czwartek, 21 czerwca 2018

Ocean’s 8 (2018) - recenzja

2 komentarze:
 

Ocean’s 8 (2018)
Reżyseria: Gary Ross
Gatunek: Komedia kryminalna
Premiera w Polsce: 22 czerwca 2018

Ocean’s Eleven w reżyserii Stevena Soderbergha okazał się sporym przebojem. Dlatego szalone przygody grupy cwaniaków pod wodzą Danny’ego Oceana doczekały się aż dwóch kontynuacji. Jednak i to nie koniec, bo właśnie do kin wchodzi kolejna sensacyjna komedia z marynistycznym nazwiskiem w tytule- Ocean’s 8 z gwiazdorską i kobiecą zarazem obsadą.

Debbie Ocean, siostrze znanego z poprzednich części Danny’ego, udaje się wyjść na wolność, dzięki wcześniejszemu zwolnieniu. Okazuje się jedna, że okazana jej przez wymiar sprawiedliwości łaska nie zniechęca jej przed kontynuacją niezbyt uczciwych pomysłów na życie. Tym bardziej, ze swój skok może połączyć z zemstą na mężczyźnie przez którego znalazła się za kratkami. Wraz z przyjaciółką Lou, która również nie uznaje uczciwości za najważniejsza cnotę, planują zuchwałą kradzież wartego ogromna kwotę brylantowego naszyjnika podczas prestiżowej gali w Metropolitann Museum. Ich plan jednak nie jest prosty i wymaga w zaangażowania w niego innych kobiet, które są ekspertkami w różnych dziedzinach.

Podczas seansu Ocean’s 8 ekran jest tak napchany gwiazdami, i to nie tylko filmowymi, że ich blask oślepia, a w niektórych scenach aż trudno się jest ich doliczyć. W skład samej tytułowej ósemki wchodzą aż trzy zdobywczynie Oscara i jedna aktorka z nominacjami do tej nagrody na koncie. Niestety to żadna z nich nie kradnie scen. Sandra Bullock gra przyzwoicie, ale nie tworzy żadnej ciekawej kreacji. Cate Blanchett nawet, gdyby chciała, to z materiału, który dostała żadnej wielkiej roli zrobić nie była w stanie. A wiadomo, że to mistrzyni aktorstwa. Anne Hathaway jest zwyczajne irytująca. A Helena Bohnan Carter gra ekscentryczkę w dziwnych strojach, więc właściwie jest tylko sobą. Na szczęście większość filmu ratują mniej znane aktorki. Czarująca jest Sarah Paulson w roli perfekcyjnej matki i pani domu z amerykańskiego przedmieścia, która nie stroni od nielegalnych biznesów. Urocza potrafi też na ekranie być Mindy Kaling jako znająca się na biżuterii Amita. Reszta aktorek, a wśród nich sama Rihanna na ekranie pojawiają się na tak krótko, że właściwie ciężko je zauważyć. Scenariusz tego filmu tym, do czego przyzwyczaiły nas tego typu produkcje. Mamy zawrotne tempo, poczucie humoru, momentami błyskotliwe dialogi, ale też bycie na bakier z logiką. Całość jednak, pomimo tych wad i wtórności fabuły ogląda się dosyć przyjemnie ze względu na przymrużenie oka przez twórców filmu, którzy, jak udowadnia efekt końcowy, świetnie rozumieli jakiego typu obraz tworzą, dzięki temu przygody ekranowych bohaterek nie nużą (choć tez nie ekscytują tak jak by mogły).

Ocean’s 8 to dobra rozrywka, która nie oferuje nic odkrywczego, a o fabule można zapomnieć tuz po wyjściu kina, ale tez pozwala dać się pochłonąć przez zakręcony świat na ekranie i zapewnia dobra zabawę.


Daniel Mierzwa

2 komentarze:

  1. Ciekawy, pokaże chłopakowi :)

    Zapraszam https://ispossiblee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Skończyłem już jakiś czas temu oglądać tą serię. Ileż można? :)

    OdpowiedzUsuń