piątek, 20 kwietnia 2018

Ciche miejsce (2018) - recenzja

1 komentarz:
 
Ciche miejsce (2018)
Reżyseria: John Krasinski
Gatunek: Horror
Premiera: 13 kwietnia 2018

Seryjnie pojawiające się w naszych kinach horrory to zwykle niezbyt udane produkcje, które straszą jedynie potwornym scenariuszem, przypadkowymi aktorami i reżyserią osoby o błyskotliwości zombie. Dlatego każdy film spod znaku ekranowej grozy, który zapowiada udany seans, jest wyczekiwany zarówno przez fanów gatunku, jak i tych którzy za nim nie przepadają, a mają nadzieję zmienić zdanie. I tak do naszych kin trafiło Ciche miejsce w reżyserii Johna Krasinskiego, które przywraca nadzieję w to, że określanie horror nie musi równać się żenada. 

Rodzina Abbotów musi radzić sobie w świecie, w którym należy zachować ciszę, ponieważ każdy głośniejszy dźwięk przywabia mordercze istoty, gotowe zrobić krwawą sieczkę z źródła hałasu. Bohaterowie próbują przeżyć komunikując się na migi, używając liści zamiast talerzy i innych środków na ograniczenie wydawania głośnych dźwięków, a przy tym starają się jak najnormalniej funkcjonować w przerażającej rzeczywistości. Gdzie oprócz czających się morderczych potworów uporać muszą się z traumą po utracie syna i zagrożeniem, które może pojawić się wraz z narodzinami kolejnego dziecka.
John Krasinski funduje nam przerażający obraz o dusznej, pełnej, nieznośnego wręcz momentami, napięcia, które nie odpuszcza przez calu seans. A pozbawione przerażającego potencjału sceny rodzinnego życia są nieznośnie niepokojące, ze względu na pełna napięcia atmosferę wszechobecnego niebezpieczeństwa, a chwila nieuwagi może kosztować z życie całej rodziny. I choć nie mamy tutaj typowych dla horrorów z ostatnich lat scen pełnych krwi i odcinanych członków to Ciche miejsce tylko na tym zyskuje stając się obrazem przejmującym  i dogłębnie przerażającym, a nie tylko przerysowanym i komicznym, zgrabnie łącząc to, do czego przyzwyczaiły nas postapokaliptyczne horrory z scenami rodem z kina obyczajowego.
Ciche miejsce nie jest filmem idealnym, ale w zalewie gatunkowego byle czego, to kino wysokiej jakości, które może pochwalić się udaną realizacją,  świetnym montażem, zdolną obsadą i niebanalnym scenariuszem. To film nie tylko dla fanów horrorów, ale dla każdego, kto w kinie lubi napięcie.


Daniel Mierzwa

1 komentarz:

  1. nie dla mnie akurat ale recenzja jak zawsze genialna :)
    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2018/04/zapowiedz-stylizacji-babyblue.html

    OdpowiedzUsuń