Maria Skłodowska-Curie (2016)
Reżyseria: Marie Noelle
Gatunek: Biograficzny, Dramat
Premiera w Polsce: 3 marca 2017
Są biografie, które aż proszą się o bycie sfilmowanymi. Jedną z
takich historii jest życie Marii Skłodowskiej-Curie, wybitnej uczonej, o
której osiągnięciach naukowych, przełomowych odkryciach i licznych nagrodach, w
tym dwukrotnie przyznanej Nagrodzie Nobla wiedzą niemal wszyscy. O jej życiu
prywatnym wiadomo jednak znacznie mniej. A zmienić to może
francusko-niemiecko-polsko-belgijska koprodukcja Maria Skłodowska-Curie w reżyserii Marie Noelle.
Film obejmuje okres z życia podwójnej noblistki, właśnie od
momentu kiedy po raz pierwszy otrzymuje wraz z mężem tę nagrodę z
dziedziny fizyki do momentu, gdy dostaje ją drugi raz, już jako wdowa, z
dziedziny chemii. Obserwujemy Skłodowską-Curie jako matkę, żonę i kochankę, co
w filmach dokumentalnych czy poważnych książkowych opracowaniach o noblistce
często zostaje przeniesione na drugi plan, w tym filmie stanowi jego główny
wątek. Widzimy uczoną jako oddaną żonę i matkę, widzimy jak ciepłe i pełne szacunku
są jej relacje z mężem Pierrem Curie. Obserwujemy jak udziela wsparcia swoim
córkom , i jak sama je od nich dostaje. Pokazana jest też relacja Marii z jej
siostrą Bronisławą, obie pozostają sobie bliskie przez całe życie. Widzimy też
jak po śmierci małżonka noblistka próbuje ułożyć swoje życie, oddaje się pracy,
walczy o swoją pozycję, która w ówczesnym patriarchalnym społeczeństwie i
świecie nauki jest zagrożona przez zazdrosnych o jej karierę mężczyzn. Istotnym
wątkiem filmu jest właśnie walka o prawa kobiet, równy dostęp do edukacji,
stanowisk czy po prostu takiego samego traktowania jak mężczyzn.
W Marii
Skłodowskiej-Curie zaskakuje
konstrukcja filmu. Przez to, że jest to zbiór krótkich, epizodycznych, niczym
kolejne przeźrocza z życia uczonej, scen nie przypomina innych, wręcz
hagiograficznych, wystylizowanych, kostiumowych biografii, a nabiera lekkości,
w czym pomagają znakomite zdjęcia Michała Englerta, które perfekcyjnie
podkreślają wymowę każdej sceny i każdego ujęcia. Na uwagę zasługuje też
Karolina Gruszka, która odkrywając rolę polskiej noblistki dołączyła do takich osobowości jak Greer Garson czy Isabelle Huppert, które w swoich filmografiach też
odgrywały tę postać. Buduje ona obraz kobiety bardzo niejednoznacznej, z jednej
strony pewnej siebie, z drugiej często mającej wątpliwości, z jednej oddanej
swojej pracy i karierze, z drugiej potrafiącej zagubić się w miłości. Także
fizycznie z jednej strony jest straszliwie chłodna, z drugiej potrafi być
zmysłowa.
Jeżeli mamy w kinie oglądać biografie, to właśnie takie, jak Maria Skłodowska-Curie,
niebanalne, ciekawe i niejednoznaczne.
Daniel Mierzwa
Za możliwość radowania się seansem Marii Skłodowskiej-Curie dziękujemy kinu
Cinema City Punkt
44 w Katowicach.
Nie przepadam za biografiami, które często bardzo ciekawe życie bohatera potrafią zamienić w siermiężny film, który nudzi już napisami początkowymi. Jednak to może być dobre :D Dzięki za recenzję, z pewnością zobaczę :)
OdpowiedzUsuńFilm mnie ciekawił ale teraz jakos nie moge znaleźć w sobie chęci by na niego pojechać :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/03/z-czym-wiaze-sie-bycie-blogeremblogerka.html