Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara
(2017)
Reżyseria: Joachim Rønning, Espen Sandberg
Gatunek: Fantasy, Przygodowy
Premiera w Polsce: 26 maja 2017
Historia Kapitana Jacka Sparrowa ponownie odgrzewana jest na
wielkim ekranie. Wielkie show i promocja tego wydarzenia, mogły dać do
myślenia, że film będzie zaledwie nikłym cieniem pozostałych części. Szczególnie,
że za kamerą stanął norweski duet reżyserski, a długo związany z muzyką
Piratów... Hans Zimmer, został zastąpiony, podobnie, zresztą jak Dariusz
Wolski, który nierozerwalnie od pierwszej części był twórcą zdjęć do filmu. Jednak
w obliczu wielu tych zaskoczeń i małych rozczarowań, otrzymujemy widowisko na
miarę poprzednich części z serii, które momentami wciskają z impetem widza w
kinowy fotel.
Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara to zaskakujący, dobry
powrót do korzeni. Ponownie spotykamy dobrze znanych bohaterów, jak i nowych,
pełnych świeżości i historii do opowiedzenia. Tym razem Jack (oczywiście w tej
roli niezastąpiony Johnny Depp) będzie musiał zapłacić za błędy młodości, kiedy
to podstępnie oszukał zawziętego korsarza. Kapitan Salazar (Javier Bardem)
uczyni wszystko, by pomścić swoja porażkę, a to zmusi pijaczynę Sparrowa do
ponownej przygody. Wraz z młodymi bohaterami: żądną wiedzy Cariną i chcącym zdjąć
klątwę z ojca Henrym, Jack wyruszy w poszukiwaniu legendarnego Trójzębu
Posejdona.
Twórcy najnowszej części gwarantują pełen akcji seans. Ponownie
widz jest świadkiem dzikich wojaży z szalonym kapitanem na pokładzie statku oraz
niezapomnianych scen humoru na lądzie. Doznaje wielu retrospekcji, fabularnych
zaskoczeń, a wszystko to z obsadą znaną i bardziej znaną.
Poza Johnnym Deppem, który pomimo wielu wpadek w ostatnich
latach, nadal trzyma poziom, na ekranie epizodycznie możemy oglądać Orlando
Blooma, dobrze znanego publiczności z poprzednich części oraz Geoffreya Rusha,
w roli Kapitana Barbossa. Do stosunkowo stałej ekipy dołączyła świeża krew w
postaci Kayi Scodelario znanej młodszej publiczności z Więźnia labiryntu, czy
serialu Skins oraz Brenton Thwaites, którego można było również oglądać w Dawcy
pamięci. Strzałem w dziesiątkę jednak okazał się Javier Bardem (z Oscarem i
Złota Palmą na koncie) w tytułowej roli Kapitana Salazara, jako niezłomny czarny
charakter i totalne przeciwieństwo Sparrowa, skrada każdy kadr.
Piraci z Karaibów pomimo wszechobecnego efekciarstwa i
momentami niedopracowania fabularnego prezentują się znakomicie. Fani serii
powinni być usatysfakcjonowani po seansie, a nowi widzowie dostaną świetny
bodziec, by zapoznać się z wcześniejszymi częściami.
Patrycja Strempel
Super mega film musze na to pojechać z chłopakiem <3
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/05/dark-blue-jacket.html