Whitney (2018)
Reżyseria: Kevin Macdonald
Gatunek: Dokumentalny
Premiera w Polsce: 6 lipca 2018
Whitney
Houston niezaprzeczalnie jest ikoną muzyki i postacią, której talent olśnił
wielu, a jej śmierć wstrząsnęła nie tylko fanami muzyki. Teraz możemy śledzić
życie wybitnej piosenkarki w filmie dokumentalnym Whitney, który pojawił się na
ekranach naszych kin.
Kevin
Macdonald, twórca cenionych filmów dokumentalnych, ale też znakomitego
fabularnego Ostatniego króla Szkocji, śledzi życie Whitney Houston od jej
dzieciństwa, a po jej śmierć i reakcje na wiadomość o niej. Nie interesuje go
jednak jedynie faktografia, ale też powody jej życiowych decyzji, motywacje
działań i traumy, które stały za jej autodestrukcyjnymi zachowaniami i
spowodowały, że mimo dotarcia na szczyt, boleśnie z niego spadła, tracąc
wszystko, co miała. Wywiady z jej rodziną, przyjaciółmi i współpracownikami
pokazują, że pod blichtrem życia wielkiej gwiazdy pop, kryło się o wiele więcej
niż może się wydawać, a jej życie nie było jedynie sielanką, choć mogło się
takie wydawać. Whitney pogrążała się w swoich problemach, ale zamiast pomocy otrzymywała
jedynie roszczenia, oskarżenia i odrzucenie. A sama biografia wybitnej
piosenkarki pokazuje też społeczne tło
amerykańskiej kultury, dominację mężczyzn i maczystowską społeczność
amerykańskich gett.
Cały
obraz doprawiony jest znanymi piosenkami, które idealnie pasują do treści
filmu, pokazują talent wokalistki i uzupełniają obraz końcówki lat 80. i 90. w
filmie.
Macdonald
postawił na odważny zabieg, pozwalając sobie na dynamiczny montaż, który
sprawia, że film się nie dłuży. Sprawie i z wyczuciem miesza też archiwalne
nagrania z gadającymi głowami. Cały obraz opiera się jednak na niewątpliwej
charyzmie Whitney Houston, której odmówić nie mogą jej nawet ci, którzy nie
przepadają za jej twórczością.
Whitney
to gorzki obraz o wielkiej postaci, której traumy i trudne doświadczenia
spowodowały, że pogubiła się w życiu i już nie potrafiła odnaleźć. Jest to też
hołd dla ikony popkultury. Hołd szczery, ale nie pozbawiony szacunku dla
kobiety, która swoją twórczością odmieniła życie wielu ludzi.
Daniel
Mierzwa
Moze byc fajny ale nie moje klimat :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2018/07/red-shirt.html