sobota, 9 stycznia 2016

Anomalisa (2015) - recenzja

Brak komentarzy:
 
Anomalisa (2015)

Reżyseria: Duke Johnson, Charlie Kaufman
Gatunek: Animacja, Dramat, Komedia
Premiera w Polsce: 22 stycznia 2016

Animacja większości widzów kojarzy się z filmami dla dzieci. Traktowana jest jako niepoważny środek wyrazu, który nie przystoi dojrzałym tematom. Kłam takiemu podejściu zadać postanowił Charlie Kaufman, scenarzysta, a okazyjnie reżyser. I nakręcił posępną animację dla dorosłych – Anomalisę.
Głównym bohaterem filmu jest Michael Stone, facet w średnim wieku i neurotyczny autor bestsellerowego poradnika dla sprzedawców. Udaje się on w służbową podróż do Cincinnati, gdzie ma wygłosić odczyt na konferencji o tematyce marketingowej. Problemem Michaela są jednak relacje z innymi ludźmi, już wiozący go do hotelu taksówkarz jest dla niego niezwykle irytujący. W hotelu autor książki już zostaje przytłoczony jednolitą przestrzenią, pełną jednakowych ludzi. Odmianą jest dla niego w końcu poznana w miejscy noclegu Lisa, wielbicielka książki jego autorstwa. Staje się ona dla Michaela kimś wyjątkowym, anomalią, stąd nazywa ją Anomalisą. Relacja z nią pomaga mu przetrwać w hotelu, który coraz bardziej przypomina miejsce z koszmaru.
Anomalisa to film o wtłaczaniu się w zestandaryzowane społeczeństwo, o otaczającej na bylejakości, takie w sprawie emocji. Ale też o tęsknocie za własnym szczęściem. Opowiadana historia jednak sprawia wrażenie, że dotyczy świata innych, lepszych ludzi. Choć autor filmu próbuje ucharakteryzować Michaela na everymana, to ciężko nam się identyfikować z człowiekiem , który odniósł ogromy sukces na rynku wydawniczym, jest zapraszany na konferencje i posiada liczne wielbicielki. A jego chwilowy związek z Lisą nie wydaje się wielką miłością, a jedynie przygodą, podczas której wykorzystuje naiwną kobietę. Wraz z końcem pobytu w Cincinnati wraca po prostu do domu i swojej rodziny, czyniąc  Lisę  jedynie epizodem w swojej przeszłości.

Anomalisa to filmowa podróż w animowany świat będący mieszanką realizmu i oniryzmu. Niestety poza ciekawą formą, to jedynie nudna podróż przez obsesje faceta w średnim wieku, który nie jest niczym więcej niż lalką, która go odgrywa.



Daniel Mierzwa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz