawdziwe znaczenie to spora zasługa fenomenalnej obsady. Nie dość, że mamy
tutaj prawdziwe gwiazdy europejskiego kina, to jeszcze każda z nich obsadzona
została w świetnej roli, którą po mistrzowsku odgrywa. Genialny jest tutaj
Fabrice Luchini jako Andre, świetna Juliette Binoche jako Aude. I Jeżeli chodzi
o te dwie role nie ma co o nich pisać, to po prostu trzeba obejrzeć! Bo takiej
mieszanki nadekspresji, przesady oraz dystansu do siebie i granej przez siebie
postaci nie ogląda się zbyt często. Uwagę warto zwrócić też na Raph debiutującą
w filmie, która gra Billie. Jest to świetna rola i być może jesteśmy świadkami
narodzin nowej gwiazdy francuskiego kina. Jeżeli chodzi o resztę obsady nie ma
w niej żadnego słabego ogniwa i każda rola jest odegrana po prostu bardzo
dobrze.
Martwe wody to specyficzna filmowa mieszanka,
która bawi i daje do myślenia, a przez dwie godziny seansu nie nudzi się ani
przez chwilę, a pozwala cieszyć się kinową ucztą pełną smakowitych gagów. To
autorskie kino, ale strawne dla każdego, bo zrealizowane w lekkiej i
przyjemniej konwencji.
Film dośc fajny ale to chyba nie dla mnie jednak :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/05/nowosci-i-ciekawostki.html
Bardzo trafna recenzja, ze swojej strony również polecam ten film :)
OdpowiedzUsuń