piątek, 21 września 2018

Igielnik (2017) - recenzja

1 komentarz:
 

Igielnik (2017)

Reżyseria: Deborah Haywood
Gatunek: Dramat
Premiera w Polsce: 28 września 2018

Od dawna wiadomo, że brytyjskie kino to kuźnia talentów, kino to obyczajowe to specjalność twórców z Wielkiej Brytanii. Dlatego Igielnik - debiut Deborah Haywood - jest podwójnie ciekawy, bo to jej pierwszy film pełnometrażowy i łączny w nim obyczajowe obserwacje z onirycznym światem wyobraźni.

Zaczyna się dosyć zwyczajnie. Matka- Lyn z córką - Ioną, zjawiają się w nowym mieście. Jednak od razu widać, że nie pasują do tutejszego świata. Ubrane w dziwne, szalone stroje, matka z niepełnosprawnością, a córka w długich rudych włosach (co często bywa obiektem drwin rówieśników). Pozornie szczęśliwe cierpią z tęsknoty. W szkole Iona znajduje nowe koleżanki o jest gotowa naprawdę na wiele, aby zyskać ich sympatię. Szybko niestety udawana przyjaźń zmienia się w nieukrywane okrucieństwo. Problemy córki nie pozostają bez wpływu na Lyn. Zagubiona w nowym otoczeniu, nie potrafiąc znaleźć sobie towarzystwa coraz bardziej oddala się od Iony. Wkrótce problemy zaczną je przerastać.

Igielnik to film, którego forma może nieco zaskoczyć. Deborah Haywood jak na debiutantkę śmiało poczyna sobie z sposobem narracji. Miesza typowe dla brytyjskich obyczajowych obrazów gorzkie sceny rodzajowe z onirycznymi scenami z wyobraźni Iony. Również gra aktorska nie jest tutaj jednakowa. Główne bohaterki to postaci odgrywane w bardzo naturalny sposób przez co ich dramaty dogłębnie poruszają. Postaci drugoplanowe grają natomiast w przerysowany, irytujący sposób niczym bohaterowie seriali dla młodzieży. Nie drażni to jednak, a tworzy kontrast miedzy subtelnym światem matki i córki, a bezwzględnym, pustym i okrutnym światem, który ich otacza. Dzięki temu ich dramat nawet jeśli czasem zbyt mocno skąpany jest w absurdzie jak z marzeń sennych porusza, a dziwaczny świat bohaterek staje się nam bliski.

Igielnik to debiut, któremu wiele brakuje go miana arcydzieła, bez wątpienia jest to jednak obraz intrygujący i daleki od obyczajowej sztampy.



Daniel Mierzwa

Za możliwość obejrzenia filmu dziękujemy Spectator.

1 komentarz:

  1. Hmmm fajny jest w sumie ale nie mój typ filmu :)

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2018/09/oswietlenie-w-mieszkaniu-jak-dobrac.html

    OdpowiedzUsuń