sobota, 10 marca 2018

Madame (2018) - recenzja

5 komentarzy:
 
Madame (2018)
Reżyseria: Amanda Sthers 
Gatunek: Dramat, Komedia
Premiera w Polsce: 8 marca 2018

Francuskie komedie to zawsze gwarant dobrej zabawy. Bywają lepsze lub gorsze, zawsze jednak zabawne. Tak jest i z filmem Madame, który zapewnia rozrywkę, ale ma jednak i liczne wady.

Maria jest hiszpańską imigrantką pracującą dla mieszkającej w Paryżu amerykańskiej rodziny, którzy, jak typowi filmowi przedstawiciele tej grupy społecznej, przez większość czasu zajmują się niczym, a oddawanie się temu od czasu do czasu przerywają strojeniem się, jedzeniem wystawnych kolacji, leżeniem nad basenem i zdradami. Oddana swojej pracy, a przy tym życzliwa, cieszy się zaufaniem i sympatią państwa, dla których pracuje. Relacje i jej sytuację zmienia odbywająca się pewnego wieczoru elegancka kolacja. Niezapowiedziany gość zmienia liczbę uczestników na trzynaście, która zdaniem pani domu jest pechowa, przez co zmusza Marię do ubrania wieczorowego stołu i zajęcia kolejnego miejsca przy stole, gdzie ma udawać hiszpańską szlachciankę. Przy kolacji nie bryluje jednak towarzysko, ale mimo to wpada w oko sprzedawcy obrazów, z którym interesy prowadzą gospodarze kolacji. Zawarta w dziwnych okolicznościach znajomość zacznie mieć dla Marii duże znaczenie.
Madame to kolejna opowieść o Kopciuszku, ale kolejny raz nie otrzymujemy nic nowego, reżyserka filmu próbuje stawiać społeczne diagnozy czy rozliczać społeczne elity. Każde drugie dno tej opowieści szybko jednak porzuca, aby skupić się na słodko-gorzkim romansie Marii i społecznych podziałach, których nie da się zakopać. I jedynie wątkowi żyjącego w kłamstwie małżeństwa udaje się zostać zauważonym, ale to jedynie zasługa odgrywających role państwa Fredricks- Toni Collette i  Herveya Keitela, czyli aktorów doświadczonych w komediowych rolach. Swoje aktorsko robi też Rossy de Palma, muza Almodovara o ciekawej urodzie i wyraźnej ekspresji.

Madame to komedia, którą przyjemnie się ogląda. Niestety nie ma sobie nic oryginalnego i od całkowitego banału ratuje ją jedynie gorzkie zakończenie.


Daniel Mierzwa

5 komentarzy:

  1. Szkoda, ze dostał od was tak mało gwiazdek wydawał sie fajnym filmem na zwiastunach :)

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2018/03/magia-fioletu.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto dać mu szansę. Mi na przykład bardzo się spodobał, tak samo jak zwiastun ;)

      Usuń
  2. Całkowicie się nie zgodzę, że filmowi blisko do banału. Madame ma sporą głębie przekazu, a cały film jest niczym satyra na życie wyższych sfer.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jego wartość tkwi w prostocie i spokoju bijącym z ekranu, ale prosty nie równa się banalny, co to to nie.

      Usuń
  3. Wydawał mi się i zabawny i mądry. Trochę chyba przesadziliście z oceną

    OdpowiedzUsuń