Scenariusz filmu oparty jest na IX-wiecznym chińskim
opowiadaniu Nie Yinnang (tytuł to
imię głównej bohaterki) i opowiada o 10- letniej generalskiej córce porwanej
przez mniszkę, która wyszkoliła ją na wytrawną zabójczynię. Wytrenowana w klasztorze w sztukach walki
staje się bezwzględnie posłuszną i oddaną swojej trenerce zabójczynią. Jednak
jedna z jej misji kończy się niepowodzenie, a główna bohaterka zmuszona zostaję
podjąć się misji zabicia swojego kuzyna- coraz to potężniejszego władcy
Północnych Chin. Nie Yinniang jest rozrywana przez wewnętrzne dylematy, nie wie
czy poświęcić się dla tradycji i zachować posłuszeństwo czy iść za głosem
swojego serca.
Zabójczyni jest
filmem, który pozostawia niesamowite wizualne wrażenia. Piękne scenografie i
stroje oraz cudowne wręcz plenery. Wszystko doprawione dźwiękami natury lub
delikatną muzyką. Problemem tego filmu jest jednak fabuła. Po pierwsze jest
niesamowicie skomplikowana (choć może to tylko wrażenie dla widza nieazjatyckiego,
nie obcującego zbyt często z charakterystycznym sposobem narracji). Po drugie
reżyser sceny walk, niezbędne dla takiej opowieści maksymalnie skraca, pozbywa
wdzięku i chowa na drugim planie. Powoduje to odczucie, że bohaterowie więcej
czasu poświęcają na rozmyślania niż działanie.
Ze względu na trudną fabułę i nie zbyt wartką narrację widz
zaczyna odczuwać nudę. Opowiadana historia dłuży się i przestaje angażować. Nie Yinniang pozostaje ze swoimi
dylematami sama, bo przestają one obchodzić widza.
Canneńskie jury nagrodziło Hou za reżyserię. Złośliwie można
by dodać, że to chyba za to, że sam nie zasnął podczas kręcenia tego filmu.
Zapraszamy także do działu recenzji na blogu :)
Zapraszamy także do działu recenzji na blogu :)
Daniel Mierzwa
Nie ogladam filmów więc nie wiem nic o nim :D
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
Czytając fabułę, odniosłam wrażenie, że gdzieś już o tym słyszałam. Na pewno kiedyś obejrzę, nawet dla samej scenografii. Szkoda, że jest skomplikowany i przez to się dłuży. No cóż, są lepsze i gorsze filmy. ;) Arleta
OdpowiedzUsuń