Bikini Blue (2017)
Reżyseria: Jarosław Marszewski
Gatunek: Dramat
Premiera w Polsce: 21 kwietnia 2017
Mimo,
że Polacy są świetni w naśladowaniu, to niestety rzadko kiedy wychodzi im
historyczna stylizacja. I chodzi tu zarówno, o filmy produkcji polskiej, jak i
niestety koprodukcje.
Bikini
Blue pomimo dobrze zapowiadającego się tytułu, jest tak naprawdę filmem o
niczym, a stylizowane na stare zdjęcia, mimo pewnych założeń, nie przyciągają fanów
klasycznego kina. Paradoksalnie sielska historia miłosna bohaterów po drugiej
wojnie światowej przeobraża się w skrajne nieporozumienie. Niespodziewana choroba
i zatajona przeszłość bohatera sprawiają, że nieunikniony jest rozpad rodziny. By
wyjaśnić momenty nieporozumień Dora (debiutująca Lianne Harvey) postanawia
wyruszyć do szpitala psychiatrycznego, w którym leczony jest jej mąż Eryk (Tomasz
Kot), aby zrozumieć i spróbować naprawić ich relacje. Niespodziewane zwroty
akcji oraz szaleństwo Eryka przeraża się w nieobliczalny pościg, pełen
sprzeczności i nieporozumień.
Oglądając
najnowszy film Jarosława Marszewskiego widz sam popada w obłęd. Kłębiące się myśli
i chęć szybkiej ucieczki od ekranu potęguje drewniane aktorstwo i mało ambitna
fabuła. Jednak w obliczu całej katastrofy można wyłuskać pozytywne momenty
filmu, jednak ich niewygórowana ilość powstrzymuje salwy oklasków po seansie.
Bikini
Blue to stosunkowa nowość w polskim kinie. Szczegóły i kreacje bohaterów
pokazane zostały w odmienny, od tego który spotykamy na co dzień w polskim
kinie, sposób. Sprawia to, że paradoksalnie możemy nie docenić jego potencjału,
przytłoczeni rzeczywistością.
nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/05/pastelowa-parka.htm