poniedziałek, 6 marca 2017

Personal Shopper (2016) - recenzja

1 komentarz:
 
Personal Shopper (2016)
Reżyseria: Olivier Assayas
Gatunek: Thriller
Premiera w Polsce: 17 marca 2017

Olivier Assayas to reżyser, który we francuskim kinie ma wyrobioną solidną markę, mimo, że jego filmy budzą mieszane uczucia wśród widzów i krytyków. Jego poprzedni film Sils Maria wzbudził dosyć ciepłe uczucia, a znanej z sagi Zmierzch Kristen Stewart przyniósł Cezara dla najlepszej aktorki drugoplanowej.  Swoją współpracę z młodą amerykanką powtórzył w swoim nowym filmie Personal Shopper.

Personal Shopper to opowieść o Maureen, tymczasowo mieszkającej w Paryżu Amerykance, która zatrudniona jest jako osobista asystentka do spraw zakupów popularniej, nie do końca wiadomo czym się zajmującej,  gwiazdy – Kyry Gellman. W czasie pomiędzy kupowaniem drogich sukienek i jeszcze droższej biżuterii, zajmuję się próbami nawiązania kontaktu z duszą jej zmarłego brata bliźniaka. Okazuje się jednak, że zagrożeniem nie są wcale zjawy z innego wymiaru, a zło czai się znacznie bliżej.
Personal Shopper to film-mieszanka, mamy tutaj elementy trzymającego w napięciu thrillera, naprawdę straszne sceny jak z horroru, porządne melodramatyczne wstawki, a czasem zabawne, wręcz pastiszowe momenty. Bogactwo jest tutaj też wątków z historii okultyzmu, choćby twórczość Hilmy af Klint czy spirytystyczne przygody Victora Hugo.
Dziwne odczucia budzi tu gra Kirsten Stewart, z jednej strony ubrana w stroje stereotypowej lesbijki i tłustymi włosami snuje się po ekranie, a jej mimika ogranicza się do mrugania i otwierania, i zamykania ust. Z drugiej strony wydaje się to świetnie pasować to zamkniętej w sobie, załamanej śmiercią brata Maureen. Jest to, więc może tak naprawdę popis Stewart, choć może bardziej reżysera castingu, który świetnie dobrał aktorkę do roli.
W pełni zasłużona była też nagroda za reżyserię w Cannes dla Oliviera Assayasa. Potrafi on tutaj z mieszanki ekranu iPhone’a, zjaw i piersi Kirsten Stewart (bo głównie to widzimy na ekranie) stworzyć trzymającą w napięciu historię.

Personal Shopper nie jest wielkim kinem, można mieć nawet wątpliwości czy jest kinem dobrym. Ale na pewno jest kinem ciekawym, a opowiadana historia w wielu momentach robi takie wrażenie jak powinna. Nie jest to film godny specjalnego polecenia, ale też jego seans dla nikogo nie będzie męczarnią i nikogo nie znudzi. 


Daniel Mierzwa 

1 komentarz:

  1. Nie znam ale wydaje mi się, że cos już o tym słyszłam :O

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/03/black-coat.html

    OdpowiedzUsuń