poniedziałek, 29 maja 2017

Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara (2017) - recenzja

1 komentarz:
 
Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara (2017)

Reżyseria: Joachim Rønning, Espen Sandberg
Gatunek: Fantasy, Przygodowy
Premiera w Polsce: 26 maja 2017

Historia Kapitana Jacka Sparrowa ponownie odgrzewana jest na wielkim ekranie. Wielkie show i promocja tego wydarzenia, mogły dać do myślenia, że film będzie zaledwie nikłym cieniem pozostałych części. Szczególnie, że za kamerą stanął norweski duet reżyserski, a długo związany z muzyką Piratów... Hans Zimmer, został zastąpiony, podobnie, zresztą jak Dariusz Wolski, który nierozerwalnie od pierwszej części był twórcą zdjęć do filmu. Jednak w obliczu wielu tych zaskoczeń i małych rozczarowań, otrzymujemy widowisko na miarę poprzednich części z serii, które momentami wciskają z impetem widza w kinowy fotel.


Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara to zaskakujący, dobry powrót do korzeni. Ponownie spotykamy dobrze znanych bohaterów, jak i nowych, pełnych świeżości i historii do opowiedzenia. Tym razem Jack (oczywiście w tej roli niezastąpiony Johnny Depp) będzie musiał zapłacić za błędy młodości, kiedy to podstępnie oszukał zawziętego korsarza. Kapitan Salazar (Javier Bardem) uczyni wszystko, by pomścić swoja porażkę, a to zmusi pijaczynę Sparrowa do ponownej przygody. Wraz z młodymi bohaterami: żądną wiedzy Cariną i chcącym zdjąć klątwę z ojca Henrym, Jack wyruszy w poszukiwaniu legendarnego Trójzębu Posejdona.

Twórcy najnowszej części gwarantują pełen akcji seans. Ponownie widz jest świadkiem dzikich wojaży z szalonym kapitanem na pokładzie statku oraz niezapomnianych scen humoru na lądzie. Doznaje wielu retrospekcji, fabularnych zaskoczeń, a wszystko to z obsadą znaną i bardziej znaną.

Poza Johnnym Deppem, który pomimo wielu wpadek w ostatnich latach, nadal trzyma poziom, na ekranie epizodycznie możemy oglądać Orlando Blooma, dobrze znanego publiczności z poprzednich części oraz Geoffreya Rusha, w roli Kapitana Barbossa. Do stosunkowo stałej ekipy dołączyła świeża krew w postaci Kayi Scodelario znanej młodszej publiczności z Więźnia labiryntu, czy serialu Skins oraz Brenton Thwaites, którego można było również oglądać w Dawcy pamięci. Strzałem w dziesiątkę jednak okazał się Javier Bardem (z Oscarem i Złota Palmą na koncie) w tytułowej roli Kapitana Salazara, jako niezłomny czarny charakter i totalne przeciwieństwo Sparrowa, skrada każdy kadr.

Piraci z Karaibów pomimo wszechobecnego efekciarstwa i momentami niedopracowania fabularnego prezentują się znakomicie. Fani serii powinni być usatysfakcjonowani po seansie, a nowi widzowie dostaną świetny bodziec, by zapoznać się z wcześniejszymi częściami.



Patrycja Strempel 

1 komentarz:

  1. Super mega film musze na to pojechać z chłopakiem <3

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/05/dark-blue-jacket.html

    OdpowiedzUsuń