Zimna wojna (2018)
Reżyseria: Paweł Pawlikowski
Gatunek: Dramat
Premiera w Polsce: 8 czerwca 2018
Paweł Pawlikowski kontynuuje pasmo sukcesów i pojawił się z
filmem w konkursie głównym festiwalu w
Cannes jako pierwszy polski twórca od wielu, wielu lat. Tam wzbudził zachwyt
twórców i krytyków z całego świata a z Lazurowego Wybrzeża wrócił z nagrodą dla
najlepszego reżysera. Teraz możemy zobaczyć jego film w kinach i sprawdzić, czy
te liczne komplementy były zasłużone.
1949 rok, Polska wraca do życia po tragedii II wojny
światowej. Na Mazowszu trwają przesłuchania do zespołu ludowego Mazurek, który
ma się stać wizytówką polskiej kultury ludowej. Do zespołu trafia Zula, pełna dziewczęcego
uroku i obdarzona robiącym wrażenie głosem młoda dziewczyna o niejasnej
przeszłości. Szybko wpada w oko Wiktorowi, odpowiedzialnemu za przygotowanie
muzyczne zespołu kompozytorowi. Pierwsze spotkanie staje się początek miłosnej
podróży dwójki bohaterów, którzy pragną wolności w trudnych czasach budującego
się w Polsce komunizmu. A ich ścieżki krzyżować się będą w całej powojennej
Europie.
Paweł Pawlikowski wplata w miłosną historię w trudne dzieje polskiej
historii. Nie ucieka przed trudną rzeczywistością, ale przed wszystkim wciąż w
centrum uwagi ma losy dwójki bohaterów, pięknie zagranych przez Joannę Kulig i Tomasza Kota, których połączyła miłość silniejsza niż
wszystko inne. Nie unika skrótów, stereotypów i kalek, ale dzięki temu obraz
nabiera kinowej, magicznej mocy, która podkreślona jest cudownymi zdjęciami Łukasza
Żala, który dostał nominację do Oscara za jego operatorską pracę przy Idzie, tym razem ma szansę na kolejne
nagrody, bo każdy kadr jest piękną kompozycją. A wszystko to podkreśla muzyka,
od polskiego folkloru, przez francuskie szansony, po rock’n’roll. Każdy utwór niczym
chór w greckiej tragedii stanowi narracyjny komentarz do uczuć bohaterów.
Trzeba też przyznać, że Pawlikowski jak mało który polski reżyser, szanuje
ludową kulturę. Ludowe pieśni w jego oczach są nie gorsze niż francuska poezja,
a to, co folkowe nie musi być według niego przaśne, a może być po prostu
piękne.
Po Oscarze za Idę
Paweł Pawlikowski wszedł do ekstraklasy europejskiej reżyserii, Zimna wojna udowadnia, że nie był to
przypadek a tylko jeden z kroków na drodze jego artystycznych sukcesów.
Daniel Mierzwa
HMMM ciekawe ... :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2018/05/dlaczego-warto-zaczac-cwiczyc-z.html
Jeszcze nie widziałem, ale na pewno zobaczę! Wczoraj wybrałem Polańskiego, co za fatalna pomyłka!
OdpowiedzUsuńByłem, widziałem, dobre kino, niestety nie dla Wszystkich (niestety ze względu na upadek intelektualny części narodu) .
OdpowiedzUsuń