sobota, 6 maja 2017

Szatan kazał tańczyć (2016) - recenzja

4 komentarze:
 
Szatan kazał tańczyć (2016)
Reżyseria: Katarzyna Rosłaniec
Gatunek: Dramat
Premiera w Polsce: 5 maja 2017

Galerianki i Bejbi blues to jedne z najbardziej kontrowersyjnych polskich filmów ostatnich lat. Łączy je twórczyni – Katarzyna Rosłaniec, której najnowszy film Szatan kazał tańczyć wchodzi do kin i tak jak jego poprzednicy budzi kontrowersje.


Jest to składająca się ze sporej liczby, krótkich scen opowieść o Karolinie, młodej pisarce, której debiut i dotychczas jedyne dzieło pozwoliło na zdobycie popularności. Jej życie to podróż przedstawicieli bohemy między mężczyznami przyprawiona narkotykami, alkoholem i cekinami.
Pierwszym, co rzuca nam się w oczy podczas seansu tego filmu, i to już od pierwszych jego sekund, jest ciekawy wizualny styl. Obraz ma kwadratową proporcję, operatorka kamery  Virigini Surdej nie unika zbliżeń ani ostrych kolorów, a wrażenie robi już prosta i stylowa czołówka. Charakterystyczne są tutaj też kostiumy, które jak we wszystkich filmach Katarzyny Rosłaniec, są pstrokate, błyszczące i mocno przegięte, niczym stroje bohaterek Piątego elementu przeniesione na polskie ulice. Choć nie zawsze są to ulice polskie, bo choć mamy tutaj pokryte liszajami odpadających tynków fasady  kamienic, retro szyldy sklepów i ukochaną przez filmowców palmę na rondzie de Gaulle’a, to jest tu też, to  co polscy twórcy filmów ostatnio bardzo polubili (chociażby w Jak całkowicie zniknąć Przemysława Wojcieszka), czyli Berlin, jego neony, kosmopolityczny charakter i pełne punków metro.

Jeżeli chodzi o grę aktorów, to można mieć mieszane uczucia. Główną rolę gra Magdalena Berus, która u tej reżyserki debiutowała w Bejbi blues, później na wielkim ekranie można było ją zobaczyć w nie do końca udanych Nieulotnych Jacka Borcucha. W Szatan kazał tańczyć nie wznosi się ona na absolutne wyżyny aktorskich możliwości, a jej charakterystyczny wyraz twarzy może nieco drażnić, to można podziwiać ją za odwagę, gotowość zagrania roli, która na pewno dla żadnej aktorki nie byłaby komfortowa. I mimo, że z tego wyzwania nie wychodzi jako mistrzyni, na pewno nie poległa grając rolę Karoliny. Nie zawodzi drugi plan. A brylują na nim cenieni polscy aktorzy. W szczególności Łukasz Simlat w roli tkwiącego w skomplikowanym związku z Karoliną Marcina i fenomenalna Danuta Stenka, która w roli matki głównej bohaterki ubrana w piżamę i kapcie jest przekonująca i prawdziwa. Uwagę przyciąga uważana też za aktorskie objawienie polskiego kina Marta Nieradkiewicz w roli szalonej Jagody, i nie mająca też specjalnie skomplikowanej roli, ale piękna i eteryczna Hanna Koczewska w roli Matyldy.


Znakomicie swoją rolę w filmie spełniają dialogi, które są szczerze, brzmią bezpretensjonalnie i autentycznie, a nierzadko pełne są, czasem brutalnego, poczucia humoru. Na tle innych polskich filmów wypadają na duży plus i można zazdrościć twórczyni scenariusza talentu do ich układania,
Szatan kazał tańczyć to film o trudnym wchodzeniu w dorosłość, poszukiwaniu swojej roli w życiu i społeczeństwie, odkrywaniu własnych potrzeb w świecie pełnym pokus, w którym łatwo o używki czy przypadkowy seks, znacznie trudniej o prawdziwe uczucie i szczere relacje. I nie jest to temat odkrywczy czy kontrowersyjny. Taka jest jednak forma filmu. Krótkie sceny i ekspresyjny montaż nie pozwalają się nudzić. Pełne świateł, kolorów i dźwięków kadry dalekie są od tego do czego przyzwyczaiło nas polskie kino obyczajowe. Sporo tu też scen seksu czy innych zachowań pod wpływem alkoholu, a nie ma w nich ani śladu cenzury.

Szatan kazał tańczyć to kino odważne, szczere i nowoczesne, aż dziwne, że to polski film, a nie europejska produkcja, która ze względu na tematykę i formę mogłaby spokojnie znaleźć się w konkursie MFF w Locarno. Wymaga jednak od widza skupienia i otwartości. A w zamian oferuje sporo materiału do przemyśleń.



 Za możliwość zwiedzenia świata pełnego pokus dziękujemy kinu Cinema City Punkt 44 w Katowicach









Daniel Mierzwa

4 komentarze:

  1. Nie lubię zbytnio tej aktorki, ale film zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie fajny film i chetnie go obejrze :)

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/05/pastelowa-parka.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Film jest na pewno mocny jeśli chodzi o przekaz. Forma też jest nowoczesna i intrygująca. Kwestia wizualna filmu podobała mi sie najbardziej

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem ten film lepiej by wyszedł jako etiuda filmowa. Pod względem scenariusza trochę leży, Rosłaniec zatrudniła naprawdę dobrych aktorów, ale mieli oni się jak wykazać. Gdyby dopracować trochę samą historię, to mógłby być całkiem niezły film. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń