Witajcie!
To była emocjonująca
noc. Pełna przewidywanych werdyktów, zaskoczeń, pięknych kreacji i kontrowersji
wokół braku nominacji dla czarnoskórych twórców i aktorów. Już od tygodni
wszystko kręciło się wokół Oscarów i w końcu wiadomo, kto zdobył te upragnione
statuetki.
Całe rozdanie nagród
poprowadził Chris Rock, aktor znany z takich filmów, jak Duże dzieci, Jak urodzić i nie zwariować, czy też Wykiwać klawisza. Komik miał okazje już poprowadzić
Galę w 2005 roku, jednak wtedy jego wystąpienie nie zostało pochlebnie
podsumowane w przeciwieństwie do tego roku, gdzie pomimo wielu kąśliwych żartów
odnoszących się do #OscarsSoWhite może być
dobrze wspominany przez tegorocznych obserwatorów.
Dobre wrażenie wywarła
także sama organizacja Gali. Nareszcie postanowiono uporać się z przekraczaniem
czasu przez artystów odbierających statuetki, którzy wygłaszają swoje
przemówienia. Postanowiono wyświetlać u dołu ekranu osoby, którym wygrani dziękują
i dzięki temu uniknąć przykrych pominięć dla matek, ojców, czy żon i kochanków.
Świetnie prezentowali
się również prezenterzy wręczający statuetki, jak i różnorodna oprawa
poszczególnych kategorii, sprawiała ona, że z niecierpliwością oczekiwało się
na kolejne wręczenia statuetek.
Jednak nie przedłużając w naszym podsumowaniu Oscarów pragniemy przedstawić pokrótce zwycięzców, pomimo że zapewne większość z Was
już wie kto zdobył statuetkę z telewizji, czy mediów społecznościowych.
Rozdanie Oscarów rozpoczęło
się od wręczenia statuetki za Najlepszy
scenariusz oryginalny i w tej kategorii zwyciężyło Spotlight. Jest to genialny film, któremu nagroda stanowczo się
należała. Pomimo braku fajerwerków i emocjonujących scen akcji film ten zwraca
uwagę widza, ze względu na ważny temat, jaki porusza. Mieliśmy okazję już w
paru zdaniach opisać ten film (klik!) Możemy z całego serca go polecić!
Kolejną kategorią był Najlepszy scenariusz adaptowany, a
nagrodę odebrali Charles Randolph i Adam McKayza film Big Short. Akurat w tej kategorii było
wiele innych filmów, które skradły nam serce, ale cieszymy się, że film ten
został doceniony przynajmniej w tej jednej kategorii. Jest on chyba jednym z
większych przegranych Gali.
Najlepszą
aktorką drugoplanową została Alicia Vikander za film Dziewczyna z portretu, w którym grała u
boku znakomitego Eddiego Redmayne’a. Było to dla nas spore zaskoczenie, bo
zarówno my, jak i inni użytkownicy Internetu i media obstawiali Jennifer Jason
Leigh lub Kate Winslet. Jednak jest to pozytywne zaskoczenie.
W tym momencie na fali
zaczęło być monotonnie, gdyż trzy Oscary z rzędu zgarnął Mad Max: Na drodze gniewu. Kolejno za Najlepsze kostiumy, Najlepszą scenografię i Najlepszą charakteryzacje.
I to nie był koniec nagród tego wieczoru dla Mad Maxa.
Kolejna statuetka
powędrowała w kategorii Najlepsze zdjęcia,
a zdobył ją Emmanuel Lubezki za film Zjawa. Jest to trzecia z rzędu nagroda dla tego twórcy, bo
wcześniej miał okazję odebrać nagrodę za film Grawitacja i Birdman. Zasłużona
nagroda, bo film wygląda przepięknie. Tylko, czy jeżeli zwraca się uwagę na
zdjęcia w filmie to nie oznacza, że nie ma w nim nic bardziej atrakcyjnego? Tak
chyba było w tym przypadku.
Następne trzy statuetki
za Najlepszy montaż i Najlepszy montaż
dźwięku i Najlepszy dźwięk zdobył
ponownie Mad Max: Na drodze gniewu. W
tym momencie już chciało nam się płakać, bo nie darzymy tego filmu sympatią,
ale jedno trzeba przyznać od strony technicznej prezentuje się znakomicie. I koniec
w tym temacie.
Oscar za Najlepsze efekty specjalne powędrował do
Andrew Whitehurst, Paul Norris, Mark Williams Ardington i Sara Bennett
za film Ex Machina. Ogromna była
nasza radość, gdy okazało się, że nareszcie nagrody nie zdobył Mad Max, bo Ex
Machina pod względem efektów specjalnych to znakomity film.
Za Najlepszy krótkometrażowy film animowany uznano Niedźwiedzią opowieść, a Najlepszym długometrażowym filmem animowanym
zostało bez większego zaskoczenia W głowie się nie mieści.
Kolejna statuetkę
rozdano w kategorii Najlepszy aktor
drugoplanowy, a zwycięzcą został nasz cichy faworyt Mark Rylance za rolę
w filmie Most szpiegów. Była to
pierwsza i ostatnia statuetka dla tego filmu podczas Gali, a szkoda, chociażby
z tego względu, że w filmie mamy mały polski akcent, jakim jest Wrocław, w
którym były realizowane zdjęcia.
Podczas Gali przyszedł
w końcu czas na filmy dokumentalne. Najlepszym
krótkometrażowym filmem dokumentalnym został A Girl in the River: The Price of Forgiveness pakistańskiej
reżyserki, która zdobyła swoją drugą statuetkę, a Najlepszym pełnometrażowym filmem dokumentalnym - Amy film opowiadający historię gwiazdy
muzyki Amy Winehouse.
Najlepszym
krótkometrażowym filmem aktorskim został Brytyjki film Stutterer, a nagrodę za Najlepszy film nieanglojęzyczny otrzymał
Syn Szawła i w tej kategorii czujemy
lekki niedosyt, bo mieliśmy nadzieję na zwycięstwo Mustanga, ale nie został on
tak doceniony przez Akademię, jak przez nas.
W kategorii Najlepsza muzyka oryginalna
bezkonkurencyjny okazał się Ennio Morricone za film Nienawistna ósemka, co tu dużo mówić, zobaczcie film i zrozumiecie
dlaczego J
a Najlepszą piosenką zostało Writing's
on the Wall w wykonaniu Sama Smitha do filmu o Agencie 007 Spectre.
Zbliżając się do końca
za Najlepszego reżysera drugi rok z
rzędu uznano Alejandro González Iñárritu tym razem za film Zjawa. Genialna robota tego Pana, ale
wśród krytyków wyczuwa się lekkie rozczarowanie i niedosyt za niedocenienie
kunsztu George’a Millera w filmie Mad Max.
Najlepszą
aktorką pierwszoplanową została ogłoszona Brie Larson
za film Pokój, którego krótki opis
znajdziecie u nas na blogu (klik!) Genialnie zagrała, nic dodać, nic ująć.
Stanowczo zasłużyła na te nagrodę, podobnie jak Leonardo DiCaprio, który
w końcu doczekał się uznania Akademii w kategorii Najlepszy aktor pierwszoplanowy za film Zjawa.
Najlepszym
filmem na tegorocznej Gali zostało Spotlight i w tym momencie nasza radość osiągnęła punkt
kulminacyjny, bo obawialiśmy się wygranej Big Short, czy Zjawy. Wygrana tego
działa może wpłynie w jakimś stopniu na postrzegania problemu molestowania w
kościele. Miejmy nadzieję, że dzięki niemu inaczej spojrzymy na świat.
Gratulujemy wszystkim
pozostałym nominowym, którzy musieli odejść z torbami pełnymi gadżetów na
pocieszenie.
Kto Waszym zdaniem jest
tegorocznym największym zwycięzcą i dlaczego jest to Leo? A kto stał się największym
przegranym. Piszcie w komentarzach!
#Amanda&Hubert
No, największy zwycięzca to Leo, oczywiście, a dlaczego? Dlatego, że to byłoby chamstwo, gdyby nie dostał (czyste chamstwo, wielu mnie poprze :D)
OdpowiedzUsuńA przegrany? Nie wiem... Stallone? Nie wiem kto tam był nominowany :)
Susette
0zuzol0.blogspot.com
Post swietny, ja niestety nie ogladałam :D Juz spałam :D hahah
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejśc w linki :)
Boże jak się cieszę, że Leo w końcu dostał zasłużoną statuetkę ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam http://porcelanowa-lala.blogspot.com/